Strajk w ZUS? Rząd żałuje pieniędzy na podwyżki
Już dostali 350 złotych, ale chcą więcej. Związkowcy z ZUS chcą kolejnych podwyżek i grożą strajkiem. Jak pisze piątkowy "Fakt", sytuacja w ZUS jest na ostrzu noża.
15.09.2017 07:57
Kilka miesięcy temu związki zawodowe w ZUS wystąpiły do szefostwa o podwyżkę o 700 zł. Wywalczyły 350 zł na etat. We wtorek odbyła się kolejna tura mediacji. Po spotkaniu z zarządem ZUS wszystkie centrale związkowe podpisały wspólny komunikat. Do jego treści dotarł "Fakt".
Związkowcy chcą kolejnych 300 zł podwyżki dla pracowników zakładu. "Nie widząc możliwości zawarcia porozumienia, związki zawodowe podejmą stosowne działania przewidziane prawem, w tym strajk ostrzegawczy" – napisali związkowcy w komunikacie.
Jak miałby wyglądać? Monika Ditmar, sekretarz Związku Zawodowego Pracowników ZUS, tłumaczy, że strajk miałby polegać na tym, że pracownicy przez dwie godziny nie wykonywaliby pracy.
Pracownicy ZUS są tym bardziej rozgoryczeni, bo w ostatnim czasie zakład przeżywa prawdziwe oblężenie z powodu obniżenia przez rząd wieku emerytalnego. A pracy będzie coraz więcej: od stycznia wchodzi w życie e-składka, a następnie e-zwolnienia lekarskie.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS, wyjaśnia, że wynagrodzenia w ZUS w 2016 i 2017 r. wzrosły o 500 zł. Ale zakład już nie posiada więcej środków na podwyżkę pensji dla wszystkich pracowników ZUS. Dodatkowych pieniędzy prawdopodobnie nie przeznaczy na ten cel nawet Mateusz Morawiecki mimo nadwyżki w budżecie państwa.