Świńska grupa pogrąża nam złotego i giełdę

Na warszawskim parkiecie spadki, na walutach też czerwono - inwestorzy liczą straty, kredytobiorcy pożyczają na raty, ale paradoksalnie dla naszej gospodarki to chwila wytchnienia. Oby jednak nie trwała ona zbyt długo.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

- Uważam, że na tym zamieszaniu nasza gospodarka może zyskać - mówi Piotr Bugaj, ekonomista Banku Zachodniego WBK. - Słabsze euro daje szanse na ożywienie niemieckiego eksportu. Z kolei tracący na wartości złoty powinien sprzyjać polskim firmom. Pamiętajmy przy tym, że Niemcy to nasz największy partner handlowy - podkreśla. Jego zdaniem nie powinniśmy się obawiać spadków. O ile nie bd one duże i nie potrwają zbyt długo.

Jednak trudno uspokoić Inwestorów, gdy biorąc pod uwagę największe spadki dzisiejszego poranka od początku tygodnia nasza waluta straciła do euro i franka szwajcarskiego ok. 5 proc., a do dolara prawie 9 proc.!

Wbrew pozorom nie jest to wyłącznie wina Grecji. Strefie euro coraz bardziej zaczyna ciążyć cała grupa PIIGS (ang. pigs - pol. świnie; skrót od angielskich nazw krajów strefy euro: Portugalii, Włoch, Irlandii, Grecji i Hiszpanii). - Fatalna atmosfera na rynkach finansowych, związana z obawami o wypłacalność Grecji i pozostałych krajów grupy PIIGS, mocno nadwyrężyła kondycję naszej waluty - zauważa główny analityk Roman Przasnyski.

Makler AZ Finanse Paweł Cymcyk zwraca uwagę, że spadki na giełdzie przyspieszyły jak tylko Komisja Europejska wyraziła opinię, że deficyt budżetowy Hiszpanii w bieżącym roku wzrośnie z zapowiadanych 9,8 proc. do ponad 11 proc.

- Tego typu komunikat w połączeniu z wypowiedziami unijnych władz, że nikt nie będzie się zrzucał na Hiszpanię zadziałały jak katalizator spadków - zaznacza. - Zwieńczeniem dnia prezentów dla podaży były ostrzeżenia agencji Moody's o możliwym obcięciu ratingu dla Portugalii. Przy tylu sygnałach ostateczny spadek na giełdach ograniczony do rozsądnych rozmiarów należy interpretować jako sukces kupujących, choć parkiety grecki i hiszpański traciły po ponad 4 proc. - tłumaczy.

I chociaż w najgorszym momencie WIG20 tracił już ponad 2 proc., skończyło się na 1,5 proc. Indeks całej giełdy WIG zamknął się na -1,74 procent.

- Agencje ratingowe nie są bez winy - przekonuje Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers. - Utrzymując wcześniej zbyt długo wysokie ratingi, próbują teraz dokonywać dostosowań w trakcie epicentrum rynkowych turbulencji, powiększając ich amplitudę. Na rynku pojawiają się plotki, iż Europejski Bank Centralny w odpowiedzi mógłby zacząć skupować obligacje rządowe - komentuje.

Jak będzie wyglądał dzisiaj dzień na rynkach? Optymizmem napawają dane makro z USA. Tuż po otwarciu za oceanem środowej sesji S&P 500 tracił nawet 1,3 proc. Po serii dobrych informacji zakończył dzień na poziomie -0,66 proc. Nastroje tonują jednak spadki na giełdach dalekowschodnich. japoński indeks Nikkei225 zjechał do poziomu -3,22 proc., hongkoński Hang Seng tracił ok. 1,8 proc., a koreański KOSPI ok. 2 proc. W czwartek przed 11. 00 na warszawskiej giełdzie indeksy były ba plusie. WIG 20 i WIG zyskiwały ok. 0,40 proc. Jednak analitycy Domu Maklerskiego PKO BP wskazują, że obecne spadki mogą poważnie pogrążyć indeks największych spółek. - WIG20 przełamał wczoraj wsparcie w strefie 2440-2450 punktów, otwierając tym samym drogę dla dalszych spadków o zasięgu nawet poniżej 2300 punktów - komentują.

Co dalej?

Za oceanem najważniejszą wczorajszą informacją była publikacja indeksu aktywności w sektorze usługowym, który odpowiada za około 2/3 amerykańskiego PKB. Wskaźnik utrzymał się w kwietniu na najwyższym od czterech lat poziomie 55,4 pkt. - podał Instytut Zarządzania Podażą (ISM). Każdy odczyt tego wskaźnika powyżej 50 pkt oznacza ekspansję sektora usługowego.

Kwiecień był również trzecim miesiącem z rzędu, gdy amerykańscy pracodawcy z sektora prywatnego zwiększali zatrudnienie. Przybyło im łącznie 32 tys. etatów.

Doniesienia te nie były jednak w stanie stłumić obaw inwestorów związanych z problemami fiskalnymi państw strefy euro. - Wciąż utrzymuje się niepewność, że pomoc dla Grecji okaże się niewystarczająca, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się kryzysu na Portugalię i Hiszpanię - ocenił Mark Bonzo, zarządzający funduszami w firmie inwestycyjnej Security Global Investors.

No cóż, jeśli w strefie euro tąpnie, amerykański kryzys 2008 roku może okazać się jedynie małym preludium do tego, co nas wszystkich czeka wkrótce.

Arkadiusz Braumberger
Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Te znicze to tegoroczny hit. Ludzie wydają nawet kilkaset złotych
Te znicze to tegoroczny hit. Ludzie wydają nawet kilkaset złotych
Ostrzeżenie dla turystów. Niedźwiedź pojawił się w woj. małopolskim
Ostrzeżenie dla turystów. Niedźwiedź pojawił się w woj. małopolskim
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Emerytura w wieku 40 lat. Policzyli, ile musisz mieć kapitału
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Jak zwiększyć emeryturę z KRUS i ZUS? Nie każdy o tym wie
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
Wpłata na konto. Od takiej kwoty bank zawiadomi skarbówkę
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
To koniec znanego browaru. Burmistrz miasta z nazwy marki zabrał głos
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Ceny węgla na Śląsku. Tu kupisz opał najtaniej
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Coś dla fanów Eurojackpot. Matematyk policzył szanse na wygraną
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Pomarańczowe worki na śmieci w kolejnej gminie. Co do nich wrzucić?
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Włoska sieciówka wkracza do Polski. Już otworzyła pierwszy sklep
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie
Wyniki kontroli PIP w firmie miliardera katolika. Ruszy postępowanie