Unia wykształci więźnia na dobrego rzemieślnika

W dolnośląskich więzieniach uczą dobrego fachu. Skazani szykują się do nowego życia na wolności.

Unia wykształci więźnia na dobrego rzemieślnika
Źródło zdjęć: © PAP

17.12.2008 07:48

Więźniowie z Zakładu Karnego w Głogowie kończą kursy na malarza budowlanego i kierowcę wózków jezdniowych. Po trzech tygodniach szkolenia teoretycznego i praktycznego, jeśli pomyślnie zdadzą dwa egzaminy, otrzymają certyfikaty uprawniające do pracy w całej Unii Europejskiej. Tajniki zawodów malarza i glazurnika poznają osadzeni w Zakładzie Karnym w Kłodzku.

Takie kursy prowadzone są w niemal wszystkich dolnośląskich aresztach i więzieniach, ale w trzech: w Zakładzie Karnym nr 2 we Wrocławiu oraz w Kłodzku i Wołowie, uczą się nie tylko skazani. Także ci, którzy na co dzień pracują z więźniami - uczą się, jak pomagać skazanym w znalezieniu pracy po opuszczeniu więziennych murów. Wszystko zaś po to, by więźniowie po wyjściu na wolność nie tylko potrafili położyć kafelki, ale też umieli napisać CV, list motywacyjny czy przekonać do siebie pracodawcę. Za kursy i szkolenia w dolnośląskich więzieniach płaci Unia Europejska.

_ W całej Polsce w unijnych projektach ma wziąć udział 38 tysięcy skazanych, w 120 jednostkach. Do 2013 r., bo na taki czas realizacja projektów jest przewidziana _ - mówi porucznik Marek Nicgorski, kierownik zespołu ds. Funduszy Europejskich w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej.

Całe przedsięwzięcie zorganizowano po to, aby skazani, którzy opuszczają więzienne mury, mieli szansę na rozpoczęcie normalnego życia: znalezienie pracy, uczciwe zarobienie pieniędzy. I dlatego tak ważne jest to, że na unijnych certyfikatach potwierdzających zdobyte umiejętności nie będzie żadnej adnotacji o tym, że kurs został zrobiony w więzieniu.

_ Ci ludzie nie mogą być przecież do końca życia naznaczeni wyrokiem _- mówi Luiza Sałapa, rzeczniczka dyrektora generalnego Służby Więziennej. I tłumaczy: _ Jeśli sąd skazał kogoś na 5 lat więzienia, ten ktoś karę odbył i chce zacząć normalne życie, to ma do tego pełne prawo. Przecież nawet przepisy przewidują tak zwane zatarcie wyroku, właśnie po to, by po odpowiednim czasie człowiek mógł przedstawiać się jako niekarany. My przygotowujemy skazanych do tego, by po opuszczeniu więzień mogli normalnie żyć. _

Zainteresowanie osadzonych kursami zawodowymi potwierdzają szefowie i wychowawcy z zakładów karnych.
_ Nie mamy żadnego problemu z naborem na kursy. Jest naprawdę wielu chętnych _ - przyznaje Zbigniew Łaczmański, dyrektor kłodzkiego więzienia.

Wiesław, jeden z osadzonych w Głogowie, tłumaczy: _ Chcę wyjechać za granicę i zacząć nowe życie. Będę mieć fach w ręku, to pracę znajdę. _ Tym bardziej że uprawnienia będą ważne we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
_ Są zdyscyplinowani i pojętni. Uczą się po osiem godzin dziennie _ - chwali Grażyna Gradowicz z Zielonej Góry, która uczy fachu malarskiego skazanych w Głogowie.

Na zimową turę kursu na operatora wózków było w tym zakładzie karnym cztery razy więcej chętnych niż miejsc. To najpopularniejsze szkolenie. Będą jego kolejne edycje. Ale więźniowie nie uciekają też przed dość nietypowymi szkoleniami, np. z obsługi małego biura.
_ Więźniowie najczęściej pracują fizycznie, ale jeśli tylko połkną bakcyla i nauczą się księgowości, pisania pism i podań, to być może założą firmy i staną się bardziej konkurencyjni na rynku pracy niż choćby malarz pokojowy czy glazurnik _- głośno zastanawia się kpt. Andrzej Kamiński, szef działu penitencjarnego w głogowskim ZK. Nikt ze służb więziennych nie ma wątpliwości, że unijne projekty przyniosą korzyści.

_ Człowiek, który pracuje, czuje się potrzebny. A to bardzo ważne _ - podkreśla Luiza Sałapa. Także dolnośląskim przedsiębiorcom pomysł się podoba.
_ Przyjmując kogoś do pracy, nie patrzę, czy był karany. Liczy się to, co potrafi, a przede wszystkim, czy chce pracować _ - mówi Janusz Prus, prezes fabryki bombek Vitbis w Złotoryi.

Więźniowie coraz aktywniejsi Szkolenia finansowane przez Unię Europejską to tylko jeden z kroków, jakie służba więzienna w Polsce podejmuje, aby wzbudzić w skazanych potrzebę posiadania pracy i normalnego życia. Polscy więźniowie pracują na przykład w domach pomocy społecznej, hospicjach czy z upośledzonymi dziećmi. W ponad 150 jednostkach penitencjarnych w Polsce jest realizowany specjalny program, tzw. kluby aktywnego poszukiwania pracy. Więźniowie przechodzą tam szkolenia zawodowe, nawet z opieki nad starszymi ludźmi, bo to ceniona za granicą umiejętność.
_ A wielu z nich chce wyjechać z kraju _ - mówi ppłk Irena Dybalska z Centralnego Zarządu SW. Uczą się też na przykład florystyki, czyli sztuki układania kwiatów.

Edyta Golisz, Grażyna Szyszka
POLSKA Gazeta Wrocławska

pracownikwięzieńpraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)