Trichet: gospodarka zacznie rosnąć w 2010 r.
Ale na razie nic tego nie zapowiada. Europejskie banki zdeponowały 9 stycznia w ECB 315 mld euro na depozyty over/night. W tym samym czasie banki pożyczyły sobie nawzajem 1,5 mld EUR.
12.01.2009 17:59
WYDARZENIE DNIA
Ale na razie nic tego nie zapowiada. Europejskie banki zdeponowały 9 stycznia w ECB 315 mld euro na depozyty over/night. W tym samym czasie banki pożyczyły sobie nawzajem 1,5 mld EUR.
Widać więc, że póki co zaufania, które miałoby być podstawą ożywienia gospodarczego nie ma w systemie bankowym. I to pomimo zdecydowanych działań podjętych przez rządy i banki centralne, które zdecydowały się na nacjonalizację niektórych banków oraz na gwarantowanie pożyczek na rynku międzybankowym. Jean Claude Trichet powiedział dziś, że zaufanie na rynkach jest potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Jednocześnie pozwolił sobie na dość odważną prognozę - wedle jego słów światowa gospodarka ma odczuć silne ożywienie w 2010 roku. Tymczasem Międzynarodowy Fundusz Walutowy przymierza się do obniżenia prognoz globalnego wzrostu gospodarczego na ten rok (obecnie zakłada wzrost o 2,2 proc.).
SYTUACJA NA GPW
Przy skromnej aktywności inwestorów indeksy na warszawskiej giełdzie spadły w poniedziałek o nieco więcej niż 1 proc. Obroty na całym rynku sięgnęły 750 mln PLN, z czego 570 mln PLN przypadło na spółki z WIG20. Z bardzo dużym zainteresowaniem spotkała się emisja bonów skarbowych - zgłoszony popyt ośmiokrotnie przekraczał dostępną ofertę, a rentowność papierów ustalono na 4,9 proc. BRE Bank trafił na listę obserwacyjną agencji Fitch za sprawą zmiany w strukturze akcjonariatu Commerzbanku, którego jedna czwarta akcji trafiła w ubiegłym tygodniu w ręce niemieckiego rządu. Dariusz Filar stwierdził, że RPP rozważy obniżenie rezerw obowiązkowych utrzymywanych przez banki komercyjne z 3,5 proc. do 2 proc. Takie posunięcie miałoby zwiększyć płynność w sektorze, ale pytanie czy w obecnej sytuacji uwolnienie ok. 10 mld PLN kosztem większego ryzyka upadku najsłabszych banków jest grą wartą świeczki.
GIEŁDY W EUROPIE
W tym tygodniu ECB obniży stopę procentową najprawdopodobniej o 50 pkt. do poziomu 2,0 proc., ale rekordowa ilość kapitału ulokowanego na krótkoterminowych instrumentach banku centralnego sugeruje, że skłonność do ryzyka na rynku międzybankowym przepadła bez śladu. Sektor kluczowy dla każdej gospodarki zmienił się w przeciągu ostatnich miesięcy nie do poznania, np. w tym tygodniu brytyjski rząd zwiększy do 43 proc. udział w gigantycznej grupie powstającej w ramach fuzji Lloyds TSB i HBOS. Olbrzymia ilość długu czekająca na refinansowanie w 2009 r. sugeruje, że obecnie mamy do czynienia z ciszą przed burzą. Kolejnymi wyzwaniami dla inwestorów są zagrożenia dewaluacji egzotycznych walut oraz zwiększanie barier w handlu międzynarodowym przez słabsze państwa próbujące chronić lokalne rynki. W poniedziałek akcje taniały na większości parkietów świata.
WALUTY
Jean Claude Trichet wyraźnie zaznaczył, by nie traktować jego słów z dzisiejszej konferencji w Basel jako zapowiedź przyszłych działań ECB. Ale rynek usłyszał, że ECB zrobi wszystko, by przywrócić zaufanie na rynku międzybankowym. A obniżka stóp może być jednym z działań w tym kierunku. Posiedzenie ECB odbędzie się już w czwartek, więc najwyższa pora, żeby rynek zaczął dyskontować cięcia stóp. Euro spadło dziś do 1,33 USD - poziomu najniższego od miesiąca.
Konsekwencją tego był wzrost notowań dolara u nas - do 3,07 PLN (najwyżej od 5 grudnia). Euro podrożało do 4,088 PLN, a frank do 2,742 PLN. Niewiele zatem zostało z umocnienia złotego na początku roku - pojawił się po prostu nowy dołek, położony wyżej niż poprzednie. W tej chwili wygląda to na kontynuację trendu spadkowego naszej waluty.
SUROWCE
Złoto potaniało w poniedziałek z 850 USD za uncję do 825 USD, a cena ropy naftowej osunęła się o ponad 5 proc. z 40 USD za baryłkę do ok. 37,8 USD. Krajom eksportującym ropę niewiele pomagają zapewnienia o dyscyplinie w ramach OPEC oraz spekulacje irańskich urzędników na temat możliwych dalszych obniżek limitów wydobycia w ramach kartelu. Arabia Saudyjska poinformowała w poniedziałek, że dobrowolnie obniży produkcję o 300 tys. baryłek dziennie. Analitycy Goldman Sachs podtrzymali swoją rekomendację z ubiegłego roku, w której szacują, że na koniec 2009 r. cena ropy naftowej wynosić będzie ok. 65 USD. W pierwszym kwartale globalne zapasy surowca znacznie przekroczą zapotrzebowanie, a średnia cena baryłki ropy według analityków powinna ustabilizować się w okolicach 30 dolarów.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |