W jednej pracy zarabiam na dom, w drugiej - na jedzenie

Rolnicy, nauczyciele, lekarze oraz przedstawiciele wolnych zawodów – oni najczęściej pracują w kilku miejscach. Powtarzają, że bez drugiego etatu nie przeżyją.

W jednej pracy zarabiam na dom, w drugiej - na jedzenie
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

15.02.2013 | aktual.: 17.06.2014 08:48

Rolnicy, nauczyciele, lekarze oraz przedstawiciele wolnych zawodów – oni najczęściej pracują w kilku miejscach. Powtarzają, że bez drugiego etatu nie przeżyją. Tymczasem szefowie na wieść o drugiej pracy podwładnego, często reagują złośliwie - obciążają dodatkowymi zadaniami, wysyłają w delegacje, nie dają premii. Wszystko po to, by się zemścić, na ich zdaniem, nielojalnym pracowniku.

- Dział promocji w wydawnictwie, trzy czwarte etatu, około 2 tys. zł. Drugie wydawnictwo, też promocja, na umowę zlecenie. Jakieś osiemset złotych dodatkowo. Ponadto organizacja imprez targowych dwa razy w miesiącu. Z tego może 500 zł. – wymienia swoje niedawne źródła dochodu specjalistka od marketingu Jolanta Baran – Czasowo ciężko było to wszystko pogodzi ale opłaciło się.

W wielu wypadkach wykonywany zawód w niczym nie przeszkadza w podjęciu dodatkowego zajęcia. Policjanci pracują jako instruktorzy lub ochroniarze. Urzędnicy tłumaczą dokumenty. Księgowi obsługują różne firmy. Lekarze „skaczą” po szpitalach i ośrodkach zdrowia. Anna Kubiak na co dzień pracuje jako specjalistka od marketingu, po godzinach masuje ludziom plecy.

– W moim wypadku to bardziej hobby niż praca choć pieniądze są z tego całkiem niezłe. Masowanie to jednak ciężka praca fizyczna. Czasem nie mam już siły tego ciągnąć. Dopóki są klienci, mam czas i ochotę z pewnością z tego nie zrezygnuje - twierdzi.

Musimy? Bez drugiej pracy nie przeżyjemy

Czy jednak musimy pracować po godzinach? Chociaż średnie płace nieznacznie wzrosły, to jednak wynagrodzenia pracowników są bardzo zróżnicowane.

- Tak, ja akurat muszę pracować po godzinach. Z jednego miejsca pracy mam 1,4 tys. zł na rękę. Wynajem kawalerki tyle mnie kosztuje. W drugiej firmie pracuję na jedzenie – mówi Joanna Polna, jest nauczycielką w Gliwicach, pracuje też w wydawnictwie, jest redaktorem podręczników, regularnie daje też korepetycje z języka angielskiego.

Niektórzy pracownicy skarżą się, że szef zakazuje im dodatkowej pracy lub daje do zrozumienia, że tego nie toleruje. Chce by, podwładni poświęcali się tylko jego firmie. Jeśli zaś dowie się o drugim etacie podwładnego, to stara się „dociążyć” pracownika.

- Miałem taką sytuację. Po godzinach pracowałem jako informatyk w szpitalu. Zrobiłem im stronę internetową i wprowadziłem nowy system. Mój szef dowiedział się o tym, bo razem z dyrektorem szpitala chodzi na brydża. Chociaż szpital nie jest żadną konkurencją dla firmy telekomunikacyjnej, w której pracuję, szef wezwał mnie na dywanik. Stwierdził, że musi mi dołożyć obowiązków, skoro mam jeszcze czas i energię na pracę dla kogoś innego. Mówił też, że to negatywnie wpływa na wizerunek firmy. Nie przejąłem się tym, wiem że mnie nie zwolni, bo nikogo nie znajdzie na moje miejsce. Wiem, że gram fair. No i potrzebuję pieniędzy – mówi Patryk, informatyk z Warszawy.

Druga praca? Chyba masz za mało pracy!

Więcej problemów mają osoby zatrudnione na niskich stanowiskach, pracujące za minimalne wynagrodzenia. Obawiają się gniewu przełożonego. Wiedzą, że szef zawsze sobie kogoś znajdzie na ich miejsce.

- Gdy szef dowiedział się, że pracuję wieczorami jako ekspedientka w sklepie monopolowym, to chciał mnie wyrzucić. Szydził, że chyba mam za dobrze, że za mało pracy mam u niego. Przeprosiłam, udałam, że nie wiedziałam jakie są zasady i obiecałam, że rzucę sklep monopolowy. Nie zrobiłam tego, dalej tam pracuję. Ale denerwuje mnie, że szef ma się za jakiegoś boga. Płaci marnie a wymaga harówki – twierdzi Eliza, pracuje w sklepie z warzywami na terenie jednego z gdańskich osiedli.

Szef nie może zakazać

Prawnicy tłumaczą, że szef nie może zakazać pracy w innej firmie (pod warunkiem, że świadczona praca nie jest konkurencyjna wobec tej firmy i nie zagraża jej interesom).

- Pracownik jest w tej kwestii wolny. Może pracować na kilku etatach i nie musi o tym informować przełożonych. A szef z tego tytułu nie może go zwolnić. No chyba, że udowodni że pracownik wykonuje pracę konkurencyjną. Pracownicy często podpisują tzw. klauzulę lojalnościową dołączaną do umowy o pracy. Jest w niej konkretnie zapisane, jakiej pracy nie można świadczyć dla innych firm. Ewentualnie szef może zwolnić podwładnego, gdy ten ewidentnie zaniedbuje swoją pracę wskutek tego, że pracuje dodatkowo – mówi dr Waldemar Jarecki, adwokat.

Chorzy wieloetatowcy

Konsekwencje pracy na kilku etatach mogą być jednak opłakane – ciągłe zdenerwowanie, wypalenie, przemęczenie, a w konsekwencji nawet poważna choroba. Do tego dodajmy osłabienie więzi rodzinnych. W takich warunkach ciężko jest myśleć o najbliższych, zwłaszcza gdy jest się gościem we własnym domu. Cena jaką płacimy za osiągnięcie upragnionego standardu życia jest wysoka. Przemęczenie, brak czasu, życia towarzyskiego oraz problemy w rodzinie. Są też i plusy. Zdobycie nowych doświadczeń, ciekawych kontaktów, no i lepsze pieniądze. Tak przynajmniej twierdzą wieloetatowcy.

TK/ AK/WP.PL

służba zdrowialekarzpraca po godzinach
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)