W rejonie dolnego zakresu konsolidacji
Po raz kolejny (na skutek wydarzeń za oceanem) otwarcie FW20H11 uplasowało się wczoraj ponad
ceną odniesienia i po raz kolejny podaż bardzo umiejętnie wykorzystała tę pozorną siłę rynku.
18.02.2011 08:09
Po raz kolejny (na skutek wydarzeń za oceanem) otwarcie FW20H11 uplasowało się wczoraj ponad ceną odniesienia i po raz kolejny podaż bardzo umiejętnie wykorzystała tę pozorną siłę rynku.
Już bowiem w porannej fazie handlu dało się zauważyć narastający brak motywacji popytu do podejmowania aktywnych działań zakupowych. Skoro bowiem prosta, intradayowa zapora podażowa: 2711 – 2713 pkt (zbudowana na bazie zniesienia 23.6%) nie mogła zostać sforsowana, trudno było z jakimś wielkim optymizmem spoglądać na poczynania popytu i szanse na wykreowanie ruchu wzrostowego. Ostatecznie kupujący szybko zrozumieli, że ich możliwości pokonania podaży są bardzo ograniczone. Kolejne fazy notowań tylko potwierdziły te przypuszczenia. Na rynku doszło bowiem do wykrystalizowania się niezwykle silnej fali spadkowej, która swój impet wytraciła dopiero w rejonie: zapory popytowej Fibonacciego: 2677 – 2680 pkt.
Warto tutaj nadmienić, że gdy podaż realizowała konsekwentnie swój plan, na wiodących rynkach europejskich nie działo się wówczas nic niestandardowego (notowania niemieckiego DAX-a oscylowały na przykład w rejonie środowej ceny odniesienia). Nadal zatem wykazywaliśmy się nieprzeciętną słabością względem pozostałych rynków akcyjnych. W rejonie zakresu cenowego: 2677 – 2680 pkt popyt podjął jednak działania obronne, choć bykom nie udawało się wykreować ruchu kontrującego. Kupujący zdołali jedynie powstrzymać silną falę przeceny. Ta okoliczność zapowiadała kontynuację wcześniej zapoczątkowanej tendencji, co koniec końców rzeczywiście nastąpiło. Ostatecznie zamknięcie marcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2655 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20H11 w stosunku do środowej ceny odniesienia wynoszący aż 1.78%.
Z załączonego wykresu wynika, że wczorajszy ruch spadkowy zatrzymał się bardzo precyzyjnie w rejonie istotnej zapory popytowej: 2655 – 2658 pkt. Strefa jest ważna, gdyż koncentrują się tutaj projekcje prowzrostowej formacji XABCD (mamy tutaj do czynienia ze strukturą wewnętrzną, zbudowaną na bazie zniesienia 88.6%). W rejonie: 2622 – 2627 pkt plasują się natomiast projekcje zewnętrznej formacji XABCD, spełniającej zależność: AB = CD. Tutaj z kolei istotną rolę pełni zniesienie zewnętrzne 113% (1.13XA = AD). Można zatem założyć, że jeśli wymienione struktury falowe zostaną zanegowane, układ techniczny wykresu znacząco pogorszy się. To oczywiście sugerowałoby kontynuację ruchu spadkowego. Jeśli miałbym jakoś uszeregować te strefy, to zdecydowanie większą wagę przypisałbym jednak przedziałowi: 2622 – 2627 pkt. Mamy tutaj bowiem do czynienia z układem symetrycznym (AB = CD), a dodatkowo wskazany rejon cenowy przecina wiarygodna median line. Już jednak w rejonie: 2655 – 2658 pkt powinniśmy mieć do czynienia ze
zdecydowanie większą presją ze strony popytu. Zlecenie zabezpieczające dla krótkich pozycji umiejscowiłbym obecnie kilka punktów ponad 2692 – 2695 pkt. Kluczowa zapora podażowa, to jednak bezsprzecznie zakres: 2716 – 2720 pkt wraz z przebiegającą tutaj niebieską median line. Sforsowanie tej przeszkody (co jednak nie będzie raczej łatwym zadaniem) wygenerowałoby sygnał kupna. Na razie jednak obowiązuje sygnał sprzedaży i jak zwykle w takich sytuacjach samego dojścia waloru do istotnej strefy wsparcia nie traktuję automatycznie jako wskazania sugerującego kupno kontraktów. By to uczynić, rynek musiałby mnie przekonać, że strona popytowa rzeczywiście zmieniła swoje nastawienie do handlu. Takim elementem byłoby właśnie zanegowanie w pierwszej kolejności strefy: 2692 – 2695 pkt i następnie znanej nam już zapory podażowej: 2716 – 2720 pkt (zbudowanej na bazie zniesienia 38.2% całego bieżącego impulsu spadkowego). Podsumowując, bardzo uważnie przyglądałbym się obecnie zakresowi wsparcia: 2655 – 2658 pkt. Zwracam
również uwagę na możliwość jedynie krótkotrwałego naruszenia poziomu 2655 pkt. Jeśli mielibyśmy do czynienia z taką sytuacją, po czym kupujący podjęliby aktywne działania zakupowe, spodziewałbym się wówczas silnego odreagowania wzrostowego. Generalnie jednak przełamanie 2655 – 2658 pkt powinno skutkować dojściem kontraktów do kolejnego, dużo istotniejszego przedziału wsparcia: 2622 – 2627 pkt, gdzie należy spodziewać się jakiejś wyrazistej reakcji ze strony byków.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny