UE uświadamia sobie, że konflikt gazowy to nie tylko sprawa Rosji i Ukrainy

Unia Europejska z opóźnieniem uświadamia
sobie, że rosyjsko-ukraiński konflikt gazowy jest czymś więcej niż
tylko dwustronnym problemem Moskwy i Kijowa - podaje środowy
"Financial Times".

UE uświadamia sobie, że konflikt gazowy to nie tylko sprawa Rosji i Ukrainy
Źródło zdjęć: © AFP | ATTILA KISBENEDEK

07.01.2009 | aktual.: 07.01.2009 09:48

Chociaż Bruksela wciąż wolałaby, żeby obie strony same rozwiązały konflikt, to zaczęła rozważać też "skrajną opcję" trójstronnego szczytu UE-Rosja-Ukraina - czytamy w komentarzu redakcyjnym.

We wtorek zakłócenia w dostawach rosyjskiego gazu dotknęły kraje Europy Środkowej do tego stopnia, że Słowacja ogłosiła stan wyjątkowy w swojej gospodarce. "Jeśli to nie jest kryzys energetyczny w UE to co nim jest?" - pyta "Financial Times".

UE ociąga się z reakcją, aby uniknąć irytacji Moskwy, która chce mieć wolne ręce, by nękać Kijów. Jednak obecnie w sytuacji, gdy nawet przyjazne Rosji Niemcy odczuwają zmniejszenie dostaw gazu priorytety powinny się zmienić, nie tylko w Berlinie - uważa brytyjski dziennik i proponuje:

Po pierwsze dla Rosji musi stać się jasne, że konflikt gazowy może doprowadzić do pogorszenia się jej stosunków z UE. Gazprom, który jest największym dostawcą gazu do Europy nie ma w ręku wszystkich atutów: tak jak Europa jest zależna od dostaw rosyjskiego gazu, tak zyski Gazpromu zależą od Europy. Co więcej z powodu spadku cen ropy, ceny gazu w tym roku też prawdopodobnie spadną. A Gazprom przeżywa kłopoty finansowe z powodu swoich olbrzymich planów inwestycyjnych. Przyszłość firmy zależy od bliskiej współpracy UE i Rosji.

Po drugie Ukraina musi uświadomić sobie, że jej wewnętrzne spory polityczne pomogły wzniecić konflikt gazowy, dając Rosji okazję do ingerowania w te spory.

Po trzecie Bruksela musi naciskać na obie strony, by wprowadziły w życie uzgodnione w ubiegłym roku plany przejrzystych umów, w których cena gazu związana jest z ceną ropy, tak jak ma to miejsce w przypadku unijnych klientów Gazpromu. Jeśli będzie się to wiązało z wyższymi cenami Ukraina musi to przełknąć - to cena za większą niezależność od Rosji.

Na koniec Unia Europejska powinna działać bardziej solidarnie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne. Dopóki duże kraje jak Niemcy mają bliskie relacje dwustronne z Rosją, małe kraje będą czuły się zagrożone. Nie ma potrzeby tworzenia europejskiego kartelu, ale silna współpraca w ramach UE będzie dla Gazpromu sygnałem, że Unia mówi w imieniu wszystkich swoich członków - uważa "Financial Times".

Źródło artykułu:PAP
uniarosjaue
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)