"Szef mnie zwolnił, bo zmieniam płeć"
Szef zwolnił Pawła, który jest w trakcie zmiany płci. Pracodawca tłumaczy, że do pracy przyjął kobietę, a nie mężczyznę. Poza tym jego efektywność spadła.
07.10.2009 | aktual.: 07.10.2009 16:40
Szef zwolnił Pawła, który jest w trakcie zmiany płci. Pracodawca tłumaczy, że do pracy przyjął kobietę, a nie mężczyznę. Dodaje też, że "efektywność podwładnego gwałtownie spadła".
"Urodziłem się jako dziewczynka, ale odkąd pamiętam chciałem być mężczyzną - pisze Paweł w mailu. - Rodzice mówili, że to dlatego, że wychowywałem się wśród braci. Na studiach wiedziałem już, że mam poważny kłopot. Nie akceptowałem swego damskiego ciała. Zrobiłem serię badań. Lekarze orzekli, że nie ma przeciwwskazań do zmiany płci. Psychologowie potwierdzili, że jest to w moim przypadku konieczne.
Rozpoczęła się terapia hormonalna i przygotowania do operacji. Tymczasem ukończyłem studia (marketing i zarządzanie) i zacząłem szukać pracy. Znalazłem zatrudnienie w banku - wtedy byłem jeszcze kobietą. Dobrze pracowałem, bo zależało mi na posadzie i pieniądzach. Nie wiedziałem co zrobić, czy powiedzieć szefowi o operacji. Postanowiłem z poczekać z rozmową. Opowiedziałem o problemie koleżance z pracy, która z kolei o wszystkim opowiedziała szefowi.
Następnego dnia znalazłem się na dywaniku. Musiałem powiedzieć o szczegółach leczenia, to było bardzo upokarzające - już wtedy byłem zapisany na pierwszą operację. Szef bez ogródek mnie zwolnił. Powiedział, że po pierwsze umowa straciła ważność, bo zawierał ją z kobietą, po drugie ze względu na prestiż banku i klientów nie może sobie pozwolić na zatrudnianie transseksualistów, czy innych dziwaków.
Podczas drugiego spotkania zaczął krytykować moją pracę i to, że moja wydajność spadła. To nie prawda, pewnie przestraszył się, że jawnie dyskryminuje podwładnego. Bardzo lubiłem swoją pracę, byłem nawet pracownikiem miesiąca. Klienci byli zadowoleni, nie dlatego, że byłem kobietą, ale dlatego że dobrze pracowałem.
Obecnie jestem bez pracy i w trakcie kosztownego leczenia. Rodzina całkowicie się ode mnie odwróciła - twierdząc, że to co robię jest niemoralne i uderza w dobre imię rodziny ( pochodzę z niewielkiej wsi na wschodzie). Ksiądz, który zawsze był dla mnie autorytetem, powiedział, że nie może zaakceptować mojej decyzji, bo urodziłem się kobietą i kobietą muszę umrzeć. Jedyne wsparcie mam w lekarzach. Największym problemem jest brak pracy. Chciałbym pozwać byłego szefa. Czy mam szansę wygrać?
- Tak. Po pierwsze szef zwolnił pana w trakcie leczenia. Formalnie nie zmienił pan jeszcze płci, tzn. nie zmienił pan imienia, nazwiska, nie zostało to odnotowane w urzędzie. Po drugie lekarze orzekli, że zmiana płci jest w pana przypadku konieczna. To, że stał się pan mężczyzną nie było pana fanaberią, tylko podyktowaną przesłankami medycznymi, było koniecznością. Po drugie nie ma dowodów, że zmiana płci zmniejszyłaby jakość pana pracy. Radzę udać się do Rzecznika Praw Obywatelskich, na wsparcie może pan liczyć w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wydaje mi się, że szef będzie miał spore trudności, bo będzie musiał umotywować swoją decyzję - wyjaśnia Remigiusz Wołyński, prawnik, specjalista od prawa pracy.
(toy)
- na podstawie maila do redakcji