Strona popytowa próbuje odzyskać kontrolę

Spadki na Wall Street oraz w Azji kolejny raz przełożyły się na słabe otwarcie czwartkowego handlu na parkietach europejskich. Na warszawskim rynku terminowym wrześniowa seria kontraktów rozpoczęła dzień na poziomie 2 253 pkt, tracąc 25 pkt względem poprzedniego zamknięcia.

W pierwszych minutach kwotowań sprzedający kontynuowali wyprzedaż i po 9:00 doszło do wyznaczenia dziennego minimum na poziomie 2 243 pkt. Mocna przecena podziałała mobilizująco na stroną popytową i kolejne godziny przyniosły ruch w górę. Apogeum wzrostu zostało osiągnięte przed 16:00 na wysokości 2 304 pkt, lecz fatalne dane zza oceanu sprawiły, iż byki oddały dużą część wcześniejszych zdobyczy i ostatecznie FW20U10 zakończyły dzień spadkiem o 0,13%, na poziomie 2 275 pkt. Baza na koniec dnia wynosiła +4 pkt, LOP wzrósł do 97,9 tys. pozycji.

Obraz
© (fot. BM Banku BPH)

Podczas czwartkowej sesji byki pokazały rogi, na wykresie świecowym pojawił się biały korpus z widocznym górnym cieniem. Strona kupująca skutecznie wybroniła lukę hossy z 26 maja, a to dało jej pretekst do zaatakowania najbliższego oporu na 2 300 pkt będącego połową czarnego korpusu z sesji z dnia 29 czerwca. Wolumen obrotu był wyraźnie wyższy, niże w trakcie poprzednich 8 sesji, co zwiększa pozytywną wymowę korpusu. Niestety zamknięcie wypadło poniżej kursu odniesienia, co umacnia ten poziom, jako barierę podażową. ADX wzrasta w ramach konsolidacji kursów i nie można jeszcze mówić o jakimś przełomie. Tak słaby trend podatny jest na skrajne zmiany nastrojów, co można dostrzec spoglądając na zachowanie się graczy podczas trzech ostatnich sesji. Mimo pozytywnego wrażenia, jakie zostawili kupujący po wczorajszej sesji, trudno oprzeć się wrażeniu, że za mało zostało zrobione, aby wyraźnie poprawić obraz rynku.

BM Banku BPH

giełdagpwfutures

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)