Podatek od bezdzietnych małżeństw
Może nie podatek, ale z pewnością obciążenie finansowe. Pomysł, aby karać finansowo bezdzietne pary, pojawił się w 2004 roku u naszych południowych sąsiadów - Czechów. Ilość urodzonych tam dzieci przypadająca na liczbę kobiet jest nieomal najniższa na świecie (niższy współczynnik płodności jest tylko na Ukrainie) i wynosi 1,17. W Polsce jednak wyjaśnienie tej propozycji jest nieco inne. Bezdzietne pary powinny być obciążone podatkami, bo... nie uczestniczą w budowaniu społeczeństwa. Tego zdania była m.in. Anna Sobecka. Według posłanki nie jest istotne, czy ktoś może mieć dziecko, czy go stać na nie, ważne by dorzucił się na pensje dla matek wychowujących dzieci.
Pomysł nie jest nowy. w latach 70. XX wieku w Polsce zniesiono przecież bykowe, jak potocznie nazywano podatek (a właściwie podwyższoną kwotę podatku dochodowego) płacony przez osoby bezdzietne, nieżonate i niezamężne powyżej 21 roku życia (od 1 stycznia 1946 do 29 listopada 1956), a później powyżej 25 roku życia (do 1 stycznia 1973). A w dobie singli, takie rozwiązanie z pewnością pomogłoby zapełnić państwowy kufer.