Święty Mikołaj nie zna się na walutach

Darek jest dilerem walutowym w banku i czasami opowiada synowi o swojej pracy. W Mikołajki pociecha zapytała: - Tato, a czy Święty Mikołaj zna się na walutach? Świętego nie pytaliśmy, ale analitycy opowiedzieli nam, co może zdarzyć się w Boże Narodzenie na rynku walutowym.

Święty Mikołaj nie zna się na walutach
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

14.12.2009 | aktual.: 15.12.2009 13:54

Na rynku giełdowym można na przykładach liczbowych pokusić się o udowodnienie, że jeśli cały rok był w miarę dobry, to w grudniu i styczniu zdarzał się efekt Świętego Mikołaja.

- Rzeczywiście; niektórzy próbują się doszukać pewnej cykliczności wydarzeń na rynku walut w okresie przedświątecznym, podobnie jak wielu wierzy w efekt Świętego Mikołaja na giełdzie - przyznaje Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.

- Rynek walutowy charakteryzuje dużo większa zmienność, szczególnie w krótszych okresach czasu. Trudno więc o takie efekty - dodaje Mikołaj Kusiakowski z TMS.

Efekty długowy i kantorowy

Jedno jest pewnie dla firm i Skarbu Państwa koniec roku to okres szczególny. Kursy walut z ostatniego dnia przed Nowym Rokiem stanowią podstawę do ustalania zobowiązań spółek w walutach obcych, a także wyceny zadłużenia zagranicznego kraju.
- Jeśli w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku miałoby się coś dziać na rynku, to właśnie w okolicach sylwestra - zapowiada Mikołaj Kusiakowski z departamentu doradztwa TMS.

W jaki sposób kantory wpływają na kurs złotego?
- Przed świętami może występować tam większy ruch, bo emigranci wymieniają wtedy na złotówki zarobione zagranicą euro i funty - tłumaczy Marek Rogalski z DM BOŚ.

Potwierdza to Marcin Grotke, analityk rynków walutowych Raiffeisen Banku - To naturalne, że osoby zarabiające w walutach chcą je wymienić na złote - mówi.

- I efekt kantorowy, i drugi - wycena polskiego zadłużenia zagranicznego - zawsze grają na umocnienie złotego - zapowiada Mikołaj Kusiakowski z TMS Brokers.

Nie dość na tym, okazuje się, że w tym roku naszej walucie może pomóc interwencja ze strony Ministerstwa Finansów.
- Resort za pośrednictwem Banku BGK może sprzedawać na rynku międzybankowym euro z środków UE, a tym samym zbić kurs euro do złotego - mówi Marek Rogalski DM BOŚ. Dzięki temu wycena naszego zadłużenia wyliczana na podstawie kursu z sylwestra będzie niższa.

- Informacje, iż resort finansów posiada takie narzędzia i może je wykorzystać pojawiły się zimą 2009 r., kiedy złoty bił rekordy słabości - dodaje Marek Rogalski. Inne niebezpieczne zabawy

Efekt kantorowy i wycena zadłużenia zagranicznego to nie jedyne potrawy wigilijne na stole walutowym.

Jesteśmy po kilkumiesięcznych sporych wzrostach, a w światowej gospodarce wciąż widoczna jest niepewność.
- Stąd też w I kwartale prawdopodobna jest korekta na giełdach i przez nią złoty może stracić - ostrzega Marek Rogalski DM BOŚ.

Mimo to Marcin Grotke z Raiffeisen Banku i tak ostawia umocnienie złotego. - Kiedyś badaliśmy zachowanie walut na przestrzeni 12-13 lat. Wyszło nam, że w ostatnim kwartale złoty ma pewną tendencję do umacniania się - mówi.

Co na to obcokrajowcy?

Na zachowanie naszej waluty mogą mieć też wpływ zagraniczne fundusze inwestycyjne. W jaki sposób? Jeżeli założyć, że na giełdach mamy tzw. efekt stycznia, czyli zagraniczne fundusze angażują się mocniej na rynkach akcji, w tym w Warszawie, to muszą wpierw pozyskać na ten cel złotówki. Aby je zdobyć, muszą sprzedać posiadane obce waluty. - To może generować nadpodaż walut i tym samym stworzyć kolejny bodziec do umocnienia się złotego - wyjaśnia Marek Rogalski.

Kolejnym zjawiskiem może być wycofywanie się przez zagranicznych inwestorów z pozycji na aktywach ryzykownych pod koniec roku.
- To z kolei może osłabić złotego, bo będą oni wyprzedawać naszą walutę. Inwestycje na rynkach wschodzących, a do takich zalicza się nasz kraj, zalicza się wciąż do mało pewnych - tłumaczy Piotr Bujak, ekonomista banku BZ WBK.

- Niemniej jednak najbardziej kluczowe będą sygnały z zagranicy - tłumaczy. - Jeśli nie będzie kolejnego Dubaju ani obniżenia ratingu jak w przypadku Grecji, a dominować będą jak ostatnio lepsze od prognoz dane makroekonomiczne, to nawet przy zamykaniu pozycji przez globalnych graczy, złoty nie osłabnie - twierdzi Piotr Bujak i podobnie jak inni obstawia umacnianie się naszej waluty.

Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)