Spór Polaków z siecią Woolworth's
Brytyjskie związki zawodowe T&G twierdzą, że
Polacy zatrudnieni w centrum dystrybucji sieci domów towarowych
Woolworth's w Rochdale (Anglia) są bezprawnie pozbawiani części
zarobków, zakwaterowani w uwłaczających warunkach i muszą płacić
za ubrania robocze - podaje we wtorek portal "Manchester Evening
News".
11.10.2005 19:10
Brytyjskie związki zawodowe T&G twierdzą, że Polacy zatrudnieni w centrum dystrybucji sieci domów towarowych Woolworth's w Rochdale (Anglia) są bezprawnie pozbawiani części zarobków, zakwaterowani w uwłaczających warunkach i muszą płacić za ubrania robocze - podaje portal "Manchester Evening News".
Woolworth's odrzuca zarzuty i twierdzi, że ma dobre stosunki z 18 polskimi pracownikami. Według T&G Polacy skarżyli się, że czas pracy, zarobki, warunki zatrudnienia i zakwaterowania, są inne od tych, jakich oczekiwali i jakie im obiecano.
Zostali oni zwerbowani w Polsce za pośrednictwem firmy Resource Recruitment z Halifaksu, po prezentacji, którą przeprowadziła firma Woolworth's w Polsce. Związki zawodowe zamierzają pozwać Woolworth's i pośrednika do sądu pracy.
_ Pracownicy ci są inaczej traktowani niż zatrudnieni w tym samym miejscu Anglicy, co można uznać za formę dyskryminacji _ - powiedział prawnik T&G William O'Neill. Dodał, że związki zawodowe próbowały rozwiązać spór w sposób przewidziany regulaminem w miejscu pracy, ale bezskutecznie.
Co innego twierdzi pracodawca. W opublikowanym oświadczeniu przyznaje, że były problemy, ale je rozwiązano, a warunki pracy Polaków są dokładnie takie, jakie obiecano. Woolworth's twierdzi, że poprawiły się też warunki mieszkaniowe. Początkowo Polacy byli zakwaterowani w hotelu w czteroosobowych pokojach, mimo, że płacić mieli za mieszkanie 60 funtów tygodniowo. Według pracodawcy pośrednik "w geście dobrej woli" zwrócił pracownikom z Polski pobrany wcześniej depozyt na ubrania robocze.
Jeden z polskich pracowników, 25-letni Bartosz Jaśkiewicz powiedział, że przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii obiecywano korzystne warunki zatrudnienia i zakwaterowania, dużo pieniędzy i pracy. _ Ale prawda okazała się zupełnie inna. Miałem dobrą pracę w browarze Polsce, którą rzuciłem, żeby przyjechać tutaj, bo tyle nam obiecywano. Teraz żałuję, że tu jestem _ - powiedział cytowany w artykule Jaśkiewicz.
Związki zawodowe planują na środę demonstrację przed stadionem Old Trafford w Manchesterze, gdzie odbędzie się mecz piłki nożnej Polska-Anglia.
Anna Widzyk