Tym razem będzie inaczej
Rok 2012 jest dla Zbigniewa Grycana wyjątkowy. Obchodzi bowiem jubileusz 50-lecia działalności biznesowej, której zwieńczeniem są lody pod marką Grycan, ponad 100 własnych lodziarni i pozycja lidera lodów familijnych premium.
02.03.2012 14:25
Rok 2012 jest dla Zbigniewa Grycana wyjątkowy. Obchodzi bowiem jubileusz 50-lecia działalności biznesowej, której zwieńczeniem są lody pod marką Grycan, ponad 100 własnych lodziarni i pozycja lidera lodów familijnych premium.
W 1962 r. Zbigniew Grycan otworzył pierwszy zakład rzemieślniczy – cukiernię o nazwie Warszawska w niewielkim miasteczku Piława na Dolnym Śląsku. Firma, mimo że niewielka, rozwijała się na tyle prężnie, że postanowił zaryzykować i zbudować coś większego. W 1966 r. otworzył więc w Brzegu w wybudowanej przez siebie 3-piętrowej kamienicy zakład piekarsko-ciastkarski z wytwórnią lodów. Była to największa w owym czasie firma tej branży w woj. opolskim i pierwsza na tę skalę prywatna inwestycja. Po dwóch latach sprzedał również tę firmę i stworzył kolejną, oczywiście także cukierniczą, w Nysie.
Na początku lat 70. Zbigniew Grycan powrócił do Warszawy, gdzie przez kilka lat prowadził cukiernię na Mokotowie, a w 1980 r. kupił znaną warszawską lodziarnię Zielona Budka. Jej właściciel, starszy już pan, nie miał komu jej przekazać. Tę firmę Zbigniew poprowadził wspólnie z żoną Elżbietą, z którą właśnie wziął ślub. W ciągu 21 lat z niewielkiej lodziarni stworzyli ogólnopolskie przedsiębiorstwo, z którego lody trafiały nawet na Syberię.
W 2001 r. Zbigniew Grycan zdecydował się jednak sprzedać udziały w Zielonej Budce. Wydawało się, że nie wróci do lodowego biznesu na dużą skalę. Małżonkowie pozostali bowiem tylko z jedną własną lodziarnią przy ul. Puławskiej w Warszawie, do której kupowali lody właśnie z Zielonej Budki, tyle że już od nowych właścicieli. Ale to nie były tamte lody. Klienci zaczęli narzekać, a obroty spadały.
Nowy początek
W 2004 r., kilka miesięcy po tym, jak minął obowiązujący trzyletni zakaz konkurencji, rozpoczął się zupełnie nowy etap życia Elżbiety i Zbigniewa Grycanów. Od podstaw zbudowali własną markę lodów pod szyldem „Grycan lody od pokoleń”. Wtedy też powstała fabryka w Majdanie.
Dziś, po siedmiu latach od powstania, marka Grycan oferuje klientom 60 różnych smaków lodów: od najbardziej popularnych, takich jak śmietankowe, czekoladowe czy truskawkowe, poprzez sorbety z owoców, aż do tworzonych specjalnie z myślą o wymagających konsumentach: chałwowych, makowych czy różanych.
- Nasza sprzedaż rośnie w tempie kilkunastu procent rocznie i nawet ubiegły rok, który ze względu na wyjątkowo deszczowe lato był słaby dla całej branży, my zakończyliśmy wzrostem sprzedaży - zapewnia Zbigniew Grycan.
Dodaje, że było to możliwe m.in. dzięki nowym lodziarniom.
- Obecnie mamy ich ponad 100 w całej Polsce. W 2012 r. planujemy uruchomienie kilkunastu nowych. Na pewno powstaną w Katowicach, Poznaniu, Łomży, Kaliszu i Bełchatowie - mówi Zbigniew Grycan. Większość z nich znajduje lokalizację w centrach handlowych.
Firma szykuje się też do ekspansji za granicą.
- W najbliższym czasie otworzymy lodziarnię w Pradze czeskiej, ale mamy zapytania z różnych stron świata, na przykład z Angoli czy Indii - zapewnia właściciel. - Każde z nich rozpatrujemy indywidualnie - dodaje.
Firma Elżbiety i Zbigniewa Grycanów zatrudnia obecnie 1200 osób i mimo trudnej sytuacji na rynku (w 2010 r. 1 kg truskawek kosztował 4,70 zł, a w 2011 r. już 7,60 zł; z 2,10 zł w 2010 r. do 3,40 zł rok później podrożał też cukier) nie są planowane żadne zwolnienia.
- Tniemy koszty inne niż pracownicze. Radzimy sobie na rynku doskonale. Rokrocznie generujemy wzrost obrotów, a firma jest dochodowa - zapewnia Zbigniew Grycan.
Lody marki Grycan są liderami półki premium. Połowę ich obrotu realizuje handel detaliczny, drugą połowę - lodziarnie. Firma nadal ma jeden zakład produkcyjny w Majdanie i nie ma planów uruchamiania zupełnie nowej fabryki.
- Na przełomie tego roku została wybudowana nowa hala produkcyjna. To nam w 100 proc. wystarczy - podkreśla Zbigniew Grycan.
Przyznaje, że obecna sytuacja rynkowa nie sprzyja nowym inwestycjom, ale w firmie i tak są one nieuniknione, bo uruchomienie jednej lodziarni kosztuje od 200 tys. zł do nawet 1 mln zł.
Choć w poprzednich latach Zbigniew Grycan wszystkie swoje biznesy ostatecznie sprzedawał, tym razem będzie inaczej.
- Lody pod marką Grycan to rodzinna firma, której stery z czasem przejmą nasze córki Magda i Małgosia. Obie zresztą już wspierają działalność przedsiębiorstwa, dlatego mamy nadzieję na kolejne owocne dla firmy lata - zapowiada Zbigniew Grycan.
Ilona Mrozowska