To nie był dobry dzień na rzucanie palenia
Komisja Europejska zrewidowała w górę prognozę dynami PKB dla Polski. Rynek dość dobitnie pokazał, co myśli na temat prognoz szacownych instytucji zmienianych co kwartał.
14.09.2009 17:08
Zresztą nie sama korekta - z dzisiejszej perspektywy ewidentnie chybionej i pochopnej - prognozy z maja jest tu istotna. Z punktu widzenia inwestorów, rok niemalże się kończy, a przecież rynek dyskontuje przyszłość z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Z tej perspektywy dopisanie do polskiego PKB kilku dziesiątych procent, czy też ich ujęcie nie robi już większej różnicy.
Robi ją natomiast problem sfinansowania przyszłorocznego deficytu, który z pewnym opóźnieniem dociera jednak do inwestorów, reagujących jak się zdaje na zalecenia analityków. Na to nałożyło się jeszcze pogorszenie sentymentów na światowych rynkach akcji.
Z tym, że w Londynie czy Nowym Jorku nieznaczny spadek indeksów jest tylko realizacją zysków po wyznaczeniu nowych szczytów trendu. U nas natomiast WIG20 jest już 9,3 proc. poniżej tegorocznego szczytu, na dzisiejszej sesji utworzył lukę bessy i spadł poniżej dołków z początku września, a następne wsparcie ma 4 proc. niżej. Tym, co jest pocieszające w obecnej sytuacji są relatywnie niskie obroty i właśnie wstrzemięźliwa reakcja giełd amerykańskich i europejskich. Polskie media dramatyzują wykorzystując do tego rocznicę upadku Lehman Bros., lecz na dojrzałych rynkach żadnego dramatu nie ma, bo i rocznica bankructwa nie jest do tego okazją.
GPW była dziś przejęta notowaniami walut, a szczególnie franka, który jak w masło wszedł powyżej 2,80 PLN. Jednak po południu notowania złotego wróciły do poziomów piątkowych przyczyniając się zresztą do ustabilizowania sytuacji także przy ul. Książęcej, choć nie wystarczyło to do tchnięcia optymizmu w inwestorów giełdowych w końcówce notowań. Po początkowym spadku, także euro wróciło powyżej 1,46 USD. Podobnie wyglądało to na rynku surowców (rano spadek, później wzrost - a złoto odwrotnie). Więc jeśli ktoś liczy na coś w rodzaju D-Day w wykonaniu światowego obozu niedźwiedzi, to rocznica upadku Lehman Bros. raczej pod dzień odwrotu na światowych rynkach nie podchodzi.
Sama słabość GPW na tle innych rynków akcji daje naturalnie do myślenia, a plany finansowania przyszłorocznego deficytu są pierwszym, co przychodzi na myśl dla usprawiedliwienia spadków. Drugim jest najbliższy piątek - dzień wygasania kontraktów terminowych.
Emil Szweda, Open Finance