"Szef mnie wyzyskuje, a ja się na to godzę, nie znajdę innej pracy"

Inspektorzy pracy twierdzą, że najczęściej wyzyskiwani są zatrudnieni w sklepach i supermarketach, osoby z najniższymi kwalifikacjami i po przejściach.

"Szef mnie wyzyskuje, a ja się na to godzę, nie znajdę innej pracy"

24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 11:58

Inspektorzy pracy twierdzą, że najczęściej wyzyskiwani są zatrudnieni w sklepach i supermarketach, osoby z najniższymi kwalifikacjami i po przejściach. Godzą się na wyzysk. Mówią, że po prostu nie mają wyboru.

Kto jest najczęściej wyzyskiwany w pracy? Na ten temat nie ma jednolitych badań, bo ci naprawdę wyzyskiwani nie skarżą się na pracodawców. Mają niskie kwalifikacje, brakuje im doświadczenia, dlatego godzą się na wyzysk i spełnianie wszystkich życzeń pracodawcy, byle nie trafić na bruk. Inspektorzy pracy potwierdzają jednak, że najczęściej wyzyskiwani są pracujący w handlu. Według inspekcji szefowie najczęściej łamią przepisy dotyczące czasu pracy oraz nie zawierają z podwładnymi umów o pracę, gdy jest to uzasadnione.

Z relacji internautów wynika, że szefowie dopuszczają się ogromnych nadużyć. O swoich problemach piszą na forach - zależy im na anonimowości, o sądzie pracy w ogóle nie chcą myśleć. Jak mówią, nie mogą.

„Pracuję od 5 do 17, ledwo trzymam się na nogach”

„Pracuję w sklepie osiedlowym, samoobsługowym. Sklep przejął nowy właściciel, który ma jednego pracownika – mnie. Szef mówił w ubiegłym miesiącu, że zatrudni jeszcze 3 osoby, bi jest dużo pracy. Ale jak dotąd nie zatrudnił. Gdy pytałam powiedział, że na razie nie może, dopiero jak staniemy na nogi. Nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Teraz robię wszystko, szef przywozi rano towar, to muszę go wnieść (pół biedy, gdy towar przywiezie dostawca, wtedy zawsze jest ktoś, kto pomaga). Noszę więc godzinę, a czasem dwie, potem lecę za ladę. Przy drugiej kasie staje szef lub jego żona. Sklep trzeba też uporządkować, umyć podłogę, pometkować towar. Pracuję od 5 do 17 -18 codziennie, również w sobotę, w niedzielę przychodzę na 10, a wychodzę około 15, bo po tej godzinie zastępuje mnie szef i jego żona. Jestem skrajnie zmęczona, ledwo trzymam się na nogach. W tym sklepie pracowałam już za czasów poprzedniego właściciela i tylko ja zostałam z poprzedniej ekipy (było 5 osób, teraz ja i szef lub szefowa do pomocy). Zarabiam 1,2
tys. zł (umowa o pracę)
, do tego w ubiegłym tygodniu szef dał mi do ręki premię – 600 zł. Mówił, że mam być cierpliwa, że to się zmieni. To już trwa od miesięcy, a ja ledwo wytrzymuję. Nie mogę tak dalej pracować, ale zależy mi na zatrudnieniu, mam rodzinę i mi się nie przelewa, mąż jest na rencie, po prostu boje się rzucić pracę. Nie mam kiedy szukać innej - pisze Jovita, dodaje, że jest z Trójmiasta, ma 25 lat.

„Szef mnie wykorzystuje, bo byłem w więzieniu”

„Jestem wyzyskiwany, od stycznia muszę przenosić towary w magazynie supermarketu, nie mam wózka widłowego, ani innej pomocy. Wcześniej pracowałem jako sprzątacz w tym właśnie supermarkecie, a teraz noszę kartony z warzywami, mrożonkami, napojami. Szef powiedział, że jak mi się nie podoba, to znajdzie innego. Od kilku tygodni mama kłopoty z kręgosłupem. Wiem, że nie dostanę innej pracy, bo siedziałem w więzieniu, a szef o tym wie, zwyczajnie mnie wykorzystuje - pisze Demonik 98, z Warszawy.

