mwig40(strona 10/24)

Atmosfera na poniedziałkowym otwarciu była już kompletnie inna niż podczas piątkowego zamknięcia. Wtedy po bardzo dobrych danych WIG20 wystrzelił na nowe rekordy, a gracze zastanawiali się jak wysoko po takiej informacji może zajść S&P500.

Po ustanowieniu na finiszu piątkowej sesji nowych tegorocznych maksimów przez główne indeksy w Warszawie, poniedziałek przyniósł schłodzenie nastrojów i niezbyt głęboką korektę wszystkich barometrów.

Dziś żadne wydarzenia ani informacje nie niepokoiły rynków, więc te tkwiły w marazmie przez niemal cały dzień. Z pewnością nie takiego scenariusza w końcówce roku się spodziewaliśmy. Na zryw indeksów w górę jest coraz mniej i czasu, i szans. Widać wyraźnie, że żadna ze stron rynku nie ma chęci na wzrost aktywności. Obroty mówią same za siebie. Dziś w Warszawie były najniższe od lipca.

W Europie giełdy rozpoczęły dzień od spadków, których skala w miarę upływu dnia była niwelowana, na niektórych parkietach nawet do zera. U nas obraz był podobny - bez emocji i obrotów.

Wczorajszą sesję giełdy na Wall Street zakończyły na minusach. Indeks Dow Jones spadł o 0,83%, S&P 500 o 0,84%, a technologiczny Nasdaq stracił 0,54%. Przez większą część wczorajszej sesji indeksy giełdowe oscylowały w okolicach poziomu poprzedniego zamknięcia.

Amerykański Instytut Zarządzania Podażą poinformował wczoraj, że publikowany przez niego indeks ISM dla sektora usług (ISM Services Non-Manufacturing Index) spadł w listopadzie 48,7 z 50,6 pkt. miesiąc wcześniej.

Czwartek był na rynkach w USA dziwnym dniem, dlatego że napływające na rynek informacje były niejednoznaczne. Już w danych makro widać było tę niejednoznaczność.

Choć w pierwszej części czwartkowego handlu na globalnych rynkach akcyjno-surowcowych padły nowe kilkunastomiesięczne rekordy cenowe, to cały dzień na nich zakończył się już jednak na niewielkim minusie.

Wczorajsza sesja przyniosła test oporu na poziomie 2412 punktów. WIG20 nie zdołał go jednak pokonać, a na wykresie pojawiła się czarna świeczka.

Zarząd Atrem poinformował, że została podpisana umowa pomiędzy spółką zależną Contrast sp. z o. o. (Wykonawca) a PBG S.A. na wykonanie prac w ramach budowy obiektów, które będą tworzyć Kopalnię Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego LMG.

Czwartkowa sesja rozpoczęła się od wzrostów WIG20, który zaraz po otwarciu zyskiwał nawet +1,2% (2422 pkt). Dość szybko jednak duże wzrosty zostały zredukowane i do południa indeks cofnął się na ok. półprocentowe plusy.

Wczorajszą sesję WIG20 rozpoczął wysoko, bo bez żadnego konkretnego powodu rósł o ponad jeden procent. Optymizm mógł jedynie wynikać z dobrej sesji w Azji, bo ani środowy handel w Stanach, ani sytuacja techniczna WIG20 nie skłaniały do aż tak wyraźnych ruchów.

Kluczowe dane makroekonomiczne napłyną w czwartek z Europy Zachodniej. Rano na azjatyckich rynkach inwestorzy chętnie kupowali akcje eksporterów i złoto.

W USA środową sesję zdecydowanie można nazwać sesją na przeczekanie. Gracze nie dostali żadnych poważnych pretekstów, które umożliwiłyby mocne popchnięcie rynków w jakimś kierunku.

Wczorajsza sesja zakończyła się wzrostem indeksów, a skala zwyżki nie była imponująca i nie przekroczyła 1%, ale indeksy w dalszym ciągu znajdują się w polu rażenia średnioterminowych maksimów.

Pomimo kolejnego słabszego raportu makroekonomicznego rynkom akcji w USA udało się ustanowić nowe tegoroczne maksimum. Jako że posiedzenie Banku Anglii zaplanowane jest dopiero na przyszły tydzień, dziś kluczowe znaczenie będą miały publikacje wskaźników aktywności w sektorach usług.

Większą część dzisiejszej sesji inwestorzy i w Polsce, i w Europie spędzili na oczekiwaniu. Oczywiście na to, co zdarzy się za oceanem. Nieco większy ruch zaczął się dopiero wraz ze zbliżaniem się momentu publikacji danych z rynku pracy.

Bliski koniec roku podtrzymuje indeksy na relatywnie wysokich poziomach, ale wciąż brakuje impulsów by podciągnąć je jeszcze wyżej, najchętniej na nowe szczyty oczywiście.

Za nami sesja, której trudno nadać szczególnego znaczenia. WIG20 tylko zamarkował walkę o 2400 pkt krótko po otwarciu. Przez resztę dnia się byczył.

Wtorkowy handel na globalnych rynkach finansowych upłynął pod hasłem silnych zwyżek cen bardziej ryzykownych aktywów.