Warszawa ponownie znacznie słabsza
Zgodnie z oczekiwaniami wtorek przyniósł solidne wzrosty na europejskich rynkach akcji, które jednak ominęły GPW i węgierski parkiet. Wspólny mianownik dla tych dwóch rynków znaleźć łatwo.
11.01.2011 | aktual.: 13.01.2011 13:32
Im bardziej rząd zapewnia, że po zmniejszeniu składek do OFE emerytury się nie zmienią, tym bardziej nieufnie do zmian podchodzą rynki finansowe. Dziś trudno byłoby znaleźć inne powody, dla których polskie akcje traktowano z niechęcią, niż te dotyczące zmian emerytalnych. Nawet hiszpańska giełda, która jest poważnie narażona na ewentualne wstrząsy po planowanych na środę i czwartek aukcjach obligacji w Europie, zyskiwała dziś 0,9 proc. (w okolicach 17:00), a więc mocniej niż WIG20.
Większość indeksów giełd Starego Kontynentu odrabiała dziś piątkowe straty, ponieważ atmosfera na rynku długu uspokaja się. Wczoraj na rynku obligacji interweniował Europejski Bank Centralny, dziś minister finansów Japonii zadeklarował, że wspomoże kraje europejskie w zmaganiach z kryzysem finansów publicznych. Wygląda na to, że Portugalia jutro sprzeda obligacje 4- i 10-letnie (taki jest plan), ale będzie musiała zaakceptować niższe ceny. Bloomberg zwraca uwagę, że także przed dwoma poprzednimi aukcjami portugalskich 10-latek ich rentowności mocno podskoczyły tuż przed aukcjami, zatem nic dziwnego, że rząd z Lizbony uważa całą sytuację za spekulacyjną grę i nie zamierza zewnętrznej pomocy przyjmować.
W dłuższym terminie obawy inwestorów mogą mieć uzasadnienie. W środę Portugalia sprzedaje obligacje za nieco ponad miliard euro, ale w tym roku musi sprzedać papiery za ok. 20 mld euro, aby sfinansować deficyt i zrolować zadłużenie. Niepokoje mogą więc powracać regularnie na rynek, a nawet udane aukcje nie gwarantują sukcesu, bo liczy się przede wszystkim cena długu. Zbyt wysoka jest niczym innym niż spłacaniem długu droższym kredytem, klasyczną spiralą zadłużenia, z której można wyjść tnąc do kości wydatki rządowe (na to nie ma zgody społecznej, a więc i politycznej) lub licząc na ożywienie gospodarcze, względnie wzrost inflacji.
Wracając do GPW - obroty były dziś nieco wyższe niż w poniedziałek (855 mln zł do końca notowań ciągłych), ale odbicie choć widoczne na otwarciu i w okolicach południa, było tłumione. Na dobrą sprawę wyraźne wzrosty objęły swym zasięgiem... jedną tylko spółkę z WIG20. Akcje KGHM podrożały o 3,1 proc. po wzroście notowań miedzi i korzystnej rekomendacji dla papierów miedzi. Na KGHM przypadła też największa część obrotów (155 mln zł). Słabo, pasywnie zachowały się akcje banków i PZU, ale wiadomo przecież, że sektor finansowy jest narażony w pierwszej kolejności na skutki zawirowań na rynkach obligacji.
Emil Szweda, Noble Securities