Świadkowie Jehowy na cenzurowanym

Świadkowie Jehowy od lat budzą wiele kontrowersji

Świadkowie Jehowy na cenzurowanym
Źródło zdjęć: © Thinkstock

20.02.2012 | aktual.: 20.02.2012 19:34

Świadkowie Jehowy od lat budzą wiele kontrowersji. Dla wielu osób tajemnicą jest, to czy ich wyznanie pozwala na swobodne uczestniczenie w życiu społecznym? Jakich zawodów nie mogą wykonywać i dlaczego?

Istnieje wiele krajów, w których ich działalność jest zakazana. Oni sami uznają jedynie autorytet Biblii, którą studiują na swych zebraniach, i która dyktuje im wiele zachowań, również zawodowych.

Skąd się wzięli? Twórcą wyznania był urodzony w 1852 roku Charles T. Russell. Świadkowie Jehowy w latach 1870-1931 znani byli pod nazwą Badaczy Pisma Świętego. Obecnie na świecie aktywnie działa ponad 6 milionów wyznawców, w około 90 tysiącach zborów. Szacuje się, że zbór Świadków Jehowy w Polsce liczy ponad 126 tysięcy osób.

Ważne zasady

- Zdarza się, że wyznawcy tej religii nie pracują w firmach prywatnych, ponieważ może się to kłócić się z moralnymi wartościami jakie wyznają - opowiada Michał, były Świadek Jehowy, dziś ateista.

Bywa jednak, że wiara może być atutem. Świadkowie Jehowy unikają wielu rzeczy, które są dziś na porządku dziennym, na przykład kłamstwa, cudzołóstwa, kradzieży czy palenia tytoniu. „Gazeta Wyborcza” opisywała przypadek poszukiwania pracowników przez sieć sklepów z odzieżą działających w hipermarketach Occasion. Poszukiwano tylko Świadków Jehowy. Okazało się bowiem, że dla sieci są to najlepsi pracownicy.

- Już mieliśmy pracownika, który przyznał podczas rozmowy kwalifikacyjnej, że jest świadkiem. Bardzo się sprawdził. Miły, otwarty, garnął się do klientów. Nikt nie wyszedł z pustymi rękami - mówił gazecie przedstawiciel działu. Dla firmy ważne okazały się zasady, których Świadkowie Jehowy pilnie przestrzegają.

Ścisły zakaz

Świadków Jehowy nie znajdziemy też w służbie medycznej. Związane jest to ściśle z ich naukami dotyczącymi krwi. W Biblii nakazano „powstrzymywać się od krwi”, do czego wyznawcy bez wyjątków się dostosowują.

Nie znajdziemy ich w Polskim Czerwonym Krzyżu, instytutach związanych z krwiodawstwem, szpitalach czy laboratoriach przetwarzających krew.

Z daleka od munduru

Wyznawcy tej religii nie powinni brać udziału w życiu politycznym. Pracę w administracji państwowej od szczebli najwyższych po najniższe (nawet sekretarki) uważają za zdradę wierności wobec Królestwa Bożego. Podkreślają, że rządy świeckie są narzędziem w rękach diabła.

Dalecy są przy tym od oddawania czci godłom państwowym, sztandarom, hymnom, ale je szanują.

- Do zawodów sprawiających „problem” dla ŚJ zaliczyć można nauczycieli. Słyszałem o sytuacji, gdy nauczyciel został wyrzucony ze szkoły bo, zgodnie z wiarą, nie brał udziału w apelach i innych uroczystościach – mówi Michał.

Podobnie jak wypełniają obowiązki obywatelskie i np. płacą podatki. W takich przypadkach starają się postępować zgodnie z zasadą z listu do Rzymian 13:1 „..nie ma władzy, jak tylko za sprawą Boga; istniejące władze zajmują swe względne pozycje za sprawą Boga.” Świadkowie Jehowy nie zatrudniają się w policji i jakichkolwiek firmach z nią związanych. Analogicznie postępują w stosunku do straży miejskiej czy też w administracji straży miejskiej. Żadne służby mundurowe nie wchodzą w grę, dlatego nie służą też w wojsku, straży granicznej. Dlaczego? Ponieważ wystrzegają się przemocy w jakiejkolwiek formie. Co więcej, wyznawcy tej wiary nie spotkamy w firmie ochroniarskiej. Czasami wyznawcy są zdania, że nie powinni pracować np. zawodzie listonosza.

- Niektórzy uważają, że problem pojawia się wtedy, gdy na terenie pracy znajduje się parafia katolicka, dom publiczny, punkt krwiodawstwa, jednostka wojskowa. Znam też osobę, która kiedy zaczęła pracować na stanowisku księgowej w prywatnej firmie, zaczęła mieć ogromny dylemat moralny. Nie była w zgodzie z własnym sumieniem, ponieważ często zmuszano ją do omijania prawa. W rezultacie rzuciła tę pracę – opowiada.

Lepiej z daleka

Nie tylko praca, ale również kontakty z pewnymi grupami zawodowymi są dla Świadków Jehowy zabronione.

- Czasami nie wzywają i nie informują policji, której działania mogą skutkować użyciem siły, a nawet broni wobec innego człowieka. Gdyby tak się stało, musieliby współodpowiadać za wydarzenie. Oczywiście na płaszczyźnie moralnej - opowiada Michał. - Nie zatrudniają firm ochroniarskich, które mogą działać podobnie jak policja. Jednak tak postępują tylko ortodoksyjni wyznawcy, ponieważ nie ma nauczania, by np. nie wzywać służb.

ml/MA

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1760)