Tydzień: Inflacja, PKB i wyniki spółek
W tym tygodniu poznamy inflację w większości krajów (w tym także w Polsce), oraz dynamikę PKB za I kwartał (bez Polski). Ważne będą też wyniki kwartalne spółek z GPW.
11.05.2009 09:55
W tym tygodniu poznamy inflację w większości krajów (w tym także w Polsce), oraz dynamikę PKB za I kwartał (bez Polski). Ważne będą też wyniki kwartalne spółek z GPW.
We wtorek poznamy wyniki Pekao, a w czwartek PKO BP. Będzie można zaobserwować różnicę (lub jej brak) w konserwatywnym podejściu do kredytów (Pekao nie udzielał kredytów walutowych) i banku, który tolerował nieco wyższe ryzyko. Już przykład Millennium (12 mln PLN zysku w I kwartale) wskazuje, że banki, które udzielały zbyt tanich kredytów i włączyły się w wojnę depozytową nie wyszły na tym najlepiej. Przekonamy się jak było w przypadku dwóch największych instytucji. We wtorek i środę wskaźniki inflacji w wielu krajach Europy, w środę także sprzedaż detaliczna w USA. W czwartek inflacja u nas, a w piątek PKB za I kwartał Niemiec, Francji, Czech, Węgier, Słowacji i strefy euro. My dorzucimy saldo obrotów bieżących, a USA inflację i produkcję przemysłową.
SYTUACJA NA GPW
Jeśli się nad tym chwilę zastanowić, to w piątek mieliśmy udaną obronę rynku przed korektą spadkową. Nastroje rano nie były jednak najlepsze i faktycznie zanosiło się na głębszą przecenę. W roli rycerza na białym koniu wystąpił KGHM, którego akcje niesione wzrostem na rynku miedzi podrożały o 9 proc. Bez tej spółki wynik WIG20 mógł być znacznie słabszy niż ostatecznie niewielki wzrost na koniec notowań, bo już np. sektor bankowy stracił 2,4 proc. Ale nie ma co gdybać - przeceny nie było i pod koniec notowań pojawiła się już chęć do kupna akcji, zwłaszcza po publikacji dobrych wyników z amerykańskiego rynku pracy. Końcówka notowań należała więc do byków, a dylematy sprzedających czy też inwestorów nie posiadających akcji powróciły. Czy to już koniec recesji i - jeśli tak - czy należy kupować akcje droższe o 40-50 proc. niż trzy miesiące temu?
GIEŁDY ZAGRANICZNE
Po początkowych spadkach japoński indeks NIKKEI zdołał powrócić w poniedziałek na dodatnie terytorium, ale wzrost rzędu 0,2 proc. wskazuje, że inwestorom bardziej niż ustalanie kolejnych lokalnych wierzchołków przydałby się kilkudniowy odpoczynek. W piątek za oceanem natomiast indeksy zyskiwały ponad 2 proc. (S&P500 2,4 proc., DJIA 2,0 proc.), ponieważ jako pozytywną wiadomość odebrano dane z rynku pracy. Można dyskutować, czy ważniejsze jest, że bezrobocie w USA powiększyło się z 8,5 proc. do 8,9 proc., czy fakt, że w gospodarce ubyło mniej miejsc pracy niż szacowali analitycy. Rynek woli od kilku tygodni wypatrywać optymistycznych wiadomości. Warto jednak zapiąć pasy bezpieczeństwa i przypilnować zleceń obronnych, bo np. indeks VIX obrazujący zmienność giełdowych indeksów znalazł się w piątek na poziomie 32, co oznacza, że rynki są najspokojniejsze od 22 września.
OBSERWUJ AKCJE
WIG20 - wprowadzenie do obrotu na GPW nowych indeksów giełdowych - WIG20lev oraz WIG20short oznacza, że inwestorzy indywidualni mają teraz możliwość zastosowania strategii zabezpieczających portfele przed niepożądanymi zmianami. W ubiegłym tygodniu WIG20 wzrósł o 2,66 proc., a więc indeks z dźwignią finansową WIG20lev zyskał dwukrotnie więcej ok. 5,2 proc., a WIG20short spadł o 2,7 proc. Na wykresie głównego indeksu dwudziestu największych spółek widzimy, że w zasięgu ręki znajduje się bardzo ważny opór, którego przełamanie bądź obrona zadecydować może o trendzie na najbliższe miesiące. To okolica 1920 pkt. gdzie zbiegają się jednocześnie długoterminowe linie trendu spadkowego ze średnią z 200 sesji. W krótszym okresie ważnym wsparciem dla popytu będzie średnia z 20 notowań leżąca ok. 1770 pkt.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Seco/Warwick - w I kwartale przychody ze sprzedaży wyniosły 39,5 mln PLN i były o 30,2 proc. niższe niż przed rokiem. Mimo to zysk netto wzrósł do 3,94 mln PLN z 1,06 mln PLN rok temu. Radpol - w I kwartale przychody wyniosły 11,6 mln PLN i były o prawie 29 proc. wyższe niż przed rokiem. Zysk netto wyniósł 1,4 mln PLN i był o 0,6 mln PLN niższy niż rok temu. Euromark - w kwietniu przychody grupy wyniosły 7,3 mln PLN i były o 15,7 proc. mniejsze niż przed rokiem. Firma słabszej sprzedaży upatruje w nietypowej pogodzie (kwietniowa susza), a swojej szansy w sprzedaży sprzęty kempingowego, skoro kryzys zatrzyma Polaków w kraju w sezonie urlopowym.
PROGNOZA GIEŁDOWA
Zamknięcie notowań w USA było bardzo dobre, ale trzeba pamiętać, że częściowo mamy je już w cenach. Reakcja na dobre wyniki z rynku pracy widoczna była bowiem już w piątek po południu (naszego czasu) i GPW częściowo ją zdyskontowała. Zwyżki w Azji są z kolei znacznie słabsze, zapał do zakupów osłabiać będą też spadające kontrakty na indeksy w Stanach. Niemniej sesja rozpocznie się zapewne od wzrostu. Wzrostu, który niewiele zmienia. Wielu inwestorów przybrało postawę wyczekującą i jest gotowych wejść do gry jeśli WIG20 w sposób przekonujący przełamie 1900 pkt. Tyle, że bez ich pieniędzy może to być mocno utrudnione zadanie. Dlatego mimo na pierwszy rzut oka dobrych warunków do wzrostu na GPW, spodziewamy się raczej niewielkiej zwyżki i spokojnego przebiegu sesji.
WALUTY
Na rynku walutowym dolar osłabiał się wobec głównych walut, ale także względem walut rynków wschodzących. Euro wspięło się powyżej 1,36 USD (najwyżej od siedmiu tygodni), a lokalne kilkumiesięczne szczyty osiągnęły nowozelandzki dolar uchodzący za tzw. walutę surowcową oraz indyjska rupia korzystająca na opinii, że przenoszenie środka ciężkości w globalnej gospodarce z USA do Azji przyczyni się do szybszego ożywienia w tym kontynencie. Japoński rząd stwierdził, że kurs dolara przy którym eksporterzy zdołają pozostać "na plusie" to ok. 97,3 jenów, co oznacza, że firmy przygotowały się na znacznie mocniejszego jena niż przed rokiem, gdy kurs przełomowy szacowano na 104 jeny za jednego dolara. Polski złoty rozpoczyna tydzień od umocnienia, zwłaszcza względem dolara, który kosztował o godz. 9 o 2 proc. mniej niż w piątek, czyli 3,17 PLN.
SUROWCE
W poniedziałek ropa naftowa rozpoczęła notowania nieco poniżej poziomów piątkowej sesji, ale inwestorzy znający skalę ostatnich wzrostów z rynków akcji nie pozbywali się kontraktów surowcowych licząc, że po przebiciu się przez ważne opory cena będzie rosnąć nawet kilka tygodniu z rzędu. Baryłka kosztowała podczas sesji w Azji ok. 58,3 USD. Sprzyjającą popytowi wiadomością w krótkim terminie jest kontynuowanie uzupełniania magazynów przez największych konsumentów - w kwietniu Chiny importowały 3,9 mln baryłek ropy dziennie, czyli o 13,6 proc. więcej niż przed rokiem. Trzeba jednak pamiętać, że wówczas ceny surowców tuż przed załamaniem rynku poruszały się w okolicach historycznych maksimów, a obecne zakupy to również sposób na ucieczkę od amerykańskiego dolara, który dla Chin jest złem koniecznym. W dłuższym terminie bardzo trudno będzie utrzymać ceny powyżej 60 USD za baryłkę, choćby dlatego, że USA zgromadziły w magazynach najwięcej ropy od 19 lat co przy bieżącej sile nabywczej konsumentów nie może być
ignorowane dłużej niż kilka tygodni.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda
Open Finance