To dworzec czy pałac? Otworzono Wrocław Główny

W piątek rano, 1 czerwca, otworzono wyremontowany dworzec kolejowy Wrocław Główny. Przed modernizacją strach było do niego wejść. Dziś jest podobnie. Tyle że powód zupełnie inny.

Wrocław Główny przypomina królewski pałac, do którego byle kogo się nie wpuszcza.

Dworzec w ciągu dwóch lat przeszedł gruntowny remont. Dziś lśni czystością i nowością. A jeszcze kilka dni temu przy jego budowie pracowało 1300 osób.

Odnowiono perony, kasy biletowe, halę dworcową, wybudowano parkingi podziemne.
- Budowlańcy i pracownia konserwatorska wydobyli z dworca wszystko, co w nim najpiękniejsze. Architekci i projektanci dodali nutę współczesnych udogodnień, a kolejarze zadbali o nowy czytelny system informacji pasażerskiej - można przeczytać na stronie internetowej poświęconej remontowi dworca.

Wbrew pozorom najwięcej pracy nie mieli na dworcu budowlańcy, ale konserwatorzy. Wrocław Główny to bowiem ponad 150-letni zabytek.

W hali dworcowej dobudowano jednak kilka nowych elementów. Wśród nich są m.in. schody ruchome oraz windy.

Kompleksowo przebudowano miejsca do obsługi podróżnych. Teraz w zachodniej części holu znajduje się aż 9 kas biletowych oraz informacja turystyczna.

Do kas łatwo trafić, bo oznaczono je wielkim świecącym na zielono neonem. Pochodzi on jeszcze z czasów PRL.

Wrażenie robi sufit odrestaurowanej hali dworcowej. Na samej hali pojawiła się też wielka atrapa przedwojennej walizki. Są też elementy bardziej przydatne: biletomaty, bankomaty czy automaty z przekąskami.

Niestety, dworca nie udało się jeszcze otworzyć w całości. Zamknięta jest część komercyjna na piętrze. Trwają też jeszcze prace konserwatorskie.

Na dworzec wróciły też smoki. Były one elementem dekoracyjnym Wrocławia Głównego jeszcze przed I wojną światową. Po II wojnie światowej pozostał jeden, na podstawie którego teraz odtworzono rzeźby. Smoki spotkać można na peronach dworca.

Oto część, nad którą jeszcze trwają prace konserwatorskie. Już teraz robią wrażenie. Na zdjęciu strop w ryzalicie wschodnim.

Na zdjęciu strop dawnej poczekalni II klasy. W takich warunkach nawet pociąg mógł się spóźnić.