Unia przyspiesza przelewy. Powoli
Od środy przelewy bankowe przyspieszą. Pieniądze wysłane przed godziną 16 będą musiały zostać zaksięgowane jeszcze tego samego dnia. Prawdziwa rewolucja w przelewach dopiero przed nami.
19.10.2012 | aktual.: 24.05.2016 17:28
Polska pod względem czasu przesyłania pieniędzy pomiędzy bankami jest w europejskiej czołówce. Przelewy zazwyczaj są na koncie tego samego dnia, jeśli zostały wysłane rano. Pieniądze wysłane po południu najczęściej znajdują się na koncie następnego dnia - pod warunkiem że jest to dzień powszedni. W porównaniu do Holandii, w której pieniądze giną na bankowych korytarzach na 2-3 dni, czy Wielkiej Brytanii, gdzie pieniądze mogą być zamrożone nawet przez tydzień, jesteśmy naprawdę wyjątkowi.
Od środy wchodzą w życie nowe przepisy unijne. Dyrektywa PSD (z ang. Payment Services Directive nakazuje, by pieniądze wysłane do określonej godziny trafiły na konto odbiorcy jeszcze tego samego dnia. Zmiany nie będą jednak rewolucyjne.
- Już dzisiaj przelewy przychodzące w ramach ostatniej sesji księgujemy na rachunkach klientów jeszcze tego samego dnia, dlatego z perspektywy mBanku nic się nie zmieni. Wdrożenie dyrektywy nie spowoduje, że pieniądze będą wędrowały pomiędzy bankami w weekendy - mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy mBanku.
W innych bankach pieniądze wysłane przed godziną 16 będą musiały nieco przyspieszyć i dotrzeć do odbiorców jeszcze tego samego dnia. De facto jeśli będziemy chcieli się upewnić, o której godzinie pieniądze trafią do odbiorcy, nadal trzeba będzie się wpatrywać w tabele elixir dotyczące sesji wychodzących i przychodzących w poszczególnych bankach.
Inna sprawa, że część banków tak ustawia sesje elixir, by pieniądze wędrowały do innych banków jak najdłużej. Nieoficjalnie mówi się, że część z nich nawet specjalnie przetrzymuje na swoich kontach pieniądze dłużej niż to wynika z sesji rozliczeniowych. Dlaczego? Bo dzięki temu mogą liczyć na dodatkowy zarobek. Pieniądze nie leżą przez kilka godzin na koncie żadnego z klientów, więc należą do banku. A on wrzuca je na lokaty nocne tzw. overnight i zarabia na odsetkach. Pieniądz w końcu nigdy nie śpi.
- Wbrew pozorom nasz system nie jest taki zły. Niezależnie od ewolucyjnych zmian związanych z wymaganiami UE, przyszłością są i tak przelewy realizowane w czasie niemal rzeczywistym. Dziś są jeszcze drogie, bo banki muszą zrekompensować sobie koszty wdrożenia systemu, ale z czasem staną się one tak samo popularne jak przelewy realizowane przy pomocy sesji elixir - uważa Bartłomiej Owczarek, partner w firmie Goldenberry.
Na razie w Polsce część banków proponuje możliwość błyskawicznego przelewu w ramach SORBNET. To system przelewów opracowany i nadzorowany przez NBP. Stworzony został jednak dla liczących miliony złotych sum. Korzystanie z SORBNET-u jest, więc drogie i kosztuje około 30-40 zł. Dużo tańszy jest system zaoferowany przez BlueCash. Działa on na prostej zasadzie przelewów wewnątrzbankowych, które są realizowane błyskawicznie. BlueCash pozakładał, więc konta w niemal wszystkich możliwych bankach i przelewa w nich pieniądze. To jednak sposób nieco chałupniczy.
- Zmiana nas oczywiście bardzo cieszy, bo od lat przyspieszamy przelewy w Polsce. Nie widzimy tu jednak zagrożenia dla naszego systemu szybkich przelewów międzybankowych - mówi o wdrożeniu unijnej dyrektywy Tomasz Bobrowski z firmy BlueMedia oferującej BlueCash. - Przelewy natychmiastowe mają inny charakter niż standardowe i są odpowiedzią na inne potrzeby konsumentów. Klienci korzystają z nich przede wszystkim wtedy, kiedy sprawa jest dla nich pilna i przelew musi dotrzeć w kilka sekund - dodaje.
Jego firma ściga się z Krajową Izbą Rozliczeniową. Ta w wakacje uruchomiła usługę Express Elixir, która pozwala na realizowania błyskawicznych przelewów, ale na razie tylko pomiędzy czterema bankami: Millennium, ING, Meritum i BRE Bank (bez mBanku i MultiBanku).
BlueMedia chcą ze swoim odpowiednikiem wystartować w ciągu najbliższego miesiąca. Prace trwają od dłuższego czasu, firma dostała też zgodę NBP na tego typu działalność. Tomasz Bobrowski deklaruje, że w przeciwieństwie do usługi KIR ich przelewy natychmiast dotrą już od momentu startu do niemal wszystkich banków. I to będzie dopiero rewolucja. Na dodatek bez potrzeby unijnej dyrektywy.