Brakuje chętnych do wyłożenia pieniędzy na utworzenie nowej spółki, której powstanie wymusiły górnicze strajki. Wyjątkiem są Polskie Inwestycje Rozwojowe, firma należąca w całości do państwa. To się nie spodoba Brukseli, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Czarne chmury zbierają się nad szefem rządowej spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe, Mariuszem Grendowiczem. Jak poinformowało rmf24, zostanie mu wręczone wypowiedzenie. Zarzuca mu się niezbyt udane zarządzenie firmą, za które przez półtora roku otrzymał około1 milion 140 tysięcy złotych pensji.
Wicepremier Janusz Piechociński ocenia, że początkowy etap działania Polskich Inwestycji Rozwojowych był niesatysfakcjonujący. A MSP oczekuje przyspieszenia prac nad projektami i liczy, że jeszcze w tym roku PIR podpisze kilka umów o wartości około 1 mld zł.
Polskie Inwestycje Rozwojowe szacują, że na sfinansowanie projektów inwestycyjnych w przyszłym roku mogą przeznaczyć ok. 1 mld zł. Ta kwota może być większa, jeśli pojawi się kilka bardziej zaawansowanych projektów - poinformował prezes PIR Mariusz Grendowicz.
Spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym i dokapitalizowana kwotą 15 mln zł - poinformowano w środę w komunikacie. Zdaniem wiceministra skarbu Pawła Tamborskiego spółka jak najszybciej rozpocznie działalność operacyjną.
Płace w radzie nadzorczej spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe ograniczy ustawa kominowa. Ale z jej zarządem zostaną podpisane kontrakty menedżerskie - ustaliła nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza".
Do 30 stycznia kandydaci na prezesa Polskich Inwestycji Rozwojowych mogą składać swoje oferty. Chętni muszą m.in. znać planowany zakres działalności spółki i mieć doświadczenie przy prowadzeniu złożonych transakcji inwestycyjnych, potwierdzone przykładami.
