Miał kserować, wynosić tajne dokumenty i rzekomo przekazywać Antoniemu Macierewiczowi. Złapano go, a na wykrywaczu kłamstw do wszystkiego się przyznał. Choć już w 2008 r. premier Donald Tusk podtrzymał decyzję o odebraniu mu dostępu do tajnych informacji, teraz znowu pracuje w służbach.