Szef zły,toksyczny i agresywny
Zachodnie korporacje wprowadzają politykę „zero drani”, która polega na zwalnianiu złych, aroganckich szefów
16.07.2010 | aktual.: 16.07.2010 14:04
Zachodnie korporacje wprowadzają politykę „zero drani”, która polega na zwalnianiu złych, aroganckich szefów, bo psują oni morale całego zespołu.
Menedżer, który potrafi wycisnąć ludzi jak cytrynę, w polskich firmach jest hołubiony. A za granicą musiałby się pakować – natychmiast! Bo w zachodnich firmach nie ma dla takich miejsca. Tam obowiązuje polityka „zero drani”. Powód? Przełożony dyktator na krótką metę może i jest skuteczny. W dłuższej jednak perspektywie wpływa na zespół destrukcyjnie. Niszczy dobrą atmosferę i zdrowe relacje, bez których trudno razem wydajnie pracować i walczyć z rynkową konkurencją. Sprawia, że najlepsi ludzie się zniechęcają i odchodzą.
Wpływ kiepskich, chamskich, cynicznych przełożonych na podwładnych chyba najlepiej można zobrazować, przywołując amerykański eksperyment na małpach. Naukowcy umieścili je w dużej klatce, do której codziennie zjeżdżała drabina z pięknymi, delikatnymi bananami. Człekokształtne z radością sięgały po owoce. Do czasu, aż do tej drabiny podłączono prąd elektryczny. Zwierzaki w mig pojęły, że choć banany nadal smakują wyśmienicie, lepiej zrezygnować z takiego poczęstunku. Po pewnym czasie uczeni wyłączyli prąd, ale małpy już nie były zainteresowane pysznym deserem. Co więcej, gdy do stadka dołączał nowy osobnik, inne małpy nie pozwalały mu raczyć się owocami. Wręcz biły go, by nie wskakiwał na drabinę, która w ich mniemaniu nadal była niebezpieczna. Mało tego, z czasem wymieniono wszystkie stare małpy na nowe. A te też „bojkotowały” banany, choć nie wiedziały już tak naprawdę, dlaczego postępują w ten sposób.
Tak samo jest w korporacjach. Zły, toksyczny, agresywny szef może raz na zawsze zdemotywować zespół. Sparaliżować jego wolę działania. Zaszczepić w ludziach strach, który będzie ich powstrzymywał od robienia więcej, niż to wynika z poleceń służbowych. Nawet gdy taki przełożony odejdzie z firmy (lub zostanie wyrzucony), pracownicy jeszcze długo będą postępować tak, jakby mieli nad sobą bossa tyrana.
Na szczęście ludzie mają od małp wyższy iloraz inteligencji i z czasem wyłączają mechaniczne zachowania, choćby już były one ich drugą naturą. Wyzwalamy się z tych automatyzmów tym szybciej, im szybciej firma rezygnuje z menedżera o dyktatorskich zapędach.
Mirosław Sikorski