komentarze(strona 7/8)

Silne wahania nastrojów dominują na rynkach finansowych, szczególnie na rynku walutowym. Przeradzające się w panikę obawy o Włochy, odreagowanie bez konkretnej przyczyny, wreszcie tąpnięcie po decyzji Moody’s – tak dużej niepewności w tym roku jeszcze nie było. Rynki czekają na wystąpienie szefa Fed z nadzieją, że kolejna runda luzowania w USA tak jak rok temu poprawi nastroje. Naszym zdaniem, szanse na to są jednak niewielkie.

Przed piątkową sesją najważniejsze giełdowe indeksy ze światowych parkietów znajdowały się tuż poniżej tegorocznych szczytów. Rozczarowujące dane rynku pracy w USA przekreśliły szanse nowe rekordy. Kurs franka wrócił powyżej 3,30 PLN.

Kiedy udało się chwilowo rozwiązać temat Grecji wydawało się, iż inwestorzy skoncentrują się wyłącznie na danych z USA. Szyki pomieszała agencja Moody’s decydując się na wielostopniową obniżkę portugalskiego ratingu.

Nie tylko w Polsce można zaobserwować restrykcyjne podejście do odpowiedzialności administratorów serwisów za wpisy internautów.

Pomimo pustego kalendarza poniedziałek przyniósł spore ruchy na głównych parach walutowych. Zadecydowały czynniki techniczne. Szczególnie wzrosty w notowaniach EURUSD mogą zachęcić inwestorów do większej reakcji w odpowiedzi na komunikat Fed, który poznamy dziś wieczorem.

Dzisiejszy dzień nie należał do burzliwych na giełdzie. Było bardzo spokojnie, co po części wynikało z braku publikacji danych makro. Głośno było jedynie wokół Węgier, których rating po raz kolejny został obcięty.

Słaby raport o zatrudnieniu w USA zaskoczył rynki. Oznacza on, iż temat poprawy na rynku pracy nie pojawi się już w tym roku. Pytanie co zajmie jego miejsce? W tym tygodniu mamy głosowanie nad budżetem w Irlandii, nie można wykluczyć też decyzji ws. ratingów w Europie.

Europejscy politycy zrobili przez weekend wiele by uspokoić rynki, ale im się to nie udało. Początkowy optymizm okazał się, tak samo jak jego wcześniejsze przejawy, wyjątkowo kruchy i nietrwały.

Światowy rynek finansowy w dalszym ciągu pozostaje pod wpływem ostatniej decyzji Fed odnośnie kontynuacji programu skupowania aktywów z amerykańskiego rynku. W dobie zliberalizowanych przepływów finansowych decyzja ta oznacza w praktyce zasilenie globalnego systemu finansowego setkami miliardów dolarów.

Czwartek był dniem dalszych reakcji na środową decyzję Rezerwy Federalnej. Dolar tracił zwłaszcza w pierwszej części dnia w konsekwencji czego pary EURUSD i GBPUSD osiągnęły poziomy nienotowane od niemal 10 miesięcy, zaś AUDUSD – od prawie 28 lat.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, minimalny spadek odnotował jedynie mWIG40. Po otwarciu WIG-20 korygował wtorkowy wzrost, ale po osiągnięciu pierwszego poziomu wsparcia na 2411 inicjatywę na rynku przejęli kupujący. Indeks dość szybko powrócił w rejon oporu wynikającego z linii trendu spadkowego.

Dzięki wtorkowym wynikom Wall Street (S&P500 +1,1%) środowa sesja na parkietach europejskich rozpoczynała się w dobrych nastrojach, indeksy Starego Kontynentu od rana rosły o ponad 1%.

Wczorajsza sesja zakończyła się nieznacznym spadkiem indeksów. W pierwszej fazie sesji kupujący podjęli próbę skorygowania spadku, ale już na niewiele wyższych poziomach pojawiła się podaż. WIG-20 wyznaczył dzienne maksimum na 2290, gdzie inicjatywa przeszła w ręce sprzedających, którzy sprowadzili indeks w rejon majowych minimów.

W USA sesja środowa dawała nadzieję na odbicie w czwartek. Byki jednak znowu miały duże problemy i to mimo tego, że publikowane w czwartek dane makro były lepsze od oczekiwań. Mówiono, że to europejskie strachy szkodzą akcjom, ale to sensowne nie było.

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, ale skala spadku nie była znacząca i nie przekroczyła progu 1%. Powyższym otwarciu na rynku dość szybko pojawiła się podaż, która sprowadziła indeksy na nowe minima.

Po poniedziałkowym „niedźwiedzim” zwrocie na amerykańskim rynku akcji sesja wtorkowa mogła stać się przełomową. Indeks S&P 500 stał tuż nad średnią 200. sesyjną, której przełamanie w górę lub w dół uważane jest za ważny techniczny sygnał kupna/sprzedaży. Byki nie miały łatwego zadania.

Poprawa nastrojów związana z deklaracjami chińskich władz w kwestii większej elastyczności kursu juana przetrwała zaledwie jeden dzień. Dziś już czynnik ten przestał działać. Być może inwestorzy dopatrzyli się jakichś zagrożeń związanych z ewentualnym umocnieniem się chińskiej waluty.

Piątkowa sesja zakończyła się mieszanym zamknięciem indeksów, główne WIG i WIG20 odnotowały wzrost, natomiast indeksy małych i średnich spółek odnotowały spadek. Zmiany procentowe indeksów nie były znaczące, w związku z czym sytuacja techniczna nie uległą istotnej zmianie, natomiast sporej zmianie uległo otoczenie około rynkowe.

Brak reakcji Wall Street na fatalne dane opublikowane w czwartek za oceanem, gdzie wskaźnik aktywności w rejonie Filadelfii obniżył się do najniższej wartości od sierpnia 2009 r. sprawił, że oczekiwania przed piątkową sesją pozostały dobre.

Kontrakt znajduje się w zawężającej się fazie konsolidacji, gdzie podaż pojawia się nieznacznie poniżej linii trendu spadkowego, natomiast kupno na linii krótkoterminowego trendu wzrostowego.