Uzbierał pieniądze na tym, że stał się memem. Teraz przekaże je potrzebującym
Pozę Berniego Sandersa z założonymi rękami w wełnianych rękawiczkach, którą przyjął na krześle podczas inauguracji Joe Bidena, zna chyba już każdy internauta. Senator przekaże organizacjom charytatywnym zebrane środki ze sprzedaży produktów opatrzonych słynnym już zdjęciem.
Bernie Sanders po inauguracji prezydenta Joe Bidena przykuł uwagę internautów i stał się - nie pierwszy raz zresztą - memem, który podbił media społecznościowe. Zdjęcie autorstwa fotografa AFP Brendana Śmiałowskiego stało się jednym z najlepiej kojarzonych ujęć przez internautów z waszyngtońskiego wydarzenia.
AFP zresztą pisze, że dzięki temu ujęciu Sanders dał się poznać "w roli gwiazdy internetu". Były socjalistyczny kandydat na prezydenta postanowił skorzystać z okazji, jaką dała mu nowa, osobliwa rozpoznawalność i zebrał 1,8 mln dolarów.
Jak niezależny senator z Vermont zebrał te środki? Poprzez sprzedaż produktów przedstawiających go w rękawiczkach podczas inauguracji nowego prezydenta. T-shirty, swetry i inne powiązane ze zdjęciem produkty trafiły do sprzedaży w internetowej witrynie wieczorem 21 stycznia.
Biden odkręca decyzje Trumpa. Co to oznacza dla Ameryki i świata?
Zapas, który przeznaczony był na wieczorną sprzedaż, rozszedł się w zaledwie 30 minut. Nowe produkty, które dodano w miniony weekend, rozeszły się do poniedziałkowego poranka.
Senator już zapowiedział, że wszystkie środki uzyskane w ten sposób, przekaże na organizacje charytatywne. "Jane, moja żona, i ja jesteśmy pod wrażeniem kreatywności, jaką wykazało się tak wielu ludzi [...] i cieszymy się, że możemy pomóc ludziom w potrzebie" - napisał Bernie Sanders w oświadczeniu.
"Ale nawet ta suma nie może zastąpić decyzji Kongresu i zrobię co w mojej mocy w Waszyngtonie, aby pracownicy w Vermont i w całym kraju otrzymali wsparcie, którego potrzebują w najgorszym kryzysie, od czasów Wielkiego Kryzysu" - zapowiedział senator.
Głos w tej sprawie zabrał nawet Brendan Śmiałowski, którego zadziwiła "imponująca" ewolucja jego zdjęcia.
- Nigdy nie spodziewam się i nigdy nie dążę do tego, by moja praca była przekonwertowywana na memy - mówi. Dodaje, że humorystyczne montaże nie dziwią go dlatego, że "internet i media społecznościowe są nieprzewidywalne".