pożary śmieci

Gość programu "Money. To się liczy" ocenił rozwiązania pakietu odpadowego, przyjętego w związku z pożarami składowisk śmieci. - To może wprowadzić zmiany na lepsze, ale nie całkowicie uzdrowić sytuację. Dopóki ci, którzy kombinują, nie znajdą nowych sposobów, żeby je obejść. Uważam, że należy poddać wszystkie odpady obłędnej kontroli. Każdy śmietnik powinien być oznaczony, jeśli samochód pojechał na składowisko, powinien być dokument w ewidencji - mówił w programie "Money. To się liczy" Ryszard Pazdan z Business Centre Club.

Rząd pracuje nad nowelizacją ustawy o odpadach po niedawnych masowych pożarach składowisk. Przeciwko części z proponowanych rozwiązań protestuje branża gospodarki odpadami. Chodzi między innymi o obowiązek prowadzenia monitoringu wizyjnego wysypisk. Ministerstwo środowiska broni jednak swojego pomysłu. - Monitoring wizyjny to nie jest drogie rozwiązanie, będzie on nie tylko na składowiskach, ale też w tych miejscach, gdzie odpady są przetwarzane, by zabezpieczyć z jednej strony te firmy, żeby nikt im tych śmieci nie podpalił. Będzie też narzędzie dla kontroli, która będzie mogła sprawdzić w jaki sposób te działania są prowadzone. Więc ci wszyscy, którzy działają uczciwie i zgodnie z prawem, nie mają się czego obawiać - mówił w programie "Money. To się liczy" wiceminister środowiska Sławomir Mazurek.

Firmy, które nielegalnie sprowadzają do Polski i składują śmieci, stosują praktyki znane organom ścigania z działalności grup przestępczych m.in. zajmujących się wyłudzaniem podatku VAT. Dlatego rząd w projekcie nowelizacji ustawy o odpadach planuje obowiązek posiadania gwarancji bankowej przez firmy recyklingowe. - Ściągają odpady, które potem porzucają. A potem okazuje się, że osoba, która była właścicielem tej firmy, była osobą bez środków, emerytem, osobą bezrobotną. Tutaj stosujemy przepis gwarancji bankowej, która będzie pozwalała zabezpieczyć roszczenie, a jednocześnie podmioty, które będą przyznawać tę gwarancję, będą mogły dokonywać sprawdzenia takiego podmiotu. Ma być na tyle duża, żeby zabezpieczyć ewentualną potrzebę przetworzenia tych odpadów - mówił w programie "Money. To się liczy" wiceminister środowiska Sławomir Mazurek.

Ministerstwo Środowiska zapowiada radykalne środki w walce z nieuczciwymi firmami składującymi odpady. Projekt nowelizacji ustawy o odpadach trafi do Sejmu jeszcze przed wakacjami. Kontrowersje wzbudza planowany wymóg przedstawienia zaświadczenia o niekaralności przez właścicieli firm recyklingowych. - To jest bardzo ważne, żeby podmioty sprawujące władzę w tych spółkach składały oświadczenie o niekaralności. Myślę, że osoby, które są uczciwe, nie mają się czego obawiać. Z drugiej strony wprowadzamy wilczy bilet dla tych osób, które łamią przepisy ochrony środowiska, nie będą im wydawane pozwolenia na zajmowanie się śmieciami - mówił w programie "Money. To się liczy" wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. Minister zapowiedział też znaczne zwiększenie liczby pracowników Inspekcji Ochrony Środowiska. - Inspektorzy zostaną istotnie wzmocnieni kadrowo, także finansowo, ale zostaną im przyznane kompetencje. Kontrole będą mogły być prowadzone cała dobę, nie tylko od 8 do 15. Oczywiście rok budżetowy zakłada wprowadzenie tych podwyżek w kolejnych latach. Mówimy o znacznym wzmocnieniu, podwajamy liczbę inspektorów, w tej chwili mamy 200 - mówił Sławomir Mazurek.

- W zeszłym tygodniu wiceminister Mazurek ostrzegł, że ze względu na powtarzające się przypadki zapłonów będą wzmożone kontrole i wtedy tych pożarów wybuchło jeszcze więcej, czyli postanowiono szybko uporać się z problemem. Zanim ruszy ta cała machina kontrolna, nieuczciwi przedsiębiorcy chcą pozbyć się problemu. Jeżeli wiemy, że w tej chwili mamy 120 nielegalnych składowisk, to w tej chwili powinny tam ruszać służby i sprawdzać w jakich warunkach te odpady są przechowywane - mówiła w programie "Money. To się liczy" Ewa Chodkiewicz z WWF Polska.