Trzynastki - liczba uprawnionych może jeszcze wzrosnąć
Od kilku lat brak podwyżek, nagród czy prowizji – to codzienność wielu pracowników sfery budżetowej. Ich bonusem są za to trzynaste pensje. Kosztują one budżet około 3,5 mld zł rocznie. Nic więc dziwnego, że głosy o konieczności ich likwidacji powracają niczym bumerang. Tymczasem liczba oczekujących na nie osób może znowu wzrosnąć.
24.01.2013 | aktual.: 16.06.2014 14:16
Dodatek stały, ale czy słuszny?
Administracja i oświata – to dwie główne branże skupiające pracowników z prawem do trzynastki. Pracuje w nich w sumie ponad 2 mln osób. Czy wszystkim przysługuje ten cenny bonus? Naturalnie nie. Według „Gazety Bankowej”, w połowie ub. roku otrzymywało go ok. miliona osób.
*Polecamy: *Najgorzej traktowani na rynku pracy
W tym roku liczba pracowników oczekujących na 13 pensję może wzrosnąć o dalsze 65 tys. Stanie się tak, jeśli Sejm przychyli się do wniosku Rządowego Centrum Legislacji.
Wniosek RCL jest skutkiem opinii Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2012 roku. Zgodnie z nią, nawet osoba, która przepracowała mniej niż pół roku w budżetówce, jednak w tym czasie korzystała z urlopu macierzyńskiego, ojcowskiego lub z opieki nad dzieckiem, nabywa prawo do 13 pensji. Wcześniej tak nie było. Aby dostać trzynastkę, trzeba było pracować w budżetówce minimum pół roku.
Temat urzędniczych trzynastek powraca, gdy zbliża się termin ich wypłaty (mija w końcu marca). A także wtedy, ilekroć pojawi się pomysł zmian, dotyczących czy to rozszerzenia, czy też ich ograniczenia, czy nawet likwidacji. W połowie ubiegłego roku, gdy zaczęto mówić o prawdopodobieństwie rezygnacji z trzynastek, natychmiast podniosły się głosy w ich obronie.
Wielu przeciwników tego przywileju powtarza z kolei, że dla dodatkowej, wypłacanej pracownikom z mocy prawa pensji nie widzą po prostu uzasadnienia. Nawet argument o braku podwyżek i premii dla urzędników w dzisiejszej, kryzysowej sytuacji stracił siłę przekonywania. Pracownicy budżetówki i tak mają lepszą pozycję – według GUS, w pierwszej połowie 2012 roku płace w sektorze prywatnym były o około 13 procent niższe.
– W sektorze prywatnym również mało kto w poprzednim roku otrzymał podwyżkę. Wzrost płac gwałtownie przyhamował. Pracodawcy bardzo mocno się zastanowią, nim przyznają komuś premię – przypomina ekspert PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska. – Jednocześnie należy pamiętać, że trzynasta pensja nie jest uzależniona od efektów pracy. Wypłaca się ją niejako z automatu, bez względu na zaangażowanie.
Nie każdy je dostaje
Urzędnicy argumentują jednak, iż w ich przypadku bardzo często trudno jest zmierzyć w sposób obiektywny czynniki takie jak efektywność czy wydajność. Trzynastki są pozostałością systemu PRL, to prawda, ale…
- Wiele osób obawia się, że likwidacja trzynastek wcale nie pociągnęłaby za sobą wprowadzenia systemu motywacyjnego. Mogłoby to być działanie na zasadzie: odbierzemy, a nie damy nic w zamian – zwierza się anonimowo jeden z urzędników instytucji samorządowej.
W ostatnich latach zwolennikom ograniczania płacowych bonusów przybył jeszcze jeden poważny argument w postaci globalnej sytuacji gospodarczej. Eksperci wskazują, że trzynaste, a nierzadko nawet czternaste pensje, wypłacane pracownikom w Hiszpanii, Portugalii czy Grecji, przyczyniły się do pogłębienia recesji w tych krajach. Doprowadziło to do konieczności zrezygnowania z nich.
Czy taki scenariusz możliwy jest u nas? Jak dotąd Polska omija rafy kryzysu, więc o podobnym scenariuszu zbyt głośno się nie mówi. Wielu ekspertów jest zdania, iż „zamachu na trzynastki” nie ma co się spodziewać. Liczba urzędników sukcesywnie rośnie, politykom z pewnością nie uśmiecha się wejście z nimi w konflikt.
– O możliwości podjęcia takiego kroku, jak rezygnacja z trzynastych pensji, rozmawiają przede wszystkim eksperci i dziennikarze. Przedstawiciele świata polityki raczej starają się unikać tego tematu – zwraca uwagę Monika Zakrzewska. – Podobna decyzja dotknęłaby jednak bezpośrednio bardzo dużą liczbę wyborców.
Dlatego można przypuszczać, że politycy będą tutaj zachowywać daleko posuniętą ostrożność. Warto też zwrócić uwagę, że nie każdy pracownik sfery budżetowej jest corocznie uszczęśliwiany trzynastką. W przepisach trudno bowiem doszukiwać się w tym względzie konsekwencji.
W przeszłości na przykład przez dwa lata nie dostawali jej starostowie i burmistrze. Mogą na nią liczyć m.in. urzędnicy w urzędach marszałkowskich, w urzędach gminnych, a także zakładach podlegających władzom samorządowym. Nie dostaje ich natomiast większość służb mundurowych, jak choćby policjanci, celnicy, strażacy, a również i funkcjonariusze ABW.
TK /AK/WP.PL