„Muszę pracować w soboty, żeby towar się nie zepsuł”

„Szef groził mi zwolnieniem, gdy powiedziałem, że nie chcę pracować w sobotę. Akurat dostał jakieś zlecenie, trzeba przewieźć ładunek, a ładunek ma krótki termin przydatności. Ładunek trzeba przewieźć w sobotę. A ja pracuję po kilkanaście godzin, za nadgodziny nie dostaję pieniędzy, za soboty też nie. Szef mówi, że mi i tak płaci dużo i że nie powinienem podskakiwać” – podaje Ajax.

„Daję się wykorzystać, potrzebuję pieniędzy, mam chorą córkę”

- Jestem na emeryturze i jestem sprzedawczynią od zawsze, ale to co się teraz dzieje … Szef każe mi przychodzić na 5 i otworzyć sklep, przygotować wszystko. Jestem sama w sklepie i mam czekać aż pojawi się zmienniczka – studentka, a ta się ciągle spóźnia albo dzwoni, że jej nie będzie. Za nadgodziny szef mi nie płaci. Kilka razy w tygodniu siedzę od 5 do 16. Gdy raz wyszłam do toalety i wywiesiłam kartę, że zaraz wrócę, szef zrobił mi awanturę. Szef ma 20 lat, odziedziczył sklep po ojcu, u którego pracowałam. Mój szef to po prostu dzieciak, o niczym nie ma pojęcia, a ja potrzebuję pieniędzy, bo moja córka jest bardzo chora, zbieram pieniądze na operację dla niej. Tylko dlatego znoszę te upokorzenia – mówi Alicja, ma 68 lat, mieszka w Gdyni.

„Nie płaci, bo mówi, że jestem zbyt powolna”

„Szef każe mi pracować tak długo aż wszystko zrobię, gdy mówię, że ma płacić za nadgodziny, to on, że jestem powolna, a on powolnym niczego nie będzie płacić. Mieszkam w małym miasteczku pod Suwałkami, tu nie znajdę innej pracy. Dlatego pracuję dalej, co robić, a szef przychodzi o 9 i wychodzi o 11, potem wpada o 18. Ja pracuję czasem do 21-22, za 800 zł, a do tego nie mam umowy o pracę, szef daje mi do ręki pieniądze. Jak mu się coś nie podoba daje np. 700, dwa razy dał 850, ze niby taka nagroda” – pisze na forum Gosiula.

„Syndrom ofiary”

Inspektorzy proszą o zgłoszenia, zachęcają, by pisać o nieprawidłowościach nie tylko anonimowo. Zdaniem specjalistów, pracownicy powinni zerwać z „syndromem ofiary”.

- Jeśli raz cię szef wykorzysta, zrobi to drugi raz. Pracujesz za grosze miesiąc, to dlaczego nie 2- 3, pół roku!? Z pracodawcą trzeba ustalić na samym początku konkretne zasady, musi być umowa o prace, podpisana przez dwie strony, szef musi płacić co miesiąc. Tu nie ma odroczenia, czy przymykania oka. Gdy szef łamie przepisy, mówimy mu to, idziemy do inspekcji pracy. Tu nie ma dyskusji. Nie usprawiedliwiajmy się, że nie otrzymamy innej pracy, nie mówmy sobie, że szef na pewno zapłaci później, gdy nie ma na to widoków. Sami musimy zadbać o siebie, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Nawet ktoś z niewielkimi kwalifikacjami, czy po przejściach ma prawo do tego, żeby go szanowano i traktowano zgodnie z prawem - mówi Jolanta Pogórska, psycholog, doradca personalny.

(wypowiedzi z forów oraz rozmowy zebrał i przygotował Krzysztof Winnicki)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)