Utrzymanie się na studiach graniczy z cudem. Kredyt to za mało [TABELA]
W 2024 r. studenci mają większe szanse na kredyt, bo podniesiono próg dochodowy do 4 tys. zł netto na osobę. Problem w tym, że sama kwota kredytu nie uległa zmianie od 8 lat, a w międzyczasie wzrosły ceny i płace. Eksperci twierdzą, że wsparcie przestało spełniać swoją rolę i pokazują wyliczenia.
24.09.2024 12:28
Student samodzielnie wybiera, jakie kwoty chce otrzymywać z banku w czasie studiowania. Można wybrać od 400, 600, 800 czy 1000 zł miesięcznie. W trakcie pobierania kredytu może zmienić tę kwotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyższy limit w kredycie studenckim
Celem kredytu studenckiego jest wsparcie osób, które chciałyby studiować, ale przeszkodą są kwestie finansowe. Preferencyjny kredyt przyznawany jest tylko tym, których rodziny mają niezbyt wysokie dochody.
W roku akademickim 2024/25 limit dochodu wynosi 4000 zł netto na osobę w rodzinie. Zatem w przypadku rodziny 2+1, dochód nie może przekroczyć 12 000 zł, co oznacza, że rodzice mogą zarabiać po 6000 zł netto. Dla porównania przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lipcu wyniosło 5974 zł netto.
- Limit dochodu jest więc dość łagodny, ponieważ większość Polaków zarabia mniej niż średnia - ocenia Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Na czym polega kredyt studencki?
Główną zaletą kredytu studenckiego jest to, że przez cały okres studiów i przez 2 lata po ich ukończeniu jest to kredyt bez odsetek. Pokrywa je bowiem państwo.
Analityk wyjaśnia, że po tym okresie wysokość dopłat spada - państwo opłaca połowę odsetek. Obecnie oprocentowanie przy maksymalnej marży (2 proc.) wynosi 8,96 proc., z czego 4,48 proc. opłaca student, a drugie tyle państwo.
Zakładając, że student otrzymywał w ramach kredytu po 1000 zł miesięcznie (przez 10 miesięcy w roku), to po 5 latach studiów ma do spłaty 50 000 zł. Uwzględniając, że okres spłaty jest dwukrotnie dłuższy niż liczba wypłaconych transz, rata przy obecnym oprocentowaniu wyniosłaby 687 zł.
Kwota kredytu studenckiego za niska
Jeśli ktoś nie może liczyć na pomoc rodziców, to nawet z pomocą kredytu studenckiego ma niewielkie szanse utrzymać się na studiach - ocenia Sadowski.
Jako argument podaje minimum socjalne, czyli minimalny poziom wydatków niezbędny do zaspokojenia podstawowych potrzeb. W 2016 r., kiedy ustalono kwotę kredytu studenckiego obowiązującą do dziś, dla 1-osobowego gospodarstwa domowego wynosiło niecałe 1100 zł, a więc już wtedy transza maksymalna nie była w stanie pokryć nawet podstawowych wydatków.
- Od tamtego czasu koszty życia mocno wzrosły. Kwota minimum socjalnego w I kw. 2024 r. (najnowsze dostępne dane) wyniosła 1773 zł, a więc była o 61 proc. wyższa niż w 2016 r. Ponadto 8 lat temu transza maksymalna wynosiła 73 proc. minimalnego wynagrodzenia netto. Obecnie jest to tylko 30 proc. - wylicza analityk.
Ile kosztuje akademik? "Standard studenta mocno się podniósł"
Wysokość transzy kredytowej wypada blado, również gdy spojrzymy na ceny pokojów w akademikach. Dla przykładu na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (KUL) najdroższy w "ofercie" pokój małżeński to wydatek rzędu 1380 zł.
Na Uniwersytecie w Białymstoku trzeba płacić za akademik od 450 do 1300 zł, na Uniwersytecie Wrocławskim - od 630 do 1350 zł, na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie - od 610 do 1060 zł. Za 1100 zł można wynająć "jedynkę" w akademiku Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie.
Uniwersytety tłumaczą te podwyżki wzrostem opłat eksploatacyjnych i wynagrodzeń pracowników. Padają również argumenty, że w niektórych domach studenckich koszt noclegu nie zmieniał się od lat. - Standard studenta mocno się podniósł - podkreślił w rozmowie z WP Finanse Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Redakcja WP Finanse zapytała Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, czy zamierza zabiegać o podniesienie kwoty kredytu studenckiego. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Zaktualizujemy go, gdy ją otrzymamy.