W dłuższym terminie wystąpienie szefa FED może nie być najważniejsze

Do kluczowego wystąpienia szefa FED jest coraz bliżej – rozpocznie się ono o godz. 16:00 w Jackson Hole. Rynek rozpisał już wiele scenariuszy – przeważa opinia, iż szef FED nie zapowie dzisiaj kolejnej rundy skupu obligacji (QE3), a co najwyżej ograniczy się do zapowiedzi możliwych niestandardowych działań w przyszłości (ewentualnie wspomni o możliwości wydłużenia zapadalności posiadanych instrumentów).

W dłuższym terminie wystąpienie szefa FED może nie być najważniejsze
Źródło zdjęć: © DM BOŚ

26.08.2011 10:55

Do kluczowego wystąpienia szefa FED jest coraz bliżej – rozpocznie się ono o godz. 16:00 w Jackson Hole. Rynek rozpisał już wiele scenariuszy – przeważa opinia, iż szef FED nie zapowie dzisiaj kolejnej rundy skupu obligacji (QE3), a co najwyżej ograniczy się do zapowiedzi możliwych niestandardowych działań w przyszłości (ewentualnie wspomni o możliwości wydłużenia zapadalności posiadanych instrumentów).

W takiej sytuacji kluczowe pytanie, to jaka będzie reakcja inwestorów. W pierwszym momencie pewne rozczarowanie, a później? A może warto spojrzeć na to nieco inaczej? O godz. 14:30 opublikowane zostaną dane o dynamice PKB za II kwartał – rynek szacuje, że drugi odczyt będzie słabszy od pierwszego i pokaże wzrost na poziomie 1,1 proc. A co w przypadku lepszego odczytu? Dodatkowo, jeżeli zestawimy ten fakt z tym, że Ben Bernanke powie chociażby, że bank centralny nie widzi obecnie ryzyka poważniejszej stagnacji, czy też recesji, to wtedy rozczarowanie rynków brakiem zapowiedzi QE3 może nie być takie duże, a uwaga dość szybko przeniesie się na inne kwestie. Oczywiście pewnie na przestrzeni tygodni oczekiwania związane z QE3 będą wracać.

Wczoraj rano brytyjski Telegraph opublikował ciekawy artykuł nt. kondycji europejskiego sektora bankowego, która, jeżeli wierzyć wycenom rosnących kontraktów CDS na największe banki nie jest najlepsza. Oczywiście nie trzeba się za bardzo domyślać, że kluczowy dla przyszłości banków będzie dalszy rozwój wypadków w temacie kryzysu na europejskim rynku długu. Tymczasem inwestorzy zaczynają się coraz bardziej obawiać, że polityczne przepychanki mogą opóźnić proces implementacji ustaleń z euro-szczytu z 21 lipca b.r. W efekcie dzisiaj w trybie pilnym ma zostać zwołana wideo-konferencja ministrów finansów Eurolandu, na której będą się oni zastanawiać nad rozwiązaniem finlandzko-greckiego precedensu (chodzi o dodatkowe zabezpieczenia dla greckiej pożyczki, którego zaczynają domagać się inne kraje). Rynek czuje się też coraz mniej komfortowo w sytuacji, kiedy Niemcy stanowczo odrzucają pomysł emisji euro obligacji, a Bundesbank, a nawet sam prezydent Niemiec, kwestionują zasadność i legalność działań Europejskiego
Banku Centralnego (chodzi o ostatnie interwencje na rynku długu Włoch i Hiszpanii). Inwestorzy zaczynają się też obawiać politycznych kłopotów samej kanclerz Merkel, która jak pokazały ostatnie dni musi mocno przekonywać członków własnej frakcji parlamentarnej, do słuszności własnej polityki. Wprawdzie wczoraj starała się zapewniać, że parlament uchwali do 23 września zgodę na zwiększenie uprawnień Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (zgodnie z ustaleniami ze szczytu z 21 lipca), to jednak inwestorzy mogą obawiać się wyroku niemieckiego trybunału konstytucyjnego, który na wniosek kilku posłów, ma zając się zgodnością EFSF z niemieckim prawem – decyzja ma zapaść 7 września.

EUR/PLN: Wczoraj rynek naruszył opór na 4,16, co sugeruje, że cel na 4,18 jest coraz bardziej realny. Niewykluczone, że do testowania tego poziomu dojdzie jeszcze dzisiaj po południu. Mocne wsparcia to okolice 4,14 i dopiero ich naruszenie może być pierwszym sygnałem, że sytuacja na złotym zaczyna się uspokajać.

USD/PLN: *W krótkim terminie rynek utkwił pomiędzy 2,88 a 2,91. Ten drugi poziom może być dzisiaj po południu testowany. Jeżeli jednak później rynek zacznie wracać się w stronę 2,88 to może być to sygnał, iż w przyszłym tygodniu możemy testować okolice 2,84-2,85. *EUR/USD: *Wczorajsze popołudniowe zamieszanie wokół „idiotycznych plotek” dotyczących ratingu Niemiec, doprowadziło do spadku w okolice 1,4325. W kolejnych godzinach rynek wracał się jednak w górę i w efekcie na dziennym wykresie mamy na razie białą świecę. Pierwszy ważny opór to 1,4450, kolejne to okolice 1,4475 i dalej rejon 1,45. Dzisiaj zmienność może być podobna do wczorajszej. Nie można wykluczyć, że pierwszą reakcją na słowa szefa FED będzie spadek EUR/USD w okolice 1,4350. Później inwestorzy mogą być jednak mocno zaskoczeni powrotem do 1,45…
*
GBP/USD:
Spekulacje, iż nastawienie Banku Anglii może być bardziej gołębie (słowa Martina Weala o tym, że mógłby on poprzeć zwiększenie programu QE, a także obawy związane z dzisiejszym odczytem PKB za II kwartał), determinowały ostatnio notowania funta, który spadł wczoraj w okolice 1,6250. To silne wsparcia, stąd też wyraźne pogłębienie zniżki może być trudne, chociaż nie jest zupełnie wykluczone (klucz leży w danych o 10:30 i informacjach z USA). Bardziej preferowany scenariusz to obrona 1,6230-1,6250 w dniu dzisiejszym i wieczorna próba powrotu ponad 1,6250.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

_ Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl. _

Źródło artykułu:Dom Maklerski BOŚ
złotydolarwaluty
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)