UKE ma zbyt duże uprawnienia
Polskie Prawo telekomunikacyjne daje zbyt duże uprawnienia Urzędowi Komunikacji Elektronicznej w określaniu cen hurtowych usług telekomunikacyjnych - uznała w czwartek Komisja Europejska, wzywając Polskę do wyjaśnień. Może to oznaczać konieczność nowelizacji ustawy.
18.03.2010 | aktual.: 18.03.2010 20:08
Zastrzeżenia KE dotyczą nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego z kwietnia ub.r., która miała dostosować polskie przepisy do prawa UE oraz usprawnić działanie rynku.
Obawy KE związane są z przepisem dającym UKE szerokie uprawnienia do ustalania poziomu cen hurtowych przy użyciu swojej własnej metodologii niezależnie od obowiązku przestrzegania zasady orientacji kosztowej, zatwierdzonego systemu księgowania kosztów, który jest faktycznie stosowany, i pozytywnej weryfikacji przestrzegania przepisów przez uprawniony i niezależny organ.
Prezes UKE Anna Streżyńska przyznała PAP, że przepis ten rzeczywiście daje bardzo szerokie uprawnienia prezesowi UKE.
- Przede wszystkim umożliwia - w przypadku wątpliwości dotyczących kosztów przedstawionych przez operatorów - zastosowanie innych metod niż sama kalkulacja kosztów jako metod porównawczych - wyjaśniła. Jej zdaniem, takie metody porównawcze pozwalają ustalić, jakie byłyby koszty efektywnego operatora, który działa na rynku konkurencyjnym.
- Komisja próbuje zawęzić uprawnienia regulatora; my oczywiście jako urząd próbujemy je rozszerzać - zaznaczyła. Powiedziała przy tym, że przepis ten jest przydatny, ponieważ urząd jest jeszcze daleki od biegłości w wyznaczaniu kosztów operatora i sam operator też jest daleko od tej biegłości.
KE twierdzi, że nie jest to zgodne z wymogami unijnego prawa, które wymagają, by krajowe organy regulacyjne tak reagowały na stwierdzone zakłócenie konkurencji na rynku, by nałożone obowiązki były "właściwe i proporcjonalne" w stosunku do problemu. Polskie przepisy - głosi komunikat - doprowadziły do "niepewności prawnej i mogą być dyskryminujące dla przedsiębiorstw telekomunikacyjnych".
Dlatego KE postanowiła skierować do Polski formalny wniosek o udzielenie informacji na ten temat, w formie wezwania do usunięcia uchybienia. Stanowi to pierwszy etap unijnej procedury o naruszenie unijnych przepisów.
W opinii Streżyńskiej, Komisja będzie oczekiwać szybkiej nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego w tym zakresie. Wyjaśniła, że choć sama ustawa jest autorstwa Ministerstwa Infrastruktury, to zapis, do którego uwagi ma Komisja, został wniesiony przez posłów.
- To była poprawka poselska, której akurat strona rządowa się sprzeciwiała. Jednak nie jest to do końca sprzeczny z prawem unijnym przepis - powiedziała w czwartek PAP wiceminister infrastruktury Magdalena Gaj.
- Poczekamy na formalne przedstawienie zarzutów prze Komisję; będziemy chcieli jak najszybciej wyjaśnić i rozwiązać te sprawę - zapewniła. Dodała, że najprawdopodobniej konieczna będzie nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego.
- Chcielibyśmy jednak, by Komisja pozwoliła nam nanieść te poprawkę wraz z konieczną implementacją 4 unijnych dyrektyw dotyczących łączności elektronicznej - powiedziała Gaj. Podała, że muszą być one uchwalone do maja 2011 roku.
Unijna komisarz ds. telekomunikacji Neelie Kroes oświadczyła, że Komisja musi sprawdzić, czy polski organ regulacyjny dysponuje odpowiednimi narzędziami w celu zastosowania odpowiednich środków zaradczych w odniesieniu do hurtowych rynków telekomunikacyjnych. - Zasada ta jest jednym z fundamentów UE w dziedzinie telekomunikacji - podkreśliła Kroes.
KE już w przeszłości zarzucała UKE stosowanie nieproporcjonalnych działań w celu zapewnienia konkurencji na rynku telekomunikacyjnym w Polsce. Przed dwoma tygodniami zażądała od UKE wycofania się z planów uregulowania rynku usług wymiany ruchu IP, z których korzystają dostawcy internetu.
Zdaniem KE, UKE nie ma racji twierdząc, iż Telekomunikacja Polska S.A. ogranicza konkurencję w tym zakresie. W odpowiedzi UKE stwierdził, że po stronie KE brak wystarczającej woli współpracy, co powoduje"powtarzanie tych samych błędnych argumentów w publikowanych dokumentach.
Michał Kot