Transport ropy naftowej - najsłabsze ogniwa łańcucha
Siedzimy na beczce prochu. Blokada jednego z kilku punktów na świecie może doprowadzić do gwałtownych wzrostów cen ropy naftowej i mocno zamieszać w gospodarce całego świata. Nic dziwnego, że niektóre z tych miejsc znajdują się na celowniku terrorystów i piratów. Ale nawet zwykły wypadek może przynieść fatalne skutki. Gardła są wąskie, a zadławić się ropą - fatalna rzecz.
Konflkty o czarne złoto
Kiedy w Libii wybuchła wojna domowa ceny benzyny Pb95 przebiły w Polsce psychologiczną granicę 5 zł. Teraz znów jest gorąco w Afryce Północnej. Paliwa będą po 6 zł?
Ponad rok temu północną część Mali opanowali zbuntowani Tuaregowie, a niedługo potem Al-Kaida ustanowiła tam swój saharyjski kalifat. Gdy islamska partyzantka zaczęła zagrażać stolicy kraju Bamako, świat otrząsnął się z odrętwienia i ruszył Mali na pomoc. Ale zaprawieni w boju dżihadziści wcale nie odpuszczają. Gdy zrobiło się gorąco bojówka zajęła algierski kompleks gazowy Tigenturin niedaleko Ain Amenas przy granicy z Libią, biorąc jako zakładników ponad 40 osób, głównie europejskich pracowników firmy Statoil.
Konflikty zbrojne, to nie jedyne zagrożenie dla kosztów czarnego złota. Poważnym zagrożeniem może być przerwanie szlaków transportowych. Ponieważ blisko połowa wydobywanej na świecie ropy naftowej jest przewożona na pokładzie tankowców, szczególnie groźne może okazać się zablokowanie kluczowych cieśnin.
Amerykańska Energy Information Administration wskazała siedem najważniejszych wąskich gardeł dla morskiego transportu ropy. Każde z nich to zapalnik, który może uruchomić eksplozję cen ropy. Aż strach pomyśleć, ile mogłaby wówczas kosztować benzyna w Polsce. Największe zagrożenie może przyjść z...
Kanał Panamski
Kiedy niemal sto lat temu ukończono budowę Kanału Panamskiego droga między wschodnim a zachodnim wybrzeżem USA skróciła się o kilkanaście tysięcy kilometrów. Pomimo strategicznego położenia obecnie przez Kanał Panamski płynie stosunkowo niewiele ropy. Wiele współczesnych tankowców jest zbyt dużych, by zmieścić się w szerokich na 33,5 m śluzach.
W 2011 r. przez Kanał Panamski średnio dziennie przepływało 750 tys. baryłek ropy naftowej, czyli ledwie klika proc. produkcji samych Stanów Zjednoczonych. Znaczenie tego przejścia może jednak poważnie wzrosnąć, ponieważ władze Panamy od 2007 r. pracują nad poszerzeniem kanału. W 2014 r. rozbudowa ma zostać ukończona, a dzięki niej wydajność szlaku wodnego ma wzrosnąć trzykrotnie.
Kanał Sueski
Kanał Sueski to jedna z dróg, która do Europy płynie ropa naftowa z Bliskiego Wschodu. Szlak wodny jest kilka razy szerszy niż w Kanale Panamskim, ale i tak największe statki nie mogą tędy przepływać.
Aby zwiększyć zdolności transportowe wzdłuż kanału położono rurociąg Sumed, którym ma przepustowość 2,4 mln baryłek dziennie. Na razie to więcej niż wynosi zapotrzebowanie. W 2011 r. kanałem i ropociągiem łącznie przesyłano dziennie średnio 2,2 mln baryłek ropy.
Cieśniny Duńskie
Skagerrak, Kattegat, Sund, Wielki Bełt i Mały Bełt - być może niektórzy pamiętają te nazwy z lekcji geografii. Cieśniny Duńskie - bo o nich mowa - to najbliższe naszego kraju wąskie gardło transportu ropy naftowej. W 2010 r. przez cieśniny transportowano tędy 3 mln baryłek ropy dziennie.
Według amerykańskiej agencji rządowej EIA znaczenie Cieśnin Duńskich dla światowego rynku ropy będzie rosło wraz z coraz większym znaczeniem eksportu rosyjskiej ropy do Europy Zachodniej.
Bosfor i Dardanele
Te dwie cieśniny leżące obecnie na terytorium Turcji mają strategiczne znaczenie już od czasów starożytnych. Nad Bosforem zbudowano Konstantynopol - stolicę Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, a nad Dardanelami wznosiła się opisana w Iliadzie Troja.
Obecnie przez Bosfor i Dardanele płynie ropa z regionu Morza Kaspijskiego do Europy Zachodniej . W 2010 r. było to 3 mln baryłek dziennie.
Cieśnina Bab al-Mandab
Po arabsku Bab al-Mandab oznacza "Wrota Łez", droga przez tę cieśninę wiązała się bowiem z wieloma niebezpieczeństwami. Położony między Półwyspem Arabskim i Afryką Wschodnią przesmyk również dziś znajduje się w regionie słynącym z ataków piratów.
Przez Bab al-Mandab transportuje się ropę z regionu Zatoki Perskiej do Europy, Azji i Stanów Zjednoczonych. W 2011 r. przepływało tędy 3,4 mln baryłek dziennie.
Cieśnina Malakka
Cieśnina Malakka również słynie z ataków piratów. Położona między Malezją, Singapurem a Indonezją jest jednym z najważniejszych szlaków handlowych na świecie. Tędy przebiega najkrótsza droga między krajami Zatoki Perskiej a Chinami, Japonią i Koreą Południową.
W 2011 r. przez Cieśninę Malakka przepływało codziennie aż 15 mln baryłek ropy naftowej. To mniej więcej połowa całej produkcji państw zrzeszonych w ramach organizacji OPEC. Jakiekolwiek zatarasowanie tego szlaku miałoby katastrofalne skutki dla gospodarki światowej i cen ropy.
Cieśnina Ormuz
Najbardziej newralgicznym punktem na szlakach transportu ropy naftowej jest bez wątpienia Cieśnina Ormuz, która stanowi jedyną bramę dla tankowców wypływających z Zatoki Perskiej. W 2011 r. wypływało tędy 17 mln baryłek ropy naftowej dziennie.
Głównym problemem Cieśniny Ormuz są kwestie polityczne. Położony na północy Iran groził, że w razie agresji ze strony Izraela lub USA zablokuje cieśninę. Regularnie też prowadzi na jej wodach manewry marynarki wojennej.
Wąskie gardła transportu morskiego
"Blokada wąskiego gardła, nawet tymczasowa, może doprowadzić do znaczących wzrostów całkowitych kosztów energii" - napisała na swojej stronie internetowej Energy Information Administration. "Dodatkowo wąskie gardła wystawiają tankowce na ryzyko ataku piratów, terrorystów, zagrożeń związanych z niepokojami politycznymi i wojnami, a także wypadków w transporcie, które mogą doprowadzić do niebezpiecznych wycieków ropy".
Na mapie widać, jak bardzo istotne dla transportu morskiego są wymienione cieśniny i kanały. Zamknięcie każdego z tych przejść oznacza konieczność nadkładania tysięcy kilometrów lub kompletny paraliż transportu. Z Zatoki Perskiej statki nie mogą wypłynąć inaczej niż przez Cieśninę Ormuz. Blokada Bosforu lub Dardaneli zamyka dostęp do Morza Czarnego. Bałtykowi nie grozi aż tak kompletna izolacja. W przypadku zamknięcia Cieśnin Duńskich mniejsze jednostki wciąż mogłyby podróżować przez Kanał Kiloński, a w ostateczności przez rosyjski Kanał Białomorsko-Bałtycki.