Tajemnica piwa niepasteryzowanego
Znawcy twierdzą, że piwa niepasteryzowane są lepsze, smaczniejsze i mają najwięcej wartości odżywczych. Jak jednak wśród piętrzących się na sklepowych półkach piw wybrać te, które "niepasteryzowane" jest nie tylko z nazwy?
24.10.2011 | aktual.: 24.10.2011 07:17
Na początku wyjaśnienie: pasteryzacja to proces, w którym produkt jest błyskawicznie podgrzewany w celu zniszczenia szkodliwych mikroorganizmów. Dzięki temu ma dłuższy termin ważności.
Jednak przy okazji pasteryzacji giną też witaminy. Pasteryzacja też, znaniem smakoszy, nieodwracalnie zmienia smak piwa.
Dlatego specjaliści radzą: najlepsze piwo niepasteryzowane ma termin ważności od kilku dni, do góra trzech tygodni! Poznamy je też po osadzie, który gromadzi się na dnie butelki.
- Takie piwa mają mnóstwo składników odżywczych. Są bardziej kaloryczne i zdrowsze - tłumaczy prof. Tadeusz Tuszyński z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
A co z szeregiem piw „niepasteryzowanych”, które mają kilkumiesięczną datę ważności? Producenci stosują tzw. mikrofiltrację, gdzie w specjalnych maszynach odfiltrowuje się mikroorganizmy, przez co złocistego trunku nie trzeba podgrzewać. Nie są zatem pasteryzowane, ale - jak tłumaczy profesor Tuszyński - też są pozbawione wartości odżywczych.
Bo ta filtracja to po prostu odpowiednik pasteryzacji. Dlatego znawcy radzą: jeśli niepasteryzowane, to tylko z terminem ważności do 3 tygodni. Na zdrowie!