Górale mają nowy patent na wożenie turystów. "Nikogo to już nie dziwi"

Nawet w Tatrach zdarzają się zimy, gdy śniegu jest jak na lekarstwo. Górale ze Szczawnicy znaleźni na to sposób. "Dziś już nikogo nie dziwią sanie na kółkach, mknące w kierunku Szlachtowej" - donosi "Tygodnik Podhalański".

Brak śniegu do tej pory był największą zmorą zakopiańskich fiakrów. Dlatego pojawił się pomysł sań na kółkach
Brak śniegu do tej pory był największą zmorą zakopiańskich fiakrów. Dlatego pojawił się pomysł sań na kółkach
Źródło zdjęć: © East News | Marek M Berezowski/REPORTER

19.01.2024 | aktual.: 19.01.2024 12:26

Brak śniegu do tej pory był największą zmorą zakopiańskich fiakrów. Musieli jeździć saniami po asfalcie i potwornie męczyć konie. Dlatego pojawił się pomysł sań na kółkach. Jednak widzimy je wyłącznie w kierunku Szlachtowej.

"Szczawniccy fiakrzy wpadli na pomysł, jak zimą poradzić sobie z brakiem śniegu na drodze" - przekazał "Tygodnik Podhalański" na portalu X.

Dlaczego z kół w saniach nie korzystają fiakrzy w Zakopanem?

- W drodze do Morskiego Oka to się nie sprawdza. Jeżeli jest śnieg, poruszamy się saniami. Jak śniegu nie ma - wozami. To są za trudne warunki na sanie na kółkach - mówi Władysław Nowobilski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak wyjść z kryzysu? Co dalej z rynkiem fotowoltaiki w Polsce? - Dawid Zieliński - Biznes Klasa #8

Kółka to "nie do końca góralski styl"

Niektórzy górale, żeby nie rezygnować z przewozu turystów zimą saniami, montowali do nich małe kółka, które można wysunąć, gdy nie ma śniegu i schować, gdy warunki pozwalają, by poruszać się na płozach. Według Nowobilskiego to nie jest zbyt dobre rozwiązanie.

- To nie do końca góralski styl. Prawdę mówiąc to nie przekłada się również na dobrostan zwierząt i bezpieczeństwo turystów. Na równej drodze jest to ułatwienie, lecz wystarczy lekki kąt nachylenia i koła na śliskiej powierzchni wydłużają drogę hamowania. Pamiętajmy, że niezależnie od tego, czy jedziemy zwykłymi saniami, czy saniami na kółkach, obciążenie jest to sam - stwierdził prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka.

Według Nowobilskiego zdecydowanie łatwiej jest poruszać się saniami na kółkach w Szczawnicy niż na trasie na Morskie Oko. Dla podróżnych i tak nie ma to większego znaczenia, a dla fiakrów jest sporym utrudnieniem w kierowaniu pojazdem.

Morskie Oko jest największym i najbardziej popularnym jeziorem w Polskich Tatrach. Przyciąga turystów każdego roku, jest jednym z ulubionych miejsc letnich wycieczek. Zimą jest możliwość dotarcia do Morskiego Oka saniami.

Ile kosztuje przejazd nad Morskie Oko?

Na stronie Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka czytamy, że wysokość opłaty za przejazd jest każdorazowo ustalana z przewoźnikiem, który prowadzi indywidualną działalność gospodarczą. W sezonie letnim za wjazd do góry zapłacimy ok. 90 zł, zjazd z Włosienicy na Palenicę kosztuje około 50 zł. Podane wartości mogą jednak ulegać zmianie (np. z uwagi na liczbę chętnych).

"Cena za przejazd zależy od sezonu, ilości chętnych, pogody i tego, czy przewóz odbywa się wozem, czy saniami. Dlatego też każdorazowo przed skorzystaniem z przewozu należy z fiakrem ustalić cenę za wykonaną usługę. Nie posiadamy rozkładu jazdy. Odjazd pierwszego zaprzęgu zależy od pogody oraz prognozowanej ilości turystów. W sezonie turystycznym zazwyczaj pierwsze fasiągi podstawiane są około godziny 7:30, poza sezonem około 9:30. Odjazd odbywa się dopiero po zebraniu kompletu pasażerów na wozie lub saniach" - czytamy.

Turyści szukają hotele o wysokim standardzie

Pierwsze dwa tygodnie ferii cieszę się dużym zainteresowaniem turystów planujących wypoczynek pod Tatrami. - Goście najchętniej wybierają hotele o wysokim standardzie, oferujące pakiety wypoczynkowe - poinformował Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

W takich obietkach cena za pokój 2-osobowy wynosi 702 zł w czasie dwóch pierwszych turnusów ferii - to o 60 zł więcej, niż w ubiegłym roku w tym samym okresie. Wyciągi narciarskie podrożały średnio o 7 proc. w stosunku do ubiegłego sezonu.

W poniedziałek, 15 stycznia, zimowy, dwutygodniowy wypoczynek rozpoczynają uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego. Od 22 stycznia do 4 lutego przerwę w nauce mają uczniowie z podlaskiego i warmińsko-mazurskiego, zaś od 29 stycznia do 11 lutego z lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego. Jako ostatni, od 12 do 25 lutego zimową przerwę mają uczniowie z kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)