Systemowe błędy przy sprzedaży mieszkań komunalnych. NIK pokazuje, jak gminy łamią prawo
Tylko jedna spośród 20 skontrolowanych gmin prywatyzowała mieszkania komunalne zgodnie z przepisami - wynika z kontroli NIK, przeprowadzonej w latach 2016-2021. W pozostałych samorządach zdarzało się np., że władze naliczały zbyt wysokie bonifikaty albo nie żądały ich zwrotu, gdy okazywało się, że ktoś po wykupie mieszkania szybko je odsprzedał.
Jak podaje Najwyższa Izba Kontroli, w latach 2016-2021 jej pracownicy prześwietlili sposoby prywatyzacji mieszkań komunalnych w 20 gminach w pięciu województwach: kujawsko-pomorskim, podkarpackim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. Były to miejscowości: Białogard, Świdwin, Gryfino, Kołobrzeg, Przeworsk, Mielec, Stalowa Wola, Dębica, Szczytno, Braniewo, Bartoszyce, Iława, Skarżysko-Kamienna, Ostrowiec Świętokrzyski, Końskie, Jędrzejów, Więcbork, Tuchola, Golub-Dobrzyń i Aleksandrów Kujawski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program rządu namiesza na rynku najmu. "Właściciele mieszkań już zaczynają rywalizować"
Zbyt wysokie bonifikaty
Jedynie w Szczytnie lokale komunalne prywatyzowano zgodnie z przepisami - informuje NIK. A w pozostałych? Wykryty został szereg nieprawidłowości. Na przykład w sześciu gminach niewłaściwie ustalano wysokość przysługującej najemcom bonifikaty - była ona zbyt duża. W 31,5 proc. badanych przypadków zniżkę naliczano niezgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami.
"Od wartości mieszkania oszacowanej przez rzeczoznawcę odejmowano wartość nakładów poniesionych w mieszkaniu przez najemcę i dopiero od tak uzyskanej sumy wyliczano zniżkę. W efekcie wpływy do budżetu były mniejsze o ok. 155 tys. zł, a udzielone bonifikaty wyższe od przewidzianych w uchwałach rad miejskich" - czytamy w komunikacie NIK. W okresie objętym kontrolą samorządy uzyskały z takiej prywatyzacji w sumie ponad 35 mln zł, co stanowiło jedynie 14 proc. ustalonej przez rzeczoznawców wartości sprzedawanych lokali.
"W przypadku ponad połowy mieszkań zastosowano bonifikaty nie mniejsze niż 90 proc. wartości nieruchomości, a w przypadku aż 1/3 lokali zniżka wyniosła 95 proc. Jeszcze wyższą bonifikatę uchwalono w gminie Stalowa Wola – na 151 lokali mieszkalnych 149 sprzedano ze zniżką wynoszącą 99 proc. wartości nieruchomości. Najmniejsze bonifikaty zastosowano w przypadku jednego lokalu w gminie Kołobrzeg (25 proc.) i dwóch mieszkań w gminie Białogard (30 proc.)" - podaje NIK.
Niepotrzebne koszty
W 14 miejscowościach niezgodnie z prawem obciążano przyszłych nabywców kosztami wyceny mieszkań przeznaczonych na sprzedaż. 13 gmin nie informowało lokatorów o przysługującym im pierwszeństwie w kupnie prywatyzowanego mieszkania. "Zgodnie z ustawą najemca powinien dostać pismo w tej sprawie, mimo że najczęściej mieszkanie jest prywatyzowane dopiero na jego wniosek" - tłumaczy Izba.
W 15 gminach władze zlecały wycenę lokalu jeszcze przed uzyskaniem od starosty zaświadczenia potwierdzającego, że lokal spełnia wymogi sprzedaży. W przypadku gdy okazywało się, że mieszkanie takich wymogów nie spełnia, samorządy ponosiły zbędne koszty. Z kontroli wynika też, że do prywatyzacji mieszkań w trybie bezprzetargowym dochodziło wyłącznie na wniosek dotychczasowych najemców.
Jak podaje NIK, błędna interpretacja przepisów prowadziła też do ograniczenia liczby osób, których pierwszeństwo w zakupie mieszkania wynika wprost z ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami. "Cztery gminy w uchwałach dotyczących zasad sprzedaży lokali komunalnych zawarły ograniczenia dotyczące indywidualnej sytuacji lokatorów, co zdaniem NIK było niedopuszczalne. Najemca mógł kupić mieszkanie, jeśli nie zalegał z czynszem, wyznaczano też minimalny czas wynajmu upoważniający do wykupu lokalu ze zniżką" - czytamy w komunikacie.
Brak monitoringu
Izba zwraca też uwagę, że po sprzedaży mieszkania gmina musi pilnować, czy nowy właściciel nie próbuje od razu sprzedać takiego lokalu i dobrze na tym zarobić. Jeśli sprzedajemy taki lokal przed upływem pięciu lat od zakupu od gminy, musimy oddać kwotę bonifikaty. Ta zasada nie obowiązuje tylko w przypadku, gdy sprzedajemy mieszkanie bliskiej nam osobie lub gdy pieniądze ze sprzedaży wydamy na kupno innej nieruchomości.
Jak wylicza NIK, w 18 przypadkach urzędy nie zidentyfikowały wcześniejszej odsprzedaży lokalu. W ośmiu z tych spraw najemców zwolniono z obowiązku zwrotu bonifikaty, ale dopiero po tym, jak na problem zwrócili uwagę kontrolerzy NIK. "Z kolei w sześciu przypadkach, które miały miejsce w pięciu skontrolowanych gminach, nie ubiegano się o zwrot bonifikaty lub bezpodstawnie zaniechano dochodzenia zwrotu w sumie 363,5 tys. zł. W trzech przypadkach było to skutkiem nierzetelnie prowadzonego monitoringu, w pozostałych błędnej interpretacji przepisów lub niewłaściwej organizacji pracy" - tłumaczy Izba.
Jak wylicza NIK, w latach 2012-2021 (czyli również podczas wcześniejszej kontroli) spośród lokali mieszkalnych, sprzedanych przez skontrolowane gminy z bonifikatą, 990 było przedmiotem obrotu na rynku wtórnym. Tylko w 29 przypadkach zaszła konieczność zwrotu równowartości udzielonej zniżki.
Izba podsumowuje, że na koniec 2016 r., czyli w pierwszym roku kontroli, w zasobach skontrolowanych gmin było ponad 13,7 tys. lokali, a na koniec 2021 r., czyli gdy kontrola się kończyła, lokali było ok. 11,5 tys., czyli o 15 proc. mniej.
Najwięcej mieszkań sprywatyzowały gminy Kołobrzeg, Mielec i Skarżysko-Kamienna - każda po ponad 200 lokali. Nie więcej niż 30 mieszkań sprywatyzowanych zostało natomiast w gminach Aleksandrów Kujawski, Golub Dobrzyń, Tuchola i Przeworsk.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj