Syndrom Gałkiewicza
Pomimo sporego spadku w USA nie można powiedzieć, że sesja na GPW zaczęła się jak u Hitchcocka, czyli najpierw trzęsienie ziemi, a później napięcie jeszcze rośnie (to dopiero przed nami), ale spora luka na otwarciu była pewnym novum dla dużej części rynku, znieczulonej sielankowym spokojem, który panował na naszym parkiecie od początku roku.
22.01.2010 17:29
Przez pierwsze dwie godziny sesji rynek rutynowo usiłował przeczekać impet najbardziej nerwowych sprzedających, ale przejście kontraktów na amerykańskie indeksy na czerwoną stronę było zbyt mocnym negatywnym bodźcem i w szybkim tempie ruszyliśmy w dół. Kolejną stabilizację WIG20 znalazł w okolicy 2400pkt. Tam byki rozpoczęły formowanie bazy pod odbicie, ale do końca sesji klimat nie był sprzyjający i nie udało się wyprowadzić kontrataku. Dodatkowym problemem, z którym musiały się zmagać byki w drugiej fazie sesji, była regularna podaż koszykowa z zamykanych pozycji arbitrażowych. Ostatecznie skończyło się spadkiem WIG-u20 o 2.54%. Wartość obrotów (2.15 mld zł) była największa od 18 grudnia 2009, a biorąc poprawkę na to, iż był to dzień wygasania kontraktów, to od 10 października 2008. Szerokość rynku zdecydowanie potwierdziła negatywną wymowę sesji, albowiem wzrosły kursy tylko 57 spółek wobec spadku 277.
Na rynku blue chipów byliśmy świadkami rzadko spotykanej sytuacji, ponieważ wszystkie walory zanotowały spadki. Liderami w tej niechlubnej konkurencji były dzisiaj Lotos (-5.47%), Bioton (-4.76%), Agora (-4.47%), BRE (-4.38%) i Pekao S.A. (-4.07%). Szeroki rynek zachowywał się wyraźnie lepiej, a indeksy mWIG40 i sWIG80 spadły odpowiednio o 1.46% i 1.52%. Pomimo fatalnej sesji mocnymi wzrostami popisały się Patentus (+29.84%), Ampli (+20.47%), Monnari (+18.24%), ZNTK Łapy (+13.33%) i Swarzędz (+12.50%). Spektakularnych spadków przekraczających 10% nie zanotowano.
Dzisiejsza bardzo nieudana sesja kończy ciekawy, niestety ujemny tydzień na GPW. Tydzień cechował się sporą zmiennością, nie tylko cenową, ale także mentalną, a więc od medialnej euforii we wtorek do strachu dzisiaj. Indeks WIG20 w środę zawędrował najwyżej od września 2008, a już dzisiaj znaleźliśmy się wyraźnie poniżej 2430, a więc poniżej konsolidacji, w której WIG20 miotał się od dłuższego czasu. Pomimo trochę większych niż zwykle emocji trudno mówić o zasadniczej zmianie obrazu rynku. Mocnego sygnału sprzedaży na razie nie ma, aczkolwiek krótkoterminowa inicjatywa przeszła w ręce niedźwiedzi, a dzisiejszy negatyw jest potwierdzony bardzo dużym obrotem. W średnioterminowym ujęciu trudno także nie zauważyć kolejnego pozytywnego sygnału technicznego (myślę o wtorkowej sesji) nie tylko bez kontynuacji, ale wręcz zakończonego raptownym zejściem wyraźnie niżej. Wybicia z długich konsolidacji na wykresach mWIG40 i sWIG80 to raczej wczołgiwanie się wyżej, niż prawidłowy, dynamiczny ruch do góry. W ten sposób
dochodzimy do tytułu komentarza. Obserwując rynek od ponad trzech miesięcy mam wrażenie, że znajduję się trochę w sytuacji ucznia Gałkiewicza z "Ferdydurke", przekonywanego przez profesora Bladaczkę, iż Słowacki wybitnym poetą był, a jego poezja zachwyca. Gałkiewicz nie może pojąć, w jaki sposób zachwyca, jeśli nie zachwyca. Tak samo jest z trwającą "hossą". Trend jest kontynuowany, indeksy co jakiś czas biją nowe szczyty, a wrażenie nie jest pozytywne, czyli nie zachwyca. Wydaje mi się, że jest to jedna z głównych przyczyn braku kontynuacji wzrostu po ustanawianiu kolejnych szczytów, ponieważ przynajmniej pewna część inwestorów dostrzega niezdrowy charakter trendu i boi się włączyć się do gry. Większa korekta, czyli naturalne zachowanie rynkowe pozwoliłaby rynkowi wyjść z klinczu, w którym się znalazł. Po dzisiejszej sesji niemal wszyscy zadają sobie pytanie czy ta korekta już się rozpoczęła. Na wykresie WIG-u20 można dopatrzyć się formacji klina zwyżkującego. Wybicie dołem byłoby modelowym zakończeniem
całej fali wzrostowej z teoretycznym minimalnym zasięgiem 2200 pkt., jednak sądzę, że nie będzie to takie proste i szybkie. Tym niemniej w przyszłym tygodniu za najmniej prawdopodobny uznałbym scenariusz większego wzrostu. Stawiam na zmienny tydzień walki bez istotnej zmiany wartości indeksu w ujęciu tygodniowym.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK
| Dane prezentowane w niniejszym raporcie zostały uzyskane lub zaczerpnięte ze źródeł uznanych przez DM BZ WBK S.A. za wiarygodne, jednakże DM BZ WBK S.A. nie może zagwarantować ich dokładności i pełności. Niniejsze opracowanie i zawarte w nim komentarze są wyrazem wiedzy oraz poglądów autora i nie powinny być inaczej interpretowane. Dom Maklerski BZ WBK S.A. nie ponosi odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji podjętych na postawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu. Powielanie bądź publikowanie niniejszego opracowania lub jego części bez pisemnej zgody DM BZ WBK S.A. jest zabronione. |
| --- |