MPK przejada kredyty, które zaciągnęło na zakup nowych tramwajów. Zamiast 24 nowych bombardierów kupuje energię, paliwo i płaci pensje. Musi, bo miasto nie przekazało spółce aż 76 mln zł za wykonane już kursy. Tymczasem nowy tabor stoi u producenta zamiast na przystankach, które wybudowano w ostatnich latach na liniach do Małego Płaszowa i na Ruczaj.