To koniec wysokich zysków funduszy obligacji
Dla funduszy obligacji czas wysokich zysków powoli odchodzi w przeszłość. Historia pokazuje, że w punkcie, w którym znajdujemy się obecnie, lepszy wynik można było osiągnąć inwestując w obligacje na własny rachunek lub lokując gotówkę na bankowym depozycie.
25.02.2010 | aktual.: 25.02.2010 13:45
Ostatni cykl obniżek stóp, zapoczątkowany w czerwcu 2008 roku, walnie przyczynił się do wysokich stóp zwrotu osiąganych przez fundusze obligacji. Przez półtora roku - od końca czerwca 2008 do końca grudnia 2009 - fundusze złotowych papierów dłużnych zyskały średnio nieco ponad 14 proc., przy czym dwa najlepsze dały zarobić ponad 30 proc.
Podwyżki stóp procentowych niestety funduszom obligacji nie służą, a trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że w niedalekiej przyszłości właśnie to nas czeka. Na wczorajszym posiedzeniu RPP pozostawiła stopy procentowe bez zmian, jednak znakomita większość ekonomistów już w drugiej połowie roku spodziewa się ich podwyżki. Wg prognozy Grupy Getin Noble Bank, na koniec 2010 roku stopa referencyjna wzrośnie o 50 punktów bazowych - z obecnych 3,5 do 4 proc.
Jak rozpoczęcie się kolejnego cyklu podwyżek stóp procentowych przez RPP może wpłynąć na wyniki funduszy dłużnych papierów wartościowych w najbliższych 12 miesiącach? Przyjrzyjmy się, jak sprawy się miały w przeszłości, przy okazji poprzedniego cyklu podwyżek, który rozpoczął się pod koniec kwietnia 2007 roku, podwyżką stopy referencyjnej z 4 do 4,25 proc. Zakładając, że obecnie jesteśmy na 5-6 miesięcy przed ewentualną pierwszą podwyżką stóp, sprawdziliśmy jaki zwrot przyniosła roczna inwestycja w fundusze obligacji zapoczątkowana w grudniu 2006 roku, czyli na pięć miesięcy przed pierwszą podwyżką z ówczesnego cyklu. Porównaliśmy to także z zyskami, jakie można było wypracować z innych, również bezpiecznych inwestycji. Szczegóły przedstawia poniższa tabela.
Przeciętny zwrot z funduszy obligacji, w porównaniu do pozostałych uwzględnionych instrumentów, był w omawianym okresie najniższy. Trzeba podkreślić, że są to oczywiście tylko wartości średnie, wyniki osiągane przez poszczególne fundusze obligacji wahały się od +4,89 proc. do -0,02 proc. Jednocześnie na najlepszym rocznym depozycie, spośród tych oferowanych przez banki w grudniu 2006 roku, wg danych archiwalnych OF, można było wyciągnąć 4,2 proc. Lepszy (i pewny jak w przypadku lokaty bankowej) wynik można było wypracować na inwestycji w obligacje dziesięcioletnie (nazwa skrótowa EDO, od emerytalne dziesięcioletnie oszczędnościowe). Papiery sprzedawane w grudniu 2006 roku w pierwszym roku dawały zysk w wysokości 5,5 proc. Zatem nawet po wcześniejszym przedstawieniu ich do wykupu, co kosztuje 1 zł od każdej obligacji, roczny zysk wyniósł 4,5 proc.
Dokładne przewidzenie wyników funduszy obligacji nie jest możliwe. Można tylko oczekiwać, że najlepsze z nich w perspektywie 12 miesięcy przyniosą zyski rzędu 6-8 proc. Jednocześnie nie sposób wskazać, które będą tymi najlepszymi. Wydaje się zatem, że w obecnej sytuacji, mając też m.in. na uwadze prawdopodobne podwyżki stóp procentowych, lepszym rozwiązaniem od inwestycji w fundusz obligacji będzie depozyt bankowy czy bezpośrednia inwestycja w obligacje. Przeciętne oferowane aktualnie oprocentowanie tych lepszych rocznych depozytów waha się pomiędzy 5 a 6 proc., ale można tez znaleźć ofertę na 7 proc. w stosunku rocznym (antypodatkowa lokata z dzienną kapitalizacją).
Atrakcyjnie przedstawia się też oferta obligacji detalicznych, oferowanych przez Ministerstwo Finansów. Papiery sprzedawane w lutym po pierwszym roku przyniosą 6,75 proc., co po prowizji za ewentualny wcześniejszy wykup, oznacza 5,75 proc. zysku.
Jedno jest pewne, czas ponadprzeciętnych zysków funduszy obligacji mamy za sobą. Ale nie bezpowrotnie, bo prędzej czy później cykl podwyżek stóp procentowych osiągnie punkt kulminacyjny i znów rozpocznie się kolejny cykl obniżek, który przełoży się na większe stopy zwrotu funduszy papierów dłużnych. Pozostaje cierpliwie wyczekiwać tego momentu, a w tak zwanym międzyczasie szukać innych, atrakcyjnych lokat.
Bernard Waszczyk
Open Finance