Tąpnięcie nad Wołgą. Rubel i giełda pod wodą
Załamanie się rynków finansowych może pogrążyć rosyjską gospodarkę. Ucierpi też polski eksport.
17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 10:56
Wtorkowa przecena na rosyjskim rynku przywołała złe wspomnienia kryzysu z 1998 r. Szokowa podwyżka stóp, o 6,5 pkt proc. do 17 proc., dokonana w poniedziałek wieczorem przez Bank Rosji, nie na długo pomogła rublowi. O ile rosyjska waluta traciła we wtorek rano prawie 11 proc. wobec dolara, to bardzo szybko zaczęła się gwałtowna przecena. Rubel do 13.00 czasu polskiego tracił blisko 25 proc. wobec amerykańskiej i unijnej waluty. Za 1 dolara płacono nawet 80,1 rubla, a za 1 euro 100 rubli. Późnym popołudniem rubel odzyskiwał straty, ale wtorkowa sesja wyraźnie pokazała, jak łatwo może się on załamać.
Silna przecena trwała również na moskiewskiej giełdzie. Indeks RTS tracił w ciągu dnia nawet 20 proc. Rykoszetem dostał warszawski rynek - WIG20 spadał po południu nawet o 2,7 proc. Złoty stracił wobec dolara jednak tylko nieznacznie. Mocniej osłabła np. korona norweska, silnie powiązana z rynkiem ropy.
Droga do kryzysu
- Sytuacja na rynku walutowym i moskiewskim rynku akcji jest krytyczna. Bank centralny wdroży dodatkowe środki mające ustabilizować rynki - zapowiadał Siergiej Szwestow, wiceprezes Banku Rosji. Dotychczasowe działania rosyjskiego banku centralnego - podwyżki stóp i wielkie interwencje walutowe - okazały się jednak niewystarczająco skuteczne.
- W przypadku Rosji mamy do czynienia z kumulacją czynników: od reakcji rynków na działania polityczne przez kryzys gospodarczy po spadek cen ropy. To wywołało przecenę rubla - mówi „Rz" Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Wielu analityków wskazuje, że mocna podwyżka stóp tylko przyspieszyła wyprzedaż rubla. Rosyjskiej waluty pozbywają się w przyspieszonym tempie nie tylko zagraniczni inwestorzy, ale również rosyjskie spółki i gospodarstwa domowe. - Takie działania jak szokowa podwyżka stóp tworzą ryzyko wybuchu paniki wśród ludności i odpływu depozytów z banków. To naprawdę bardzo ryzykowna strategia banku centralnego - twierdzi Tim Ash, strateg ze Standard Banku.
Jeśli wyższe stopy nie przyniosą powstrzymania deprecjacji rubla, Bankowi Rosji pozostanie sięgnąć głębiej po rezerwy walut i złota. Na koniec listopada wynosiły one 418 mld dol. i były o 97 mld dol. mniejsze niż rok wcześniej. Analitycy Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF) wskazują, że poziom alarmowy zostanie przekroczony, jeśli spadną one poniżej 330 mld dol. Państwo najprawdopodobniej będzie też musiało wygospodarować środki na wsparcie dla sektora prywatnego, którego zadłużenie w obcych waluta sięga 700 mld fol., z czego 125 mld USD powinno zostać spłacone do końca 2015 r. Analitycy podkreślają jednak, że ryzyko bankructwa Rosji jest obecnie dosyć małe. Za to na rynku pojawiają się coraz częściej spekulacje, czy rosyjskie władze nie wprowadzą kontroli przepływu kapitału.
Regionalne reperkusje
Czy kryzys walutowy w Rosji jest w stanie mocniej zaszkodzić polskiej gospodarce i rynkowi? Ekonomiści wskazują, że może on uderzyć w polski handel, ale złoty powinien być stosunkowo odporny na wstrząsy, jeśli zostaną uniknięte takie scenariusze jak np. bankructwo Rosji.
- Odpływ kapitału z Rosji trwa już od dłuższego czasu. Rozpoczął się on, zanim jeszcze wybuchł kryzys na Ukrainie i obniżał nawet rentowność polskich obligacji - przypomina Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Jego zdaniem rosyjski kryzys może prowadzić do momentów osłabienia polskiej waluty, ale złoty powinien później odrabiać straty.
Stephen Jen, zarządzający funduszem hegdingowym SLJ Macro Partners, ostrzega jednak, że kryzys w Rosji może doprowadzić do odpływu funduszy z rynków wschodzących do rozwiniętych. - Gospodarki wschodzące niewiele będą mogły z tym zrobić - uważa Jen.
Opinia
William Jackson, ekonomista, ?Capital Economics, Londyn
Nasilający się kryzys w Rosji ?to obok nawrotu dekoniunktury ?w strefie euro kolejna przeciwność, z jaką muszą się mierzyć gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej. Sytuacja w Rosji może się rozwijać według kilku scenariuszy, ale w każdym z nich kraj ten czeka w przyszłym roku recesja. W najbardziej optymistycznym rosyjska gospodarka skurczy się o 2 proc., w najbardziej pesymistycznym ?- o 8 proc. To uderzy w eksport krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Rosji, który już ucierpiał w następstwie wprowadzonego przez nią embarga na niektóre produkty ?z UE. Eksport ten może tąpnąć jeszcze o 30-50 proc., co oznaczałoby spadek tempa wzrostu gospodarek regionu o 0,3-1 pkt proc. Zawirowania w Rosji mogą także dotknąć gospodarek krajów regionu wskutek powiązań finansowych oraz poprzez wpływ na nastroje konsumentów i przedsiębiorców. Siłę tego ostatniego efektu trudno przewidzieć, ale warto zauważyć, że ostatnio nastroje te się poprawiały, choć w Rosji było już widać oznaki kryzysu.