W Norwegii wciąż potrzeba ludzi do pracy
Dziś już mało kto pamięta tu okres kryzysu, a pracownicy wysłani na bezrobocie w ostatnich latach są przywracani do pracy. Gospodarka w kraju wikingów rozkręca się na nowo.
14.07.2011 | aktual.: 28.07.2011 13:28
„Na rynku pracy się gotuje” – tak tytułuje pierwszą stronę wydania „Dagens Næringsliv” (popularna gazeta ekonomiczna). Mimo że w zeszłym roku migracja pracownicza znacznie przekroczyła oczekiwania polityków, socjologów i statystyków, to specjaliści od rynku pracy wciąż biją na alarm: Norwegia potrzebuje co najmniej 60 tys. pracowników tylko w tym roku. Jeden z największych norweskich dzienników alarmuje, że w ciągu najbliższych trzech lat kraj będzie potrzebował 200 tys. nowych pracowników. Lokalne wiadomości w Stavanger informują, że tylko szpital uniwersytecki potrzebuje 1,3 tys. członków personelu – dotyczy to zarówno lekarzy, pielęgniarek, jak i salowych czy sprzątaczek.
Adecco w samej zachodniej Norwegii przywróciło do pracy aż 300 osób, które podczas kryzysu zostały wysłane na bezrobocie. „Potrzebujemy natychmiast 350 osób!” czytamy na pierwszej stronie lokalnej gazetki z Sandefjord, gdzie reprezentant związków zawodowych wyraża nadzieję, że wkrótce uda się zatrudnić nowych pracowników w przemyśle. „Jeśli to nie dojdzie do skutku, pozostanie nam przenieść nasze fabryki w inne miejsca, nawet za granicę Norwegii” – twierdzi związkowiec. Pracodawcy narzekają, że 25 proc. pracowników nie ma odpowiednich kwalifikacji. Oznacza to, że można dostać pracę poniżej kwalifikacji, np. bez odpowiedniego doświadczenia. Dziennie w całym kraju przybywa 20 nowych stanowisk pracy!
Ucz się, ucz!
Niestety pracodawcy coraz częściej wymagają znajomości języka norweskiego – przynajmniej w stopniu podstawowym. Trzeba pamiętać, że wielu imigrantów przyjeżdża do Norwegii z dotkniętej kryzysem finansowym Islandii oraz sąsiedniej Szwecji. Ich przewagą nad Polakami jest znajomość języków bardzo zbliżonych do norweskiego. Trzeba również pamiętać, że w przyszłym roku Norwegia znosi przepisy przejściowe dla obywateli Bułgarii i Rumunii, co z pewnością wpłynie na wzrost imigracji z tych krajów. Z drugiej strony pracodawcy wciąż czekają na powrót kadry budowlanej z Londynu. Wiele osób narzeka, że najlepsi specjaliści wyjechali właśnie w celu budowy infrastruktury olimpijskiej w stolicy Wielkiej Brytanii. Na szczęście Polacy nie czekają biernie na przypływ konkurencji.
– Można zauważyć wzrost zainteresowania kursami norweskiego wśród polskich imigrantów. Obecnie prowadzę kursy cztery dni w tygodniu, na trzech poziomach zaawansowania, a listy z zapisami mam już pełne na kolejne semestry – twierdzi Blanka Nyrønnig-Jurowicz, która prowadzi szkołę językową w Kleppe. To dobra wiadomość, bowiem znajomość norweskiego z pewnością zaprocentuje. – Od czasu Wielkanocy zauważyliśmy rosnące zapotrzebowanie na pracowników w branży przemysłowej. Z tym zastrzeżeniem, że zleceniodawcy coraz częściej stawiają wymagania co do znajomości języka – mówi Antoni Czajkowski z Norsk Industrii Personell. Państwo ułatwia procedury
Mimo że Norwegia nie jest członkiem UE, to procedury administracyjne dla mieszkańców Unii zostały uproszczone do minimum. O dożywotnie pozwolenie na pracę można się starać przez internet jeszcze z kraju zamieszkania, a w urzędach publicznych pracuje wielonarodowa kadra. Umowy są drukowane w wielu językach, a w przypadku prac sezonowych pozwolenie wcale nie jest wymagane. To ułatwia sytuację wielu rolnikom, którzy w okresie sezonu letniego potrzebują setki ludzi do pracy. Często bywa tak, że norweski rolnik wysyła do Polski po pracowników cały autobus. Jest przecież wiele firm, które zatrudniają kilkaset osób, a tylko właściciel firmy jest obywatelem norweskim.
Kogo potrzeba?
Jeszcze kilka lat temu polscy pracownicy dominowali w trzech branżach: budownictwie, sprzątaniu i rolnictwie. Obecnie znad Wisły „ściąga się” pracowników praktycznie wszystkich zawodów: inżynierów, kierowców, pracowników przetwórni, przedszkolanki, lekarzy, pielęgniarki, magazynierów, fryzjerki, księgowych, masażystki, kosmetyczki, zbrojarzy, pracowników off-shore, stołówek, kucharzy, mechaników, kucharzy czy nawet stewardesy.
Paradoksalnie w Norwegii rośnie zarówno popyt na siłę roboczą, jak i na eksport, a spada sprzedaż i produkcja ropy naftowej. Oznacza to, że w latach naftowej prosperity państwo norweskie zdołało dokonać owocnych inwestycji w innych branżach gospodarki, aby nie uzależniać się całkowicie od złóż ropy i gazu.
Faktem jest, że cała Norwegia zmienia się po raz kolejny w wielki plac budowy. W centrum Oslo powstaje nowoczesna dzielnica finansowa.
Stavanger inwestuje w nową salę koncertową, kompleks usługowy przy stadionie piłkarskim Viking, rozbudowę drogi szybkiego ruchu na lotnisko w Sola, które zresztą też jest rozbudowywane. Bergen rozwija kolejne etapy budowy sieci kolejki miejskiej. Można zaobserwować wyraźny wzrost inwestycji zarówno publicznych, jak i prywatnych, a co za tym idzie – znaczne zapotrzebowanie na nowych pracowników z zagranicy.
Michał Mazurek
STRONY Z PRACĄ
• personel medyczny, pielęgniarki, lekarze, asystenci – www.adecco.no/adecco_helse_as, www.nursepartner.no, www.careerjet.no/sykepleier-jobb.html
• budowlańcy, produkcja, malarze, spawacze – www.fleksi.no, www.adecco.no (wybierz opcję „bygg og industri”)
• sprzątanie firm, domów oraz fabryk i magazynów – www.elite.as, www.personallhuset.no, www.renhold.no, www.grundigrenhold.no, www.bergenrenhold.no, www.renholdtrondheim.no
• kierowcy autobusów – www.veolia.no, www.fleksi.no, www.tide.no
• pracownicy produkcji w przetwórstwie spożywczym – www.manpower.no, www.bama.no, www.nortura.no
• pracownicy produkcji w przemyśle – www.ni-personell.no, www.orcus.no (pracy szukaj pod zakładką „ledige stillinger” – wolne pozycje, lub „jobb hos oss” – praca z nami)