Te nianie mogą zarobić nawet 20 tys. zł. Ale jest jeden haczyk

Na łamach magazynu "Forbes" swoimi doświadczeniami jako opiekunka "premium" podzieliła się Iza. Kobieta dwa lata temu wyjechała za granicę, aby zajmować się synem znanego polskiego piłkarza. Jak wyglądała jej codzienna praca?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zawsze, gdy tata mojego podopiecznego pokazywał się publicznie, natychmiast wyrastały grupki osób, domagające się wspólnego zdjęcia. Ludzie podbiegali do niego wszędzie, przy wyjściu z restauracji, w sklepie z zabawkami, a nawet na plaży" - opowiada opiekunka w wywiadzie dla "Forbes". Jej zadaniem było wtedy szybkie zabezpieczenie dziecka i oddalenie się od tłumu.

Po trzymiesięcznym okresie próbnym rodzina i Iza spisali umowę, w której każda ze stron zadbała o swoją prywatność. "Zasady właściwie były proste: To, co jest w domu, zostaje w domu" - mówi Iza.

Rodzice chłopca nie mieli od Izy dużych wymagań. Opiekunka musiała jedynie być pogodna i mieć doświadczenie w opiece nad dziećmi. Nie musiała sprzątać ani gotować. "Od tego były inne osoby" - wyjaśniła.

Zazwyczaj miała jeden dzień wolny w tygodniu, dostosowany do planów podróżującego ojca dziecka. Iza również towarzyszyła rodzinie w ich podróżach po kraju, na weekendowe wypady oraz wakacje. Czasami miała okazję uczestniczyć w rejsach na luksusowych jachtach.

Według Weroniki Sobczak, jednej z twórczyń agencji opiekunek dzieci MYbabysitter, coraz więcej nauczycielek, terapeutów, logopedów oraz pielęgniarek przekwalifikowuje się na opiekunki dzieci. Głównym powodem są przede wszystkim znacznie wyższe zarobki.

Zauważa również tendencję, że w rodzinach zamożnych role i zadania pracowników są podzielone — niania opiekuje się dzieckiem, guwernantka dba o jego edukację, a pomoc domowa zajmuje się domem.

– Elastyczność i pełna dostępność niani są kluczowe, a często tacy klienci chcą mieć opiekunkę na wyłączność – mówi Karolina Sobczak, która z siostrą Weroniką założyły agencję opiekunek do dziecka MYbabysitter.

W zależności od ich doświadczenia i umów, opiekunki dzieci w zamożnych rodzinach mogą otrzymywać miesięcznie od 10 do 15 tys. zł, a także mają zapewnione zakwaterowanie, wyżywienie oraz samochód służbowy.

Choć na pierwszy rzut oka kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy za opiekę nad dzieckiem może brzmieć jak marzenie, prawda jest zupełnie inna. Opiekunki dzieci klasy wyższej nie tylko muszą być zawsze dostępne na zawołanie, ale także doświadczają ogromnej presji i niemal całkowicie rezygnują z życia prywatnego.

Kolejna rozmówczyni serwisu "Forbes", Beata, otrzymywała wynagrodzenie w wysokości 24 tys. zł miesięcznie, jednak jej zadaniem była całodobowa opieki nad niemowlęciem. Miała zaledwie dwa dni wolne w miesiącu i mieszkała razem z pracodawczynią.

Według właścicielek agencji niań, standardowa stawka za opiekę nad jednym dzieckiem przez 8-9 godzin dziennie wynosi około 30 zł za godzinę, co daje miesięczne zarobki rzędu 5-6,5 tys. zł netto. Zaznaczają jednak, że tego typu praca jest zazwyczaj dorywcza.

Natomiast, gdy rodzice są gotowi zapłacić więcej, często oczekują, że opiekunka podejmie się również innych prac domowych.

– Realizowałyśmy również zlecenie, gdzie rodzice szukali niani do trzech dziewczynek tylko na weekendy, oferując nawet 6 tys. złotych za ten okres. Była też oferta, gdy rodzice poszukiwali niani z pełnym dostępem 24 godziny na dobę, przy wynagrodzeniu 20 tys. zł miesięcznie z zamieszkaniem – dodaje Karolina Sobczak.