W poniedziałek na GPW wzrosty, ale w długim okresie nadal jesteśmy w trendzie spadkowym (analiza)
22.08. Warszawa (PAP) - Poniedziałek na warszawskim parkiecie upłynął pod znakiem wzrostów. Zdaniem analityków, w krótkim okresie sytuacja na warszawskim parkiecie będzie bardziej...
22.08.2011 | aktual.: 22.08.2011 18:23
22.08. Warszawa (PAP) - Poniedziałek na warszawskim parkiecie upłynął pod znakiem wzrostów. Zdaniem analityków, w krótkim okresie sytuacja na warszawskim parkiecie będzie bardziej pozytywna, długoterminowo jednak nadal znajdujemy się w trendzie spadkowym.
"Najbliższą przyszłość widzę raczej optymistycznie, w dłuższej perspektywie jestem też bardziej optymistyczny niż dotychczas. Poważniejszą przeszkodą dla wzrostu dla WIG 20 będzie teraz poziom ok. 2.400 punktów, czyli okolice szczytu z zeszłego tygodnia. Na dłuższą metę jednak trzeba pamiętać, że znajdujemy się w długookresowym trendzie spadkowym, a to, co dzieje się teraz, to lokalna sprawa" - powiedział PAP analityk BM BGŻ, Marcin Lachowski.
Poniedziałkowa sesja na GPW otworzyła się pod kreską. WIG 20 na otwarciu sesji spadł o 0,34 proc. i wyniósł 2.244,84 pkt. Potem rósł, osiągając ok. godz. 15:00 dzienne maksimum 2.305,80 pkt. Wtedy nastąpił chwilowy spadek, którego jednak zdaniem analityków nie należy wiązać z opublikowanymi przez MF danymi. Na zamknięciu sesji WIG 20 wzrósł o 2,32 proc. i wyniósł 2.304,59 pkt.
Wartość obrotów na GPW wyniosła 661 mln zł.
"Sesja miała pozytywny przebieg. Po pierwsze, nasz rynek nie jest już tak słaby na tle innych rynków, jak był przez ostatnie kilka miesięcy. Idzie mniej więcej w takim samym rytmie jak pozostałe rynki. Po drugie, mamy na WIG 20 konsolidację. Być może jest ona częścią trendu spadkowego i wyjdziemy z niej dołem, ale na razie ta konsolidacja jest lepsza niż dalszy spadek" - ocenił Lachowski.
Łukasz Bugaj z Millennium DM uważa, że inwestorzy czekają na piątkowe wystąpienie Bena Bernanke i ewentualne ogłoszenie programu Quantitative Easing III, a poniedziałkowe dane makroekonomiczne nie odegrały większej roli w kształtowaniu wyników.
"(...) to nie dane odpowiadają za dzisiejsze wzrosty na parkietach. Wygląda na to, że rozpoczęła się gra pod rozpoczynające się z końcem tygodnia coroczne sympozjum Rezerwy Federalnej w Jackson Hole. To właśnie na nim równo rok temu Ben Bernanke po raz pierwszy wspomniał o możliwości QE II" - napisał w komentarzu sesyjnym.
"Teraz analitycy mają nadzieję na QE III, ale wszelkie rozbudzone nadzieje mogą spotkać się z wielkim rozczarowaniem. Choć chęć pomocy gospodarce jest niezaprzeczalnym priorytetem szefa Fedu, to kolejna runda skupu obligacji jest najmniej prawdopodobną opcją. Wydaje się, że amerykański bank centralny będzie chciał zastosować inne niekonwencjonalne narzędzia, o testowaniu których już wspominał" - dodał.
W trakcie poniedziałkowej sesji spadły notowania akcji GTC po publikacji gorszych od konsensusu rynkowego wyników kwartalnych. Na zamknięciu sesji za papiery spółki płacono 12,1 zł, po spadku o 1,46 proc.
Kurs Zakładów Azotowych Tarnów wzrósł o 7,58 proc., po tym, jak spółka pokazała dobre dane za II kwartał 2011. Na koniec poniedziałkowej sesji akcje spółki warte były 31,2 zł.
Spółka uzyskała w II kwartale EBIT w wysokości 123 mln zł, który był wyższy od konsensusu rynkowego o 35,02 proc. Zysk netto wyniósł 62,3 mln zł i był o 14,52 proc. wyższy niż prognoza rynkowa.
W poniedziałek na rynku NewConnect zadebiutował De Molen, specjalizujący się m.in. w akcesoriach i kosmetykach samochodowych. Kurs jego akcji wzrósł w debiucie o 67 proc. Na zamknięciu sesji akcje De Molen kosztowały 10,5 zł, po wzroście o 75 proc.
Marta Opałka (PAP)
mto/ asa/