Sprzedaż detal. będzie rosnąć wciąż słabo, bo gospodarka zwolniła wg analityków

Warszawa, 26.08.2014 (ISBnews) - Choć lipiec przyniósł nieznaczną poprawę tempa wzrostu sprzedaży detalicznej, nie należy oczekiwać wyraźnego jej przyspieszenia w kolejnych miesiącach, według analityków. Główne przyczyny to słabszy wzrost dochodów (choć i tak zdaniem niektórych ta dynamika pozwala na wyższe wyniki sprzedaży), a także generalnie - wyhamowanie tempa wzrostu polskiej gospodarki (czego jedną z przyczyn jest właśnie słaba konsumpcja).

26.08.2014 13:14

Niektórzy analitycy sądzą, że utrzymamy obecne, niskie wartości w zakresie wzrostu sprzedaży detalicznej, inni liczą na skoki nawet do 5%, choć przyznają, że szanse na to ogranicza deflacja.

Sprzedaż detaliczna wzrosła o 2,1% r/r w lipcu 2014 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano wzrost o 4,7%. Konsensus analityków ankietowanych przez agencję ISBnews wynosił 2,21% wzrostu r/r (wobec 1,2% r/r miesiąc wcześniej).

Narastająco w styczniu-lipcu br. sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,6% r/r.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze cytaty z wypowiedzi ekonomistów:

"Dane o sprzedaży, choć lepsze niż przed miesiącem, nie dają podstaw do szczególnego optymizmu w ocenie nastrojów konsumenckich. W szczególności martwić może wciąż bardzo niska dynamika sprzedaży dóbr trwałego użytku, która jest istotnym barometrem nastrojów konsumentów" - analityk Banku Pekao Wojciech Matysiak

"W kolejnych miesiącach na odczytach może ważyć pogorszenie się koniunktury konsumenckiej, których źródeł przede wszystkim upatrujemy w eskalacji napięć geopolitycznych i ich potencjalnym negatywnym przełożeniu na kondycję gospodarki" - ekonomiści Raiffeisen Polbanku

"Oczekujemy szybszego wzrostu sprzedaży w kolejnych miesiącach, ponieważ popyt konsumentów jest nadal wspierany przez rosnące w niezłym tempie realne dochody gospodarstw domowych. Z drugiej strony, rosnąca niepewność i malejące tempo poprawy na rynku pracy w pewnym stopniu ograniczą optymizm konsumentów" - ekonomiści Banku Zachodniego WBK

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Tempo wzrostu sprzedaży detalicznej w lipcu, podobnie jak w przypadku produkcji przemysłowej, było szybsze od czerwcowego, ale niestety i tak niższe od notowanego w okresie od stycznia do maja br. W ujęciu realnym sprzedaż detaliczna także przyspieszyła w lipcu, niemniej jednak dynamika na poziomie 3.1%r/r istotnie odbiega od średniej na poziomie 5.7%r/r w okresie od stycznia do maja. Tym samym lipcowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej wpisują się w dość słaby początek trzeciego kwartału w polskiej gospodarce i sugerują, że dynamika PKB w tym okresie będzie niższa od zanotowanej w drugim kwartale, być może nawet poniżej 3.0%r/r. (?) Uwzględniając nie najlepsze w ostatnim czasie dane z gospodarki oraz zaistniałe nowe okoliczności RPP obniży w mojej ocenie stopy procentowe, przy czym dokona tego w październiku i listopadzie. Łączna skala obniżek stóp wyniesie moim zdaniem 50pb" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek

"W lipcu wzrost sprzedaży detalicznej okazał się zgodny z prognozami (2,1 proc. r/r). Zaskakująco pozytywnie można natomiast ocenić miesięczny wzrost sprzedaży na poziomie 4,7 proc. To najlepszy wynik w lipcu od 2009 r. Efekty kalendarzowe w lipcu w ujęciu rocznym były neutralne - natomiast w relacji do czerwca br. większą liczbę dni roboczych rekompensowała mniejsza liczba dni handlowych w weekendy i święta. Z kolei efekty bazy były niekorzystne (w lipcu ub.r. sprzedaż wyniosła 4,3 proc. r/r i była najwyższa z wyjątkiem grudnia). Według danych Instytutu Samar w lipcu po raz pierwszy od 5 lat udało się osiągnąć wyższą sprzedaż nowych samochodów w stosunku do czerwca. Dobrze wyglądały również wypływy z tytułu podatku VAT. Słabsze dane zapowiadały natomiast wskaźniki wyprzedzające. Indeks FootFall obrazujący zmiany liczby odwiedzających centra handlowe spadł w lipcu zarówno w ujęciu rocznym jak i miesięcznym. Barometr Carrefour badający koniunkturę konsumencką odnotował w lipcu spadek o 0,5 pkt., co oznacza,
że w dalszym ciągu utrzymuje się niekorzystny stan koniunktury konsumenckiej - jednak w tym przypadku był to spadek po czterech kolejnych miesiącach wzrostów, co można uznać za korektę trendu wzrostowego. Mając na względzie wszystkie powyższe czynniki dane należy ocenić pozytywnie. Jednak w kolejnych miesiącach naszym zdaniem osiągnięcie wyższej niż 3 proc. rok do roku dynamiki wzrostu sprzedaży detalicznej może okazać się bardzo trudne" - główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz

"Dane o sprzedaży, choć lepsze niż przed miesiącem, nie dają podstaw do szczególnego optymizmu w ocenie nastrojów konsumenckich. W szczególności martwić może wciąż bardzo niska dynamika sprzedaży dóbr trwałego użytku, która jest istotnym barometrem nastrojów konsumentów. Dane potwierdzają, że tempo wzrostu konsumpcji jest jedynie umiarkowane. Wobec coraz słabszych danych ze sfery realnej, pod znakiem zapytania staje dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy (stopa bezrobocia w lipcu była o 0,1 pp. wyższa od prognoz). Konsumpcji sprzyja natomiast niski poziom inflacji (w szczególności w przypadku cen żywności, co generuje większą siłę nabywczą gospodarstw domowych w zakresie dóbr trwałego użytku) oraz łagodna polityka monetarna, która obniża koszy obsługi zadłużenia gospodarstw domowych w złotych, a także zachęca do finansowania wydatków kredytem konsumpcyjnym. Dzisiejsze dane o sprzedaży detalicznej nie zmieniają wiele w kontekście polityki monetarnej. Wobec malejącego tempa wzrostu popytu w kraju i za granicą,
a także niewielkiej presji inflacyjnej, rosną szanse na obniżki stóp procentowych" - analityk Banku Pekao Wojciech Matysiak

"Niewielka poprawa dynamiki sprzedaży wpisuje się w scenariusz stabilizacji wzrostu konsumpcji na skromnym poziomie, o wiele niższym niż odnotowywany w pierwszych miesiącach roku. Struktura danych nie daje przy tym jednoznacznych sygnałów co do zmiany trendu. Względnie dobrze prezentują się dane dotyczące odzieży oraz farmacji. W dalszym ciągu wysokim wahaniom podlega kategoria związana z sprzedażą samochodów. Ponadto warto podkreślić, że wzrost sprzedaży wyraźnie ograniczają spadki cen w sklepach detalicznych, a w ujęciu realnym sprzedaż wzrosła o 3,1 proc. rdr. W kolejnych miesiącach spodziewamy się, że wyniki sprzedaży nie będą szczególnie odbiegać od tych odnotowanych w lipcu. (?) Z punktu widzenia wpływu na decyzję RPP, dane nie mają przełomowego charakteru. Z jednej strony potwierdzają osłabienie tempa wzrostu konsumpcji w III kwartale, co sprzyja obniżkom stóp, z drugiej strony jednak nie są na tyle złe, aby sprzyjać większej niż 50-punktowa redukcji stóp w najbliższych miesiącach" - analityk Banku
BGK Piotr Dmitrowski

"Dzisiejsze dane, obok odczytów z rynku pracy i o produkcji, dołączyły do szeregu wskaźników wpisujących się w rynkowy konsensus i tym samym niewpływających istotnie na oczekiwania co do obniżek stóp procentowych. Odczyt sprzedaży potwierdza utrzymujący się na początku III kw. nieco niższy wzrost popytu prywatnego, pomimo kontynuacji umiarkowanego ożywienia na rynku pracy i wciąż wysokich (chociaż spadających) wskaźników koniunktury konsumenckiej. Za niskie odczyty nominalnej dynamiki sprzedaży odpowiada jednak również w dużej mierze spadek cen sprzedaży. Gdy spojrzymy na dynamikę realną, odczyt nie odbiega już tak znacznie od średnich za poprzednie kwartały kształtujących się w okolicy 5% r/r. Tym samym nie oceniamy danych, jako negatywne. Pamiętać jednak należy, że w kolejnych miesiącach na odczytach może ważyć pogorszenie się koniunktury konsumenckiej, których źródeł przede wszystkim upatrujemy w eskalacji napięć geopolitycznych i ich potencjalnym negatywnym przełożeniu na kondycję gospodarki. Mimo
rosnącej siły nabywczej gospodarstw domowych, mogą one być mniej skłonne do zakupów i w okresie zwiększonej niepewności mogą chcieć przeznaczyć większą część dochodów na oszczędności" - ekonomiści Raiffeisen Polbanku

"Wzrost sprzedaży detalicznej przyśpieszył w lipcu do 2,1% r/r, co było zgodne z konsensusem rynkowym, ale powyżej naszej prognozy. Uważamy, że lepszy odczyt może być do pewnego stopnia wynikiem dobrej pogody w lipcu, co sprawiło, że więcej ludzi zdecydowało się spędzić wakacje w Polsce. Poza tym, na plus zaskoczyła sprzedaż pojazdów mechanicznych. Jednak w naszej ocenie dane nie zmieniły znacząco perspektyw na nadchodzące miesiące. Oczekujemy szybszego wzrostu sprzedaży w kolejnych miesiącach, ponieważ popyt konsumentów jest nadal wspierany przez rosnące w niezłym tempie realne dochody gospodarstw domowych. Z drugiej strony, rosnąca niepewność i malejące tempo poprawy na rynku pracy w pewnym stopniu ograniczą optymizm konsumentów. Stopa bezrobocia spadła w lipcu do 11,9%, a w następnych miesiącach najpewniej ustabilizuje się wokół tego poziomu (przed sezonowym lekkim wzrostem powyżej 12% pod koniec roku). W sumie, dane makro opublikowane w ostatnich tygodniach zmniejszyły optymizm dotyczący wzrostu PKB i
inflacji na najbliższe kwartały i myślimy, że RPP obniży stopy procentowe (o 75pb w ciągu najbliższych 3 miesięcy). Niemniej, wątpimy, aby już we wrześniu udało się zebrać niezbędną większość głosów do poparcia wniosku o pierwszą obniżkę" - ekonomiści Banku Zachodniego WBK

"Sprzedaż detaliczna rośnie wolniej, niż pozwala wzrost dochodów. Ale - co ważniejsze - deflator sprzedaży detalicznej miał wartość negatywną i to wysoką, co wskazuje na wzmocnienie presji dezinflacyjnej i wzywa RPP do działania. (?) Baza w ujęciu rocznym była zdecydowanie niekorzystna w lipcu, ale nie należy przesadzać z interpretacją tego faktu. Skłonność do zakupów zdecydowanie wyhamowała w ostatnich dwóch miesiącach, a lipcowy odczyt sprzedaży detalicznej to kolejne dane, które wskazują na słabsze wydatki niż sugeruje dynamika realnych dochodów" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki

"Tym samym, podobnie jak w przypadku danych nt. produkcji przemysłowej, możemy oceniać, że w lipcu dane utrzymywały się na wyraźnie słabszym poziomie, jednak tempo pogorszenia danych wyhamowało. Powodem wyhamowania dynamiki sprzedaży detalicznej od II kw. jest: - wygasanie dotychczasowej skali poprawy sytuacji na rynku pracy (obecnie w coraz większym stopniu możemy mówić o jej stabilizacji niż wyraźnej poprawie), - w warunkach już braku wyraźnej poprawy sytuacji dochodowej gospodarstw domowych wyraźnie wyższe dynamiki wzrostu sprzedaży od II poł. 2013 r. ograniczają obecnie dynamiki wzrostu sprzedaży w ujęciu rocznym, - wygasanie okresowego efektu silnej sprzedaży samochodów w I kw. br. Sam wzrost rocznej dynamiki sprzedaży w lipcu względem czerwca jest pochodną efektów sezonowych, tj. w czerwcu odnotowano niższą liczbę dni handlowych (w skali roku), co zaniżało wynik sprzedaży detalicznej przed miesiącem. Najsilniejszą poprawę wyniku sprzedaży odnotowano w kategoriach: ?sprzedaż samochodów" (wyraźne
zmniejszenie skali spadku), ?sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach" (najbardziej podatnej kategorii na zmianę liczby dni handlowych) oraz w sprzedaży żywności (analizując dane dot. sprzedaży detalicznej w scenach stałych). Po wykluczeniu najbardziej zmiennych kategorii sprzedaży żywności, paliw oraz samochodów, w lipcu odnotowano stabilizację dynamiki sprzedaży na poziomie 5,3% r/r, tak jak w czerwcu i poniżej wyników z I poł. br. (ok 8,0% r/r). Oczekując stabilizowania się sytuacji na rynku pracy i biorąc pod uwagę utrzymujący się wzrost bazy odniesienia oczekujemy, że taka sytuacja utrzyma się w miesiącach kolejnych. Prognozujemy, że dynamika sprzedaży będzie wahała się w przedziale 2,0-5,0% r/r, przy wyższym ryzyku niższego wyniku z uwagi na podwyższone ryzyko wolniejszego wzrostu cen (w szczególności żywności)" - ekonomiści BOŚ Banku

"Jak widać, pozytywne informacje płynące z rynku pracy - wzrost zatrudnienia, wynagrodzeń, spadek bezrobocia - nie przekładają się na wyraźny wzrost konsumpcji, który co prawda był w lipcu wyższy niż w czerwcu, ale poniżej możliwości gospodarstw domowych wynikających z ich dochodów i poprawiającej się sytuacji zatrudnieniowej. Gospodarstwa domowe, swoją poprawiającą się sytuację wyrażają nie przez zakupy dóbr trwałego użytku (sprzęt RTV, AGD, meble czy samochody), ale przede wszystkim przez rosnące zakupy odzieży i obuwia, a także kosmetyków, co jest charakterystyczne dla tzw. efektu szminki, czyli sytuacji, w której z jednej strony nie chcemy istotnie zwiększać wydatków, ale z drugiej chcemy korzystać z całkiem przyzwoitych dochodów i malejących zagrożeń ze strony rynku pracy. W lipcu odnotowaliśmy natomiast wyraźny wzrost sprzedaży detalicznej żywności, napojów i wyrobów tytoniowych. Większa była również sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach, czyli hiper i supermarketach. Można to wiązać z dużą
aktywnością w handlu przygranicznym z naszymi wschodnimi sąsiadami, którzy zwiększyli popyt na towary żywnościowe ze względu na ich rosnące ceny na swoich rynkach. Jednocześnie obserwujemy słabą dynamikę sprzedaży dóbr trwałego użytku, co też ma pewien związek, tym razem negatywny, z handlem przygranicznym. Zostały wprowadzone bowiem obostrzenia dotyczące maksymalnej wagi towarów sprowadzanych w ramach handlu przygranicznego. Warto zwrócić również uwagę na to, że pierwszy raz zdarzyło się, że wzrost sprzedaży detalicznej we wszystkich grupach towarów był w cenach bieżących niższy niż w cenach stałych, co oznacza, że mamy deflację nie tylko na rynku żywności. Dane o sprzedaży detalicznej w lipcu, a także wcześniej opublikowane dane dotyczące produkcji sprzedanej przemysłu w lipcu br. potwierdzają wstrzemięźliwość tak firm (produkcyjną), jak i gospodarstw domowych (konsumpcyjną), co może spowolnić wzrost gospodarczy w drugiej połowie roku" - główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata
Starczewska-Krzysztoszek

"Dzisiejsze dane nie zaskoczyły odchyleniem w żadną stronę. Wskazują na kontynuację poprawy sytuacji na rynku pracy (stopa bezrobocia rejestrowanego najniższa od października 2011r.) i jednocześnie potwierdzają pewne wyhamowanie dynamiki sprzedaży detalicznej obserwowane już w poprzednich miesiącach. O ile jednak w maju i czerwcu roczna dynamika sprzedaży detalicznej ogółem była zaniżana przez spadek sprzedaży samochodów (po boomie w pierwszych czterech miesiącach roku), to w lipcu ten efekt zniknął. Obrotu handlu detalicznego, pomimo delikatnej korekty w górę, spadają od czerwca br. Pogarszające się wyniki sprzedaży detalicznej w połączeniu z solidnym realnym wzrostem płac oraz kontynuacją wzrostu liczby pracujących (dane BAEL za II kw.) są zastanawiające. W celu wyjaśnienia tej zagadki można sformułować kilka hipotez. Po pierwsze, przynajmniej część obserwowanego wzrostu realnych dochodów gospodarstwa domowe mogą przeznaczać na odbudowę oszczędności. Niestety, dane o wielkości depozytów w sektorze
bankowym, ani dane o przyroście sald w funduszach inwestycyjnych jak na razie nie wskazują, aby gospodarstwa domowe lokowały swoje oszczędności w tych formach. Po drugie, być może obserwowany przyrost liczby pracujących wynika w dominującej mierze ze wzrostu nisko opłacanych miejsc pracy. W efekcie mechaniczne przemnażanie wzrostu liczby pracujących przez wzrost realnych płac może przeszacowywać rzeczywistą skalę wzrostu realnego funduszu płac. Po trzecie, miesięczne dane o sprzedaży detalicznej mogą nie obejmować precyzyjnie rzeczywistej skali konsumpcji gospodarstw domowych, np. przez wzrost sprzedaży w Internecie. Gdyby to było prawdą to w kwartalnych danych o konsumpcji prywatnej GUS musi obecnie doszacowywać sprzedaż detaliczną w większym stopniu niż robił to dotychczas. Pomocne w weryfikacji tej hipotezy będą piątkowe dane o strukturze wzrostu PKB w II kw. br. Oceniając perspektywy wzrostu gospodarczego w II poł. br. niepokoi wyhamowanie portfela zamówień w przemyśle, choć jednocześnie bardzo
optymistycznie wygląda wciąż wysoki poziom zamówień eksportowych. Może to świadczyć o silnej pozycji konkurencyjnej polskich eksporterów" - główny ekonomista Plus Banku Wiktor Wojciechowski

(ISBnews)

Źródło artykułu:ISBnews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)