Świat potrzebuje ponad pół miliona nowych pilotów

Przewoźnicy już narzekają na brak wyspecjalizowanych inżynierów lotnictwa, tymczasem zapotrzebowanie na pilotów szybuje w górę. Czy lotnictwo czeka zatem twarde lądowanie?

Świat potrzebuje ponad pół miliona nowych pilotów
Źródło zdjęć: © © pixel974 - Fotolia.com

16.09.2014 | aktual.: 16.09.2014 19:15

Przewoźnicy już narzekają na brak wyspecjalizowanych inżynierów lotnictwa, również zapotrzebowanie na pilotów szybuje w górę. Czeka na nich 533 tys. etatów.

Według danych Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do 2020 roku w branży lotniczej w Europie będzie potrzebnych ok. 20 tys. specjalistów. Poszukiwani są głównie inżynierowie i licencjonowani mechanicy lotniczy. W drugiej kolejności – piloci, kontrolerzy ruchu lotniczego i obsługa lotnisk.

Z kolei amerykański producent samolotów Boeing wyliczył, że przez 20 najbliższych lat pracę znajdzie 533 tys. pilotów (po 27 tys. osób każdego roku) i 584 tys. mechaników.

Młodzi nadal lgną do zawodu pilota

– Rynek światowy ciągle się rozwija. W tej chwili mamy ok. 55 tys. samolotów lotnictwa cywilnego. Pilot nadal jest zawodem przyszłości - ocenia Piotr Rutkowski z Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy, gdzie niedawno powstał Bydgoski Klaster Lotniczy (planowana jest m.in. współpraca z Boeingiem na rynku lotnictwa cywilnego).

Jarosław Kozuba, pilot z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie podkreśla z kolei, że coraz więcej młodych osób jest zainteresowanych szkoleniem i kształceniem się pod kątem branży lotniczej.

– Mówiąc o specjalnościach lotniczych, mam na myśli zarówno te związane z działalnością operacyjną lotnictwa, tj. pilotaż, mechanika lotnicza, zarządzanie ruchem lotniczym, jak również te związane z konstruowaniem i produkcją sprzętu lotniczego czy też z zabezpieczeniem działalności lotniczej - wyjaśnia Kozuba.

Kandydaci na pilotów, kontrolerów ruchu lotniczego czy też mechaników lotniczych poddawani są szeregom testów, sprawdzających stan ich zdrowia, sprawność fizyczną i intelektualną, odporność na stres, wiedzę ogólnotechniczną oraz umiejętności specjalistyczne.

Wymagana jest także znajomość (wśród pilotów i kontrolerów ruchu lotniczego) języka angielskiego na minimalnym, tzw. czwartym poziomie operacyjnym ICAO. W Polsce, aby zasiąść za sterami samolotu pasażerskiego, trzeba ukończyć Politechnikę Rzeszowską lub Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Chełmie, a w przypadku pilotów wojskowych – WSOSP w Dęblinie.

Szukają specjalistów, rzadziej pilotów

Jednocześnie wraz z rozwojem technologii od personelu lotniczego wymaga się coraz większej specjalizacji. Nie wystarczy, by mechanik miał średnie wykształcenie, które pozwala jedynie na wykonywanie prostych czynności obsługowych. Potrzeba specjalistów od silników lotniczych, napędów, systemów pokładowych, awioniki.

I tu swoje zapotrzebowanie nie tyle na pilotów, co inżynierów lotniczych zgłaszają krajowe linie lotnicze.

- Do obsługi Dreamlinera potrzeba naprawdę wykwalifikowanych specjalistów, o których trudno na polskim rynku. Można się więc spodziewać, że pracy dla wykwalifikowanych inżynierów lotnictwa będzie przybywać. Do wykonywania tego zajęcia niezbędna jest specjalistyczna wiedza, w tym na temat budowy samolotów – podkreśla Aneta Przybysz, dyrektor biura zarządzania zasobami ludzkimi PLK LOT.

Eksperci LOT-u nie ukrywają, że poszukują kandydatów do pracy poza granicami kraju.

– Od wielu lat w Polsce podaż w zawodzie pilota jest nieco wyższa niż popyt. Prawdą jest jednak, że niewiele polskich ośrodków jest w stanie wykształcić pilota, który bez dużego samozaparcia zostanie przyjęty do pracy – ocenia Jerzy Bakunowicz, dyrektor Ośrodka Kształcenia Lotniczego Politechniki Rzeszowskiej.

Zarobki są kuszące. Zwłaszcza za granicą

Drugi z przewoźników – Eurolot nie narzeka na brak specjalistów na rynku krajowym. To tutaj piloci często stawiają swoje pierwsze kroki w karierze. Eurolot prowadzi szkolenia na samolocie Bombardier Q400 NextGen. Czy młodzi piloci mają później szansę na zatrudnienie?

– W lotnictwie jest tak, że obserwuje się falowe zapotrzebowanie na pilotów. Z reguły pojawia się ono co kilka lat i przed każdym sezonem letnim w związku z tym bywają okresy, kiedy piloci nie mają problemów ze znalezieniem pracy, ale linia lotnicza musi z dużym wyprzedzeniem podejmować działania rekrutacyjne i szkoleniowe – wyjaśnia Małgorzata Sadłowska-Cal, dyrektor działu spraw pracowniczych Eurolotu i dodaje, że linia poszukuje zarówno pilotów, jak i personelu technicznego oraz pokładowego.

Kluczowe są tutaj zarobki. Według danych międzynarodowego stowarzyszenia pilotów cywilnych (Air Line Pilots Association International) pensja dla początkującego pilota, który pracuje u niewielkiego przewoźnika wynosi średnio ok. 22 500 dolarów rocznie (70,5 tys. w przeliczeniu na złote).

W praktyce zarobki polskich pilotów wynoszą od ok. 8-12 tys. zł do kilkudziesięciu tys. zł w przypadku rejsów transatlantyckich. Zaś na świecie pensje kształtują się z kolei w granicach od 5 do nawet 20 tys. euro miesięcznie.

Joanna Oreł

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)