knf(strona 2/55)

- Premier nie kieruje urzędem, odpowiadają za niego przewodniczący KNF i jego dwóch zastępców - tak Stanisław Kluza, przewodniczący KNF w latach 2006-2011, odpowiedział na pytanie, czy szef rządu ponosi odpowiedzialność za to, co dzieje się w KNF. Zaznacza jednak, że premier pośrednio - poprzez swoich ministrów - ma wpływ na wybór trzech członków tej Komisji. Premier ma też możliwość zlecania kontroli KNF i UKNF.

- Nie od początku, ale w pewnym momencie miałem "szumidła" w gabinecie. To było z rekomendacji departamentu ds. bezpieczeństwa - mówi w programie "Money. To się Liczy" były przewodniczący KNF Stanisław Kluza. Stanisław Kluza to znany polski ekonomista, były minister oraz wiceminister finansów w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. W latach 2006-2011 pełnił rolę przewodniczącego KNF. Pytaliśmy go, kiedy w KNF pojawiły się słynne już "szumidła".

- Przewodniczący KNF nie powinien zajmować się rekrutowaniem ludzi, którzy będą wyciągać spod wody biznes pana Czarneckiego - stwierdził w programie "Money. To się liczy" Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. To komentarz do nagrań ze spotkania przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego z prezesem Getin Banku Leszkiem Czarneckim. Zdaniem Kaźmierczaka to wystarczający powód, by szef KNF podał się do dymisji.

Gościem programu "Money. To się liczy" był Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Pytany o aferę KNF ujawnioną przez "Gazetę Wyborczą" stwierdził, że jeśli doniesienia się potwierdzą, to jest to "skandal". Dodał także, że nie ufa Leszkowi Czarneckiemu, miliarderowi i właścicielowi Getin Banku, który jest autorem nagrań. - Nie wierzę człowiekowi, który oferuje 30-letnie polisolokaty 80-latkom. Jego wiarygodność jest dla mnie zerowa - stwierdził. Kaźmierczak skomentował także kwestię samych nagrań. - Dziwię się, że przewodniczący KNF nie stosuje nawet takich zabezpieczeń, jak grające w tle radio - mówił. Dodał, że - choć nie twierdzi, że taśma jest zmontowana - potrafiłby to zrobić jego 9-letni syn. - Poczekałbym na ustalenia prokuratury - zaznaczył Kaźmierczak.

- Samo blokowanie stron jest niewystarczające. Poza tym istnieją pewne zagrożenia. Na pewno wprowadzeniu takiego rejestru domen muszą towarzyszyć odpowiednie gwarancje. Nie wydaje mi się , że to będzie skuteczne, jeśli zostanie zablokowana jedna strona internetowa, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uruchomić kolejną. W tym projekcie, który jest aktualny, zostało wskazane, że naruszenie projektów ustaw jest bardzo szerokie - mówił w programie "Money. To się liczy" dr Michał Nowakowski z kancelarii KOLS. Nowakowski oceniał propozycje zmiany przepisów o nadzorze nad instytucjami finansowymi.

Planowane wzmocnienie uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego wiąże się z delegowaniem do niej nowych członków, w tym przedstawiciela koordynatora służb specjalnych. Prawnik Michał Nowakowski z kancelarii Kols wyjaśniał w programie "Money. To się liczy", że przede wszystkim chodzi o ABW, której udział może być korzystny w przypadku zagrożeń systemowych na rynku finansowym takich, jakie miały miejsce w przypadku afery Amber Gold i w pewnym stopniu Get Back. - Z drugiej strony rodzi to ryzyko, że służby specjalne będą przeprowadzały nadmierną inwigilację, że będą miały wpływ na legalną działalność - mówił ekspert. Zwrócił uwagę, że przedstawiciel służb będzie uczestniczył w posiedzeniach KNF i miał dostęp do dokumentacji. - Zakres informacji, który będzie wymieniany, jest bardzo szeroki, związany z tajemnicą zawodową. (...) Kwestie związane ze zwalnianiem z obowiązku utrzymywania tajemnicy bankowej coraz częściej się pojawiają, to jest duża obawa, bo to obniża zaufanie do banków. Dołożenie elementu służb specjalnych dla banków może być pewnym zagrożeniem. Czy banki się tego boją? Wydaje mi się, że tak - komentował.

Czy chciwość jest nieodłączną częścią rynku finansowego? - Zawsze będzie nam towarzyszyła - mówi w programie "Money. To się liczy" prawnik Michał Nowakowski z kancelarii Kols. Ocenia, że planowane wzmocnienie uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego zapewne przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa klientów na rynku finansowym, ale nie załatwi wszystkich problemów. - Niezależnie od tego, jakie będą rozwiązania legislacyjne i operacyjne zawsze istnieje ryzyko, że ludzie skuszą się na te potencjalnie bardziej korzystne rozwiązania, które oferują nierzadko po prostu oszuści - powiedział. Podał przykład tzw. afery Amber Gold. - W przypadku Amber Gold ten ponadprzeciętny zysk kusił ludzi, ludzie byli przekonani, że osiągną te zyski, nie dokonali weryfikacji - podkreślił.