Otwarcie salonów fryzjerskich nie oznacza, że łatwo się ostrzyc. W wielu miastach na wizytę trzeba czekać nawet kilka tygodni. W górę poszły też ceny, choć na razie nie dramatycznie. Wygląda na to, że epidemia przyspieszyła też ciekawy trend - mobilni fryzjerzy zyskują coraz większą popularność.