Spokojny początek tygodnia

W poniedziałek w USA był Dzień Kolumba, co spowolniało handel na giełdach. Kalendarium było praktycznie puste. Nie było istotnych publikacji makro ani raportów kwartalnych spółek. Poza tym zamknięty był rynek obligacji. Ze świata też nie napłynęły nowe informacje. To wszystko z góry kazało zakładać, że na rynkach nic się nie będzie działo.

Spokojny początek tygodnia
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

12.10.2010 09:18

Dość interesująco wyglądał jednak sytuacja na rynku walutowym i surowcowym. Kurs EUR/USD usiłował a nocy zaatakować opór na poziomie 1,40 USD, ale był to atak nieudany, więc kurs się cofnął i w końcu dnia spadał blisko pół procent. Być może szkodziła też euro informacja greckiego ministra finansów mówiąca o tym, że Grecja prowadzi rozmowy w sprawie wydłużenia spłaty 110 mld EUR długu wobec Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszy Walutowego.

Warto zauważyć, że od piątku szaleństwo ogarnęło znowu rynek towarów rolnych. Już w piątek gwałtownie drożała pszenica, ale nie tylko ona. Szybko drożały inne towary rolne. Jak spojrzy się na wykresy kukurydzy, soi, ryżu, cukru, bawełny itd. to można naprawdę się przestraszyć. Nadchodzi inflacja, a z nią głód w wielu państwach świata. To jest przede wszystkim działalność funduszy inwestycyjnych. Nie można dać sobie wmówić, że to fundamenty tak działają. Wyższa inflacja to droższe surowce i przez pewien czas również akcje.

Kompletny spokój panował na rynku akcji. Owszem na początku indeksy trochę się wahały, ale bardzo szybko zapanował marazm z NASDAQ rosnącym nieco mniej niż pół procent i szerokim rynkiem (S&P 500) rosnącym jedynie kosmetycznie. Być może również dlatego pod koniec sesji indeksy zaczęły się osuwać. Zabarwiły się nawet na czerwono, ale kończyły dzień w pozycji neutralnej. Sesja nie miała najmniejszego znaczenie prognostycznego. Wszystko to, co pisałem w piątek nadal obowiązuje.

GPW rozpoczęła sesję poniedziałkową niewielkim wzrostem. Po pół godzinie popyt zaatakował i podciągnął WIG20 o prawie jeden procent w górę, ale widoczny na innych giełdach brak zdecydowania również u nas popyt wyhamował. WIG20 osunął się na poziom wyższy o około pół procent w stosunku do piątkowego zamknięcia i tam zamarł. Najmocniejsze były KGHM, PGE (po sprzedaży 10 procent przez rząd wzrost nie był niczym dziwnym) i TPSA.

Rynek jednak zachowywał się słabo. Mieliśmy przecież sporo do odrobienia w stosunku do innych giełd, a chęci do mocnego odbicia nie było. Ten widoczny brak chęci dodatkowo osłabiał rynek, co w końcu, przed pobudką w USA, doprowadziło do wyłamania dołem. Podstawowym powodem było zmniejszenie skali zwyżki KGHM. Był to jednak jednorazowy spazm podaży, po którym indeks podreptał na północ i dzień zakończyliśmy wzrostem o 0,64 proc. na bardzo umiarkowanym obrocie. Sesja nie miała żadnego znaczenia prognostycznego, a WIG20 nadal kręci się wokół krytycznego poziomu 2.620 pkt. nie dając żadnych sygnałów.

Piotr Kuczyński
Xelion. Doradcy Finansowi

akcjegpwdolar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)