"Sprzedam dziewczynkę za 10 tys. euro. Ma dwa latka”
To nie żart. Za pomocą internetu handluje się noworodkami, a zainteresowanych są setki. Cena za malucha waha się od 30 do 80 tys. złotych.
18.03.2011 | aktual.: 08.06.2018 14:50
„Gdy na Allegro pojawił się anons o treści "Sprzedam dziecko płci żeńskiej, używane. Sprzedaję, bo znudziła mi się", administrator portalu od razu zablokował aukcję. Policjanci szybko ustalili autora szokującego ogłoszenia. Doszli też do tego, że w tym samym miejscu mieszka 9-letnia dziewczynka o takim samym imieniu, jak podane w anonsie.
Trzy godziny po pojawieniu się oferty w portalu, funkcjonariusze stali już przed drzwiami mieszkania feralnego internauty w Gdyni. Zastali w nim przestraszonych 9-latkę, jej mamę i kuzyna dziewczynki. Chłopak przyznał, że wstawił ogłoszenie sprzedaży dziecka dla żartu.” – podaje Gazeta Pomorska.pl
Jednak ludzie handlują dziećmi na poważnie. "Sprzedam dziecko. Dziewczynkę. Ma dwa latka. Cena: 10 tysięcy euro” to jedna z ofert, a przy niej zdjęcie dziecka. Później pojawiły się dodatkowe informacje - o wpłacie zaliczki, terminie oraz miejscu spotkania. Policjanci w jednym z poznańskich hoteli złapali ogłoszeniodawcę i jego wspólników.
Zbrodnia, za którą grozi do 15 lat więzienia
Całkiem niedawno zarzuty handlu noworodkiem postawiła Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ trzem kobietom: matce dziecka urodzonego na początku marca, obywatelce Danii oraz Polce mieszkającej w Danii.
Sprawa handlu wyszła na jaw po informacji od położnej środowiskowej jednej z lubelskich przychodni, która podczas rutynowej wizyty u noworodka stwierdziła, że kobieta, która podaje się za matkę dziecka, w rzeczywistości nią nie jest.
Położna zawiadomiła policję, która zatrzymała biologiczną matkę dziecka 38-letnią mieszkankę województwa lubelskiego, obywatelkę Danii 22-letnią Shili S. oraz Polkę mieszkającą na stałe w Danii 23-letnią Ewelinę H. Przedstawiono im zarzut handlu dzieckiem. Matka dziecka nie przyznała się do winy, natomiast pozostałe dwie kobiety przyznały się do zarzucanych czynów. Wszystkie złożyły wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia.
W tej chwili dziecko jest w szpitalu. O tym, gdzie zostanie umieszczone, zdecyduje sąd rodzinny.
Przestępstwo zarzucone kobietom - handel ludźmi - jest uznawane za zbrodnię, grozi za to kara od 3 do 15 lat więzienia.
Sprzedawać da się też legalnie
Często jednak dziećmi handluje się bezkarnie, pod płaszczykiem tak zwanej adopcji ze wskazaniem, która jest całkowicie legalna.
Kobieta rodząca na zamówienie zrzeka się dziecka na rzecz konkretnej pary, a sądy nie piętrzą w takich sytuacjach trudności. Karać można jedynie zarabiających na pośrednictwie.
Kobiety, które umieszczają ogłoszenia o sprzedaży dziecka, w treści anonsu zwykle piszą, że chcą "pomóc bezdzietnej parze", "ludziom zamożnym, którzy nie mogą mieć własnych dzieci", albo "jestem w siódmym miesiącu ciąży i wiem, że dziecko nie może zostać ze mną". Brzuch do wynajęcia
Za ok. 130 tys. zł w Polsce bez najmniejszego trudu można znaleźć kobietę, która urodzi dziecko z uzyskanego metodą in vitro zarodka obcych ludzi. W Polsce funkcjonuje bardzo rozległy i sprawny rynek matek zastępczych, przy czym "wynajmowanie brzuchów" jest legalne. Nie ma przepisów regulujących instytucję matki zastępczej. Surogatka po urodzeniu dziecka w świetle prawa jest jego biologiczną matką. Przepisy nie stoją na przeszkodzie zrzeczeniu się praw do dziecka i wskazaniu przez matkę konkretnych rodziców adopcyjnych. Problemy zaczynają się, gdy zastępcza matka nie chce oddać dziecka. W takim wypadku jednak nie ma żadnych paragrafów chroniących "klientów".
Aby znaleźć matkę dla dziecka wystarczy w wyszukiwarce internetowej wpisać "wynajmę brzuch" lub "surogatki" i gotowe. Panie podają zwykle swój adres e-mailowy, numer Gadu-Gadu, czasem również numer telefonu.
Mniej kosztuje komórka jajowa. Panie, które ogłaszają się w internecie, chcą od 5 do 8 tysięcy. Najmniej cenione są plemniki. W internecie można zaleźć dziesiątki anonsów proponujących sprzedaż spermy. Cena zwykle za kształtuje się od kilkuset to kilku tysięcy złotych. Z usług sprzedających swoje nasienie, korzystają pary heteroseksualne, jak i homoseksualne. Internetowi ojcowie są zawsze przystojni, wysportowani i zdrowi, a ich nasienie jest najwyższej klasy. Panowie dysponują też aktualnymi badaniami.
Handel dziećmi to problem całego świata
Handel ludźmi - dziećmi i kobietami zmuszanymi do prostytucji oraz pracownikami zmuszanymi do niewolniczej pracy - jest najbardziej lukratywnym przestępstwem w Europie. Zyski z niego wynoszą rocznie 2,5 mld euro, a liczba jego ofiar rośnie o 50 proc. rocznie. Podało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC).
Jak ocenia UNODC, gangi kontrolują obecnie ponad 140 tys. ludzi. Wiele ofiar nielegalnego handlu ludźmi pochodzi z Europy Wschodniej, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Przestępcy kuszą ich obietnicą pracy i nadzieją na wydobycie się z nędzy. Dyrektor UNODC Antonio Maria Costa w oświadczeniu towarzyszącym raportowi podał, że dopiero niedawno rządy w krajach rozwiniętych gospodarczo uchwaliły ostrzejsze prawa, uderzające w handlarzy ludźmi.
Na całym świecie ofiarami nielegalnego handlu ludźmi pada kilka milionów ludzi.
Według raportu UNODC 51 procent ofiar handlu ludźmi w Europie pochodzi z krajów bałkańskich i byłego ZSRR, 13 procent z Ameryki Łacińskiej, 7 proc. z Europy Środkowej i 5 proc. z Afryki.
JK