Stadnina w Janowie Podlaskim znów rozgrzewa Polaków
Odwołanie Marka Treli, wieloletniego prezesa słynnej w świecie stadniny koni w Janowie Podlaskim, wywołało w lutym 2016 r. burzę nie tylko w Polsce. Poruszyło też międzynarodowe środowisko hodowców. Zaraz po tym w krótkim czasie padły trzy klacze, a Shirley Watts, żona muzyka The Rolling Stones, wycofała się ze współpracy z polską stadniną. W piątek, gdy okazało się, że biegli nie znaleźli nieprawidłowości, temat na nowo rozgrzał emocje. Także internautów.
02.06.2017 | aktual.: 02.06.2017 15:38
Sprawa wraca z powodu ekspertyz, do których dotarło RMF FM, a o których pisaliśmy w money.pl.
Internauci zastanawiają się, co było powodem ruchów kadrowych przed ponad rokiem:
"Wojciech Rogacin: Zwolnieni bez powodów. Hodowla i dorobek stadnin albo w dużej mierze rozbity, albo zagrożony. Po co, w imię czego?"
"Bartek Eider: Sami zlecili ekspertyzę, miały być haki, a wyszło, że wywalili gościa bez powodu"
Głos zabrała też minister edukacji w rządzie PO, a także szefowa resortu pracy w rządzie PiS. Choć odpowiedź mogła ją zdziwić.
Przy okazji internauci przypomnieli sobie o Cezarym Gmyzie, dziennikarzu TVP a wcześniej tygodnika "Do Rzeczy" oraz Telewizji Republika.
Chodzi o artykuł, jaki ukazał się we "Frondzie".
Zdaniem Gmyza, odwołanie szefów stadnin (poza Markiem Trelą pracę stracił Jerzy Białobok, wieloletni dyrektor Stadniny Koni Arabskich w Michałowie) naruszyło interesy lobby o zasięgu światowym. Jak czytamy we "Frondzie":
"Dziennikarz uznał, że Arabowie próbowali odnowić swoją hodowlę koni kosztem Polaków. Oprócz arabskich szejków również żona perkusisty Rolling Stones Shirley Watts była zainteresowana stadniną koni i według Gmyza, 'to oni chcieli przejąć ten biznes'".