Uwaga na fałszywe mandaty z kodem QR. To nowy sposób oszustów
Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK), ostrzega przez oszustami wykorzystujących wizerunki straży miejskiej i policji. Chodzi o fałszywe mandaty z kodem QR, które mogą naciągać nieświadomych kierowców.
11.10.2023 | aktual.: 11.10.2023 16:24
Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała w środę o tym, że odnotowuje powrót oszustw wykorzystujących wizerunki Straży Miejskiej i Policji. "Mieszkańcy Warszawy znajdują za wycieraczkami samochodów kartki informujące o naruszeniu przepisów prawa o ruchu drogowym, zawierające kod QR. Wiadomość rzekomo zostawiona jest przez straż miejską" - podała NASK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mandat od straży miejskiej. Jak go rozpoznać?
Kod QR prowadzi do strony imitującej witrynę policji. "Użytkownik może na niej nie tylko zapoznać się z wysokością "mandatu", ale także opłacić go, podając dane karty kredytowej. Oczywiście, mandat jest fałszywy. Podanie danych karty kredytowej może zostać wykorzystane do kradzieży pieniędzy z konta ofiary" - wyjaśniała NASK.
Jak wyjaśnia straż miejska "oryginalne wezwania nigdy nie zawierają numeru konta do opłaty mandatu, ani jego wysokości".
"Oryginalne wezwania są wezwaniami do stawiennictwa się w siedzibie straży miejskiej i złożenia wyjaśnień. Również rewers przesłanego nam fałszywego wezwania różni się od oryginału: tekst na fałszywce nie zawiera polskich znaków diakrytycznych, jest pełen błędów i literówek" - czytamy.
Straż miejska podkreśla, że nigdy nie podaje na swoich wezwaniach numerów kont do opłacenia mandatu. Funkcjonariusze radzą, żeby w przypadku wątpliwości związanych z autentycznością wezwania, udać się do najbliższego oddziału terenowego.
Przestępcy podszywają się pod komendanta CBZC
NASK ostrzega również przed oszustami, którzy podszywają się pod Komendanta Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC). Celem przestępców jest wyłudzenie danych ofiary oraz skłonienie jej do wykonania przelewu na sumę znacząco niższą od rzekomo grożącej kary. "Atakujący rozsyłają wiadomości e-mail z informacją, że adresat wiadomości został przyłapany i nagrany podczas oglądania materiałów o charakterze pornograficznym, z udziałem osób niepełnoletnich" - pisze NASK.
Treść wiadomości oraz dodany do niej załącznik mają na celu wywołanie lęku odbiorcy przed bardzo wysoką karą finansową, aresztowaniem i ujawnieniem popełnionego przestępstwa przed opinią publiczną. "Dodatkowym elementem socjotechniki stosowanej przez przestępców jest wyrażona w treści wiadomości presja czasu, czyli wymaganie udzielenia odpowiedzi w ciągu kilku godzin oraz możliwość zapłacenia znacznie niższej kwoty w przypadku szybkiej reakcji" - zaznaczono